Polacy nie boją się hakerów. Eksperci: Zagrożenia są ogromne, a smartfony mamy słabo zabezpieczone
Tylko 14 proc. rodaków zabezpiecza telefony przed atakami hakerskimi. I głównie robi to z obawy o "wyciek" własnych danych.
Zaledwie 19 proc. boi się kradzieży pieniędzy z konta bankowego. Ci, którzy nie chronią smartfonów, nie obawiają się ataków, a także nie czują się narażeni na to niebezpieczeństwo. Łącznie oznajmia tak 53 proc. Z kolei sama ochrona urządzenia zwykle polega na nieinstalowaniu aplikacji z nieznanych źródeł - 33 proc., regularnym aktualizowaniu systemu - 29 proc., a także korzystaniu z antywirusa - 12 proc. Co ciekawe, 57 proc. nie wie, że przybyło cyberataków na telefony. Aż 59 proc. twierdzi, że ich nie doświadczyło. Tylko 20 proc. uważa, że padło ofiarą takiej napaści. Takie wnioski płyną z badania wykonanego przez Proxi.cloud oraz Mobiem Polska.
Z badania wynika, że aż 71 proc. Polaków nie zabezpiecza smartfonów przed atakami, a 15 proc. nie potrafi tego stwierdzić. Dr inż. Paweł Prociów z firmy technologicznej Proxi.cloud uważa, że dla konsumentów często większe znacznie ma wygoda niż zachowanie bezpieczeństwa poprzez dodatkowe działania. Przykładem tego jest możliwość "two-factor authentication", która minimalizuje ryzyko włamania na konto. Jednak skorzystanie z niej wymaga np. odczytania SMS-a podczas każdego logowania. Ludzie nie lubią takiego "utrudnienia".
- Wyniki badania świadczą o tym, że społeczeństwo jest nieświadome występujących zagrożeń. Trudno zrozumieć, że tak wiele osób nie dba o zachowanie swojej prywatności. Nie obawiam się stwierdzić, że hakerzy, którzy infekują urządzenia mobilne do wykradania danych osobowych, haseł i pieniędzy oraz blokują dostęp do telefonów, będą ulepszać złośliwe oprogramowania - ostrzega Norbert Kowalski, prezes zarządu spółki Mobiem Polska.
Użytkownicy, którzy zabezpieczają swoje smartfony, głównie boją się "wycieku" zdjęć, filmów wideo, dokumentów, SMS-ów lub MMS-ów - łącznie 65 proc. Jak komentuje Arkadiusz Zakrzewski, ekspert ds. bezpieczeństwa z firmy CORE, dystrybutora Avast i AVG w Polsce, właśnie tego typu dane często stanowią najbardziej wrażliwą zawartość urządzeń mobilnych. Skrajnie newralgiczny jest skan dowodu osobistego czy prawa jazdy. Obawa o ich bezpieczeństwo wskazuje więc na świadomość ludzi co do tego, jak ważne rzeczy przechowują.
- Tylko 19 proc. badanych boi się kradzieży pieniędzy z konta bankowego. Trzeba przyznać, że bankowość elektroniczna w Polsce jest na bardzo wysokim poziomie. Klienci mogą czuć się bezpieczni dzięki uwierzytelnieniu wielopoziomowemu, które od niedawna jest wymagane przepisami. Niezależnie jednak od tego każdy użytkownik powinien uważać, aby jego dane i pieniądze były dobrze zabezpieczone. Naprawdę warto bardzo dokładnie czytać wszystkie wiadomości od banków i do minimum ograniczyć robienie przelewów w skupiskach ludzi, m.in. w środkach komunikacji miejskiej - zaznacza Norbert Kowalski.
