Pola naftowe za długi

W zamian za umorzenie długów Polska może uzyskać dostęp do bogatych złóż ropy - wynika z najnowszej rządowej strategii rozwoju przemysłu naftowego. Dzięki temu krajowe rafinerie mogłyby w przyszłości nie tylko przerabiać, ale i wydobywać zagraniczną ropę, m.in. w Sudanie, Angoli, Libii, Iraku i Syrii.

W zamian za umorzenie długów Polska może uzyskać dostęp do bogatych złóż ropy - wynika z najnowszej rządowej strategii rozwoju przemysłu naftowego. Dzięki temu krajowe rafinerie mogłyby w przyszłości nie tylko przerabiać, ale i wydobywać zagraniczną ropę, m.in. w Sudanie, Angoli, Libii, Iraku i Syrii.

Polska nie ma własnych, dużych zasobów ropy naftowej. Największe krajowe rafinerie produkują paliwa na bazie surowca importowanego przede wszystkim z Rosji. W rękach Skarbu Państwa znajdują się dwie firmy zajmujące się wydobyciem - Petrobaltic oraz spółka górnicza, która za 1,5 roku ma być wyodrębniona z Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa. Rząd przewiduje między innymi wniesienie majątku Petrobalticu do spółek sektora paliwowego. Przewiduje się także działania zmierzające do pozyskania "nowych obszarów wydobycia". Według rządu, oznacza to ożywienie współpracy z tymi państwami, które dysponują zasobami ropy naftowej, ale nie mają pieniędzy na prowadzenie poszukiwań i jej wydobycie oraz dodatkowo są zadłużone wobec Polski.

Reklama

Na potencjalnej krótkiej liście krajów, z którymi władze mogą zacząć rozmowy, pierwsze miejsce zajmuje Sudan, którego zobowiązania wobec Polski wynoszą 50 mln USD. Sudański przemysł naftowy kontrolowany jest przez Ministerstwo Energii i Górnictwa oraz resort finansów. Złoża ropy szacowane są na 1,2 mld baryłek. Z tego kraju w 1984 roku wycofały się wszystkie koncerny paliwowe. Pod koniec lat 90., mimo sankcji gospodarczych narzuconych przez USA (1997 r.) spółki powoli wracały do Sudanu. Na tamtejszym rynku obecne są teraz Shell oraz między innymi państwowe koncerny z Chin i Iranu. Do powrotu przymierza się Total Fina Elf. Mimo izolacji Sudanu Polska cieszy się tam wciąż dobrą opinią - a to ze względu na badania archeologiczne, jakie były i są tam prowadzone przez polskich naukowców. Sudan ma możliwości eksportu ropy, kraj ten zakończył niedawno rozbudowę portu przeładunkowego w Bashair. Dysponuje on zbiornikami na paliwo o pojemności 3,2 mln baryłek. Głównymi graczami na sudańskim rynku paliwowym są narodowa firma Sudapet oraz konsorcjum GNPOC.

Innym potencjalnym partnerem dla negocjacji w sprawie udziału Polski w przedsięwzięciach wydobywczych jest Syria (jest nam winna 250 mln USD). Jednak największym dłużnikiem naszego kraju (560 mln USD) z jednocześnie największymi zasobami ropy naftowej jest Irak. Złoża ropy w tym kraju sięgają 330 miliardów baryłek. W kręgu zainteresowań znajdują się też pola naftowe Libii (złoża liczone na 29,4 mld baryłek). Jedną z ważniejszych spółek wydobywczych, działających w tym kraju, jest austriacki OMV. Eksploatuje pole naftowe Murzuk Basin, w przypadku którego wielkość złoża szacowana jest na 250 mln baryłek.

Angola (zobowiązania wobec Polski 140 mln USD), gdzie udokumentowane złoża wynoszą 5,4 mld baryłek, jest drugim w Afryce (po Nigerii) producentem i eksporterem ropy naftowej. Obecne zdolności produkcyjne w tym kraju wynoszą 1 mln baryłek dziennie. Dla jej gospodarki biznes naftowy oznacza 40% PKB i 80% wszystkich wpływów budżetowych. W Angoli jest tylko jedna rafineria, ale, jak wynika z opinii specjalistów, Fina Petroleas de Angola w Luandzie, jest przestarzała i ma małe zdolności produkcyjne. Jest tam już obcy kapitał, jak Agip, Chevron Texaco i Total Fina Elf. Spółki te razem z angolskim monopolistą, firmą Sonangol, stworzyły wspólne joint venture na projekty wydobywcze. Zgodnie z dekretem uchwalonym w 1978 r., Sonangol jest jedynym właścicielem wszystkich złóż i ma pozwolenie na negocjacje oraz zawieranie umów z przedstawicielami obcego kapitału. Właśnie ta spółka to partner dla polskiego rządu w przypadku ewentualnych negocjacji. Nie można jednak zapominać o wysokim ryzyku, gdyż niedawno zakończona wojna domowa jeszcze tli się w niektórych rejonach kraju.

Jacek Strzelecki, wiceprezes PKN ORLEN

Jeśli otrzymamy bezpośredni dostęp do zagranicznych złóż ropy, to będzie dla nas korzystne przedsięwzięcie. Na początku musielibyśmy zainwestować spore sumy w budowę szybów wiertniczych i dostęp do terminali paliwowych. Jednak to się opłaca, gdyż marże, jakie uzyskuje się przy wydobyciu ropy, są bardzo wysokie, co znacząco wpływa na zyski przedsiębiorstwa. Obecnie w przypadku rosyjskiej ropy kształtują się one na poziomie 15 USD, przy cenie 27-28 USD za baryłkę. Koncern, który wydobywa ropę, przetwarza i sprzedaje paliwa we własnej sieci dystrybucji, jest najbardziej dochodowy.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: FINA | złoże | umorzenie długów
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »