Podatek cukrowy: handlowcy ostrzegają przed bublem prawnym
Polska Izba Handlu apeluje o konsultacje publiczne w sprawie najnowszej wersji projektu ustawy o opłatach od napojów słodzonych i "małpek". Eksperci wytykają autorom projektu nieścisłości w proponowanych przepisach: problemy definicyjne, niejasności w kwestii naliczania opłat i zbyt krótki czas na przystosowanie się do zmian przez przedsiębiorców.
- Środowiska reprezentowane przez Polską Izbę Handlu w pełni popierają deklarowaną przez Ministerstwo Zdrowia intencję przeciwdziałania problemowi otyłości. Uważamy jednak, że przepisy w proponowanym kształcie tylko stworzą szarą strefę i w rezultacie ustawa nie spełni swoich założeń w kwestii pozyskania finansowania na cele zdrowotne, a jedynie negatywnie wpłynie na kondycję w szczególności mniejszych polskich przedsiębiorstw - mówi Waldemar Nowakowski, prezes Polskiej Izby Handlu, która stanowi najszerszą reprezentację handlu detalicznego w Polsce.
Projekt ustawy dotyczącej tzw. podatku cukrowego został zaprezentowany przez Ministerstwo Zdrowia w grudniu ubiegłego roku. Jak podkreślają przedstawiciele PIH, piąta wersja projektu, którą w ubiegłym tygodniu przyjęła Rada Ministrów, znacząco różni się od tej konsultowanej na początku prac legislacyjnych. Stąd postulat, żeby projekt ustawy w obecnym kształcie trafił do konsultacji publicznych.
Proponowane przepisy mają nałożyć dodatkowe opłaty od alkoholu w pojemności do 300 ml, czyli od tzw. "małpek" oraz od napojów słodzonych. Nakładają także nowe obowiązki sprawozdawcze na przedsiębiorców. Na jakie niejasności w projekcie ustawy o podatku cukrowym zwraca uwagę Polska Izba Handlu?
Handlowcy wskazują na wątpliwości co do tego, kto i kiedy ponosi opłaty od kupionej partii "małpek". Zgodnie z projektem ustawy, obowiązek uiszczenia opłaty powstaje w momencie zaopatrzenia w napoje. Brakuje jednak definicji samego "zaopatrywania". Nie wiadomo więc, czy decydująca o powstaniu obowiązku zapłaty jest chwila dostawy alkoholu do sklepu, data wskazana na fakturze za zakupioną partię "małpek", czy może data określona w umowie z detalistą.
W przypadku napojów słodzonych projekt przyjęty przez rząd, zakłada wprowadzenie opłaty podzielonej na część stałą i zmienną. Opłata stała to 50 gr za litr napoju z dodatkiem cukru lub substancji słodzącej. Zdaniem Polskiej Izby Handlu nie ma możliwości jednoznacznego ustalenia, co - z perspektywy procesu produkcji - jest "dodatkiem" do napoju słodzonego. Jak wskazują handlowcy, pojawia się wątpliwość, czy łączenie czystych, stuprocentowych soków przez dodanie jednego do drugiego kwalifikuje napój do opłaty, bo zawiera on "dodatek środka spożywczego zawierającego cukry", mimo że cukry występują w nich naturalnie. Brakuje też jednoznacznej definicji "substancji występującej naturalnie" w napoju słodzonym.
Obowiązek uiszczenia opłaty od napoju słodzonego spoczywa na podmiocie, który sprzedaje produkt do punktu sprzedaży detalicznej. Jak wskazuje Polska Izba Handlu "przepisy zawarte w projekcie ustawy potencjalnie mogą prowadzić do nierównego traktowania uczestników rynku. Polscy detaliści zaopatrujący się od podmiotów hurtowych mogą znaleźć się w bardzo niekorzystnej sytuacji wobec wielkich sieci detalicznych, które mając krótszy łańcuch dostaw, będą w mniejszym stopniu obciążone dodatkowymi opłatami lub zaopatrując się za granicą z pominięciem polskich producentów objętych regulacjami, będą mogły optymalizować koszt dodatkowych opłat zawartych w cenie sprzedawanych przez nie produktów".
Inne niejasności, na które zwracają uwagę eksperci, dotyczą importu napojów słodzonych i tego, na kim powinien spoczywać obowiązek uiszczenia opłaty w przypadku sprowadzania napojów słodzonych z zagranicy. - Kwestia importu jest niedoprecyzowana, bo jeżeli nie będzie w tej ustawie wyraźnego zaznaczenia importera, to import dla tych kanałów dystrybucji i handlu, które mają zasięg międzynarodowy, będzie zdecydowanie łatwiejszy. W rezultacie zostanie zachwiany segment konkurencyjności. To również powinno zostać uregulowane w ustawie - mówi Maciej Ptaszyński, dyrektor Polskiej Izby Handlu.
Zdaniem PIH, zarówno mechanizm opłaty, jak i sposób jej wprowadzania może odnieść skutek odwrotny od oczekiwanego prozdrowotnego efektu. Ulokowanie obciążeń finansowych na kolejnych etapach łańcucha dystrybucji, z dala od jego początku, czyli producenta, zwiększa ryzyko nieszczelności systemu i może zwiększyć szarą strefę w obrocie towarami objętymi projektowanymi opłatami.
Dominika Pietrzyk