Według eksperta z Proxi.cloud, banki mają dobre zabezpieczenia, ale powinny stale je udoskonalać. Nowym trendem może być używanie danych geolokalizacyjnych do wykrywania prób wyłudzeń. Dzięki temu będzie wiadomo, że np. klient nie mógł jednocześnie dokonać transakcji w Częstochowie i zamówić Ubera w Korei. Sami użytkownicy często nie boją się ataków lub nie czują się na nie narażeni. Łącznie tak deklaruje ponad połowa osób, które nie zabezpieczają telefonów. W społeczeństwie panuje błędne przekonanie o tym, że celem hakerów są przedstawiciele dużych instytucji lub firm albo bardzo majętni ludzie. To oczywiście nieprawda, dlatego konieczna jest też cyberedukacja. Prezes Kowalski dodaje, że dane personalne każdej osoby to bardzo cenny "towar" we współczesnym świecie.
- Ludzie znacznie częściej martwią się utratą urządzenia o wartości np. 2-3 tys. zł niż ogromnej ilości danych o sobie i swoich najbliższych. A są one zdecydowanie cenniejsze. Telefon powinien być strzeżony bardziej niż portfel, zwłaszcza gdy zawiera m.in. dane biometryczne właściciela, np. odcisk palca czy skan twarzy - stwierdza ekspert z CORE.
Badanie wykazało też, że ochrona telefonów polega głównie na nieinstalowaniu aplikacji z nieznanych źródeł - 33 proc. Dość popularne jest regularne aktualizowanie systemu - 29 proc., a także korzystanie z antywirusa - 12 proc. Jednak stosowanie wszystkich ww. metod może dawać względne poczucie bezpieczeństwa. Dr Prociów uważa, że zbytnie poleganie na technologii może uśpić czujność. Jeśli użytkownik sam doprowadzi do zagrożenia, wówczas nie pomoże nawet najlepsze zabezpieczenie systemowe. A tak się dzieje, gdy ktoś nie przywiązuje uwagi do tego, na co wyraża zgodę, np. instalując aplikację. Norbert Kowalski wyjaśnia, że wystarczy dokładnie czytać wszystkie komunikaty i instalować aplikacje z bezpiecznych źródeł.
- 57 proc. badanych nie wie o tym, że przybyło ataków hakerskich na telefony. W toku popularyzacji smartfonów nikt ich o tym nie uświadamiał. Media dedykowane Androidowi i iOS nie miały w tym zakresie siły przebicia. Ten stan musi się zmienić. Użytkownicy urządzeń mobilnych powinni być jak najszybciej edukowani - alarmuje Arkadiusz Zakrzewski.
Ekspert z Mobiem Polska informuje, że ok. 5-6 proc. Polaków należy do grupy mobile only. Te osoby zupełnie nie korzystają z komputerów, bo wszystkie sprawy załatwiają przez telefony. Prezes Kowalski przewiduje, że z roku na rok będzie przybywało takich użytkowników, podobnie jak ataków cyberprzestępców. W zależności od używanych systemów operacyjnych i aplikacji ludzie będą w mniejszym lub w większym stopniu narażeni na takie sytuacje.
- Z badania wynika też, że 59 proc. nie doświadczyło ataku hakerskiego, 20 proc. padło jego ofiarą, a 21 proc. nie umie tego stwierdzić. Moim zdaniem, ludzie zazwyczaj nie wiedzą, że już zostali zhakowani. Nie mają pojęcia, jak to wygląda w praktyce. Wyobrażenia na ten temat odbiegają od rzeczywistości. Jeśli konto bankowe nie zostało wyczyszczone i nikt nie opublikował prywatnych wiadomości, to wcale nie znaczy, że nigdy nie doszło do cyberprzemocy. E-mail i hasło użytkownika mogły być dawno sprzedane na czarnym rynku danych, gdy ich właściciel niczego nie podejrzewał - podsumowuje dr inż. Paweł Prociów.
Badanie zostało zrealizowane przez firmę technologiczną Proxi.cloud oraz agencję Mobiem Polska, specjalizującą się w marketingu mobilnym. Działania były prowadzone na terenie 14 dużych miast oraz ich najbliższych okolic, w tym 11 średnich i mniejszych miejscowości. Od 17 do 31 października br. łącznie odbyło się 1112 wywiadów bezpośrednich. W ankiecie wzięło udział 42 proc. kobiet i 58 proc. mężczyzn w wieku od 18 do 65 lat.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze