Polaka ma się czym martwić!
Dane o PKB w I kwartale martwią, trzeba jednak poczekać na składowe wskaźnika - poinformował dziennikarzy główny ekonomista Ministerstwa Finansów Ludwik Kotecki. "I kwartał martwi, to są stagnacyjne wartości. Musimy jednak zobaczyć na koniec maja w danych GUS, co się kryje za tą wartością 0,4 proc." - powiedział.
GUS podał we wtorek w eksperymentalnym odczycie PKB, że w I kwartale wzrósł on o 0,4 proc., przy prognozie 0,6 proc. Pełniejsze dane podane zostaną 29 maja.
"Misja MFW ma podobne postrzeganie polskiej gospodarki i widzi szanse na odbