Pójdą na ustępstwa
Analitycy przyznają: PiS, mimo zwycięstwa, jest w trudnej sytuacji. To on powinien składać propozycje w sprawie tworzenia nowego gabinetu, PO może zaś je kontestować. I pewnie będzie z tego przywileju korzystała, żeby wygrać jak najwięcej. Jej działacze już dają do zrozumienia: Cezary Mech jako minister finansów nie podoba im się.
Kompromis w prywatyzacji
Według Tamowicza, kompromis mógłby w miarę szybko zostać wypracowany w kwestii prywatyzacji. Oba ugrupowania już zgadzają się, że najbardziej właściwą ścieżką dla przekształceń jest giełda. Pozostaje określenie, kto i w jakiej kolejności powinien na nią trafić. Kłopotliwa okaże się jednak sprawa gałęzi, które dopiero czeka prywatyzacja, jak górnictwo. Ani PiS, ani PO nie mają tu żadnej koncepcji, więc może łatwiej będzie im wypracować wspólną lub zaaprobować dotychczasowe ustalenia. Problem pojawi się jednak nie na szczeblu koalicji.
Kazimierz Marcinkiewicz jest w trudnej sytuacji: czy uda mu się zbudować platformę porozumienia z PO?
- Punktem oporu będą związki zawodowe i załogi, które sprzeciwiają się prywatyzacji - mówi prof. Wiesław Blaschke z krakowskiego oddziału Polskiej Akademii Nauk.
W miarę szybkie porozumienie powinno natomiast zapaść w sprawie listy strategicznych przedsiębiorstw, które mają pozostać pod kontrolą państwa. Prawdopodobnie przygotowany przez PiS wykaz kilkunastu firm zmniejszy się o kilka pozycji, choć trudno na razie przewidywać, o jakie. - To będzie wynikiem wzajemnych ustępstw, m.in. w kwestii obsady stanowisk w państwowych spółkach - stwierdza wpływowy polityk PiS.
Trudniej będzie z kolei osiągnąć kompromis w sprawach podatków. System 3x15 nie wchodzi w rachubę, ale oba ugrupowania mogą zrobić krok w kierunku partnera. Prawdopodobne jest więc obniżenie podatków z dwiema stawkami PIT oraz kwotą wolną od podatku. Problem może być z podatkiem CIT, bo PO zdecydowanie odrzuca proponowane przez PiS ulgi.
Gorąco w podatkach
- Tylko skomplikują wszystko. Wprowadzenie ulg pociąga za sobą konieczność późniejszych działań kontrolnych. Przedsiębiorcy nie chcą takiego rozwiązania - twierdzi Jeremi Mordasewicz, ekspert Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan. Z drugiej strony, może nie zmienić się nic.
- Koncepcje zgłaszane w pakietach podatkowych są całkiem rozbieżne. Spodziewam się więc, że nic nowego się nie pojawi ani z jednej koncepcji, ani z drugiej. Zostanie to, co proponuje minister Gronicki - uważa Janusz Jankowiak, główny ekonomista BRE Banku.
Nie powinno być natomiast większych problemów w przypadku budżetu. Prawdopodobnie będzie odpowiadał temu w wersji dzisiejszej, bo czasu na wprowadzenie zmian przed 11 listopada, czyli terminem jego zatwierdzenia, zostało bardzo niewiele.
Także bardzo mało prawdopodobne jest obniżenie deficytu, o czym jeszcze wczoraj mówił Cezary Mech, typowany przez PiS na ministra finansów. Ekonomiści uważają, że efekt "taniego państwa" jest bardziej medialny niż realny, więc oszczędności wskutek realizacji tego programu okażą się niewielkie. Natomiast według Ryszarda Petru, głównego ekonomisty banku BPH, sytuacja może być wręcz odwrotna. Plany PiS mogą bowiem zapowiadać nie tyle zmniejszenie deficytu, ile wręcz jego zwiększenie.