Pokojowy ukraiński atom jednym z celów wojennych Rosji
Jednym z celów, jakie Kreml postawił przed swoim wojskiem, które 24 lutego wtargnęło na Ukrainę, jest przejmowanie kontroli nad zapewniającymi jej niezależność energetyczną elektrowniami atomowymi.
W połowie marca Ukraina, która w wojnę wchodziła z działającymi 14 z 15 istniejących bloków elektrowni atomowych, może liczyć jedynie na 6 - trzy w Równem, dwa w Jużnoukrańsku i jeden w Chmielnickim. Działają też, choć nie wiadomo, jak długo ten stan się utrzyma, dwa z sześciu bloków pozostającej pod rosyjską kontrolą elektrowni w Enerhodarze.
Na pierwszy ogień poszła elektrownia atomowa w Czarnobylu i stworzona wokół niej strefa zamknięta, skażona po katastrofie 1986 r. To przez te tereny po 24 lutego przepuszczano do ataku na Kijów tysiące rosyjskich żołnierzy. Na ich mundurach zbierał się radioaktywny pył, wdychali solidne dawki izotopów. Wielu z nich z czasem przypłaci to zdrowiem, a nawet życiem - oceniają eksperci.
W ubiegłym tygodniu przez kilka dni nie działało zasilanie systemów chłodzenia składów z odpadami radioaktywnymi, a wiadomo z czasów awarii z 1986 r., że dłuższe utrzymywanie się takiego stanu rzeczy groziłoby nową katastrofą. Sytuację ratowano generatorami dieslowskimi, a w niedzielę 13 marca ostatecznie udało się naprawić jedną z dwóch uszkodzonych linii energetycznych dostarczających prąd z sieci ogólnokrajowej. Niestety nie na długo, bo już w poniedziałek 14 marca rano ukraińscy energetycy poinformowali o ponownym uszkodzeniu przez wojsko rosyjskie ledwo co naprawionej linii.
Nie wiadomo też, jak długo jeszcze uda się utrzymywać bezpieczeństwo w tym obiekcie, bo jak podała Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej 211 osobowa załoga elektrowni w Czarnobylu, która już prawie trzy tygodnie pracuje bez zmiany pod lufami rosyjskich karabinów, jest silnie zmęczona.
Jeszcze brutalniej poczynają sobie Rosjanie w odniesieniu do największej w Europie elektrowni atomowej w Enerhodarze niedaleko Zaporoża z sześcioma blokami o mocy 1 GW każdy.
Mimo protestów i blokad organizowanych przez mieszkańców, Rosjanie 4 marca zajęli elektrownię. W trakcie szturmu wojsko rosyjskie ostrzelało ją, w wyniku czego na jej terenie doszło do pożaru.
Później Rosjanie zaminowali brzeg Kachowskiego zbiornika wodnego, z którego elektrownia pobiera wodę, a na jej terenie rozmieścili załogę wojskową liczącą ok. 500 osób i 50 jednostek techniki wojskowej.
Jak poinformował p.o. szefa Energoatomu Petro Kotin 11 marca przedstawiciele rosyjskiej administracji okupacyjnej zebrali personel elektrowni, oznajmiając, że jest ona teraz własnością rosyjskiego koncernu energetyki atomowej Rosatom "i więcej ona nie należy do Ukrainy - oni tu przyszli na długo, dlatego elektrownia atomowa powinna pracować zgodnie z nakazami Rosatomu". Na terenie ukraińskiej elektrowni pojawili się m.in. główny inżynier bałakowskiej elektrowni atomowej Oleg Romanienko i zastępca głównego inżyniera rostowskiej elektrowni atomowej Iwan Małachow.
W poniedziałek 14 marca pojawiły się informacje o urządzeniu przez rosyjskie wojsko na terenie jednego z bloków elektrowni składu niewypałów i detonowaniu ich tam.
Aktualny stan pracy elektrowni wygląda tak: blok nr 1 planowy remont do połowy 2022 r., blok nr 2 pracuje z pełną mocą, blok nr 3 w reżimie chłodnego postoju, blok nr 4 pracuje niemal z pełną mocą, blok nr 5 jest w trakcie ochładzania w celu przestawienia w reżim chłodnej rezerwy, blok nr 6 w reżimie chłodnego postoju. Według pojawiających się informacji Rosjanie zamierzają kraść generowaną w Enerhodarze ukraińską energię i dostarczać ją na okupowany od 2014 r. Krym.
Nie udał się za to Rosjanom rajd na kolejną z elektrowni atomowych - w Jużnoukraińsku w obwodzie mikołajowskim. Mimo początkowych sukcesów, zmierzające w jej kierunku kolumny wojsk rosyjskich zostały odrzucone na dużą odległość od tego miasta.
Działania podejmowane przez rosyjskiego agresora wobec ukraińskich elektrowni atomowych są przy tym sprzeczne z międzynarodowymi regulacjami dotyczącymi bezpieczeństwa cywilnej energetyki jądrowej.
Zgodnie z artykułem 56 I protokołu dodatkowego do Konwencji genewskich z 12 sierpnia 1949 r. dotyczącego ochrony ofiar międzynarodowych konfliktów zbrojnych: "Budowle i urządzenia zawierające niebezpieczne siły, a zwłaszcza zapory, groble i elektrownie jądrowe, nie mogą być przedmiotem ataków, choćby stanowiły cele wojskowe, jeżeli takie ataki mogą spowodować wyzwolenie tych sił i w następstwie wywołać poważne straty wśród ludności cywilnej. Inne cele wojskowe znajdujące się na takich budowlach lub urządzeniach albo w ich pobliżu nie powinny być przedmiotem ataków, jeżeli takie ataki mogą spowodować wyzwolenie niebezpiecznych sił i wskutek tego wywołać poważne straty wśród ludności cywilnej".
Rosjanie łamią też wskazania wydane na początku marca przez szefa Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej w związku z rosyjskim atakiem na Ukrainę, zgodnie z którymi:
- wszystkie obiekty, czy to reaktory, czy baseny z paliwem, czy składy odpadów powinny być utrzymane w nienaruszonym stanie;
- wszystkie systemy bezpieczeństwa i odpowiednie oprzyrządowanie powinny być w pełni sprawne w dowolnym momencie;
- personel eksploatacyjny powinien mieć możliwość wypełniania swoich obowiązków w zakresie bezpieczeństwa i mieć możliwość podejmowania decyzji bez nacisków zewnętrznych;
- wszystkie obiekty energetyki jądrowej powinny być zabezpieczone należytymi dostawami energii z sieci zewnętrznej;
- powinny zostać zapewnione nieprzerwane łańcuchy logistyczne dostaw do obiektów energetyki jądrowej oraz transport do i z tych obiektów;
- powinny być przewidziane efektywne systemy kontroli radiacji na terenie obiektów i poza nimi, a także środki gotowości awaryjnej i reagowania na awarie;
- powinny istnieć budzące zaufanie kanały łączności z organem regulującym i innymi stronami.
Michał Kozak, dziennikarz ekonomiczny, korespondent Obserwatora Finansowego na Ukrainie
Autor jest korespondentem Obserwatora Finansowego na Ukrainie. Artykuł został przesłany z obleganego przez wojska rosyjskie miasta. Autor na bieżąco monitoruje sytuację ukraińskiej gospodarki w czasie wojny i stara się śledzić najnowsze informacje ukraińskich mediów. Sektor energetyki jądrowej jest jedną z kluczowych gałęzi gospodarki ukraińskiej, a jego bezpieczeństwo, biorąc pod uwagę m.in. to, że niedaleko Kijowa znajduje się elektrownia w Czarnobylu, jest kluczowe dla całej Europy.
Grupa Polsat Plus i Fundacja Polsat razem dla dzieci z Ukrainy
Zobacz również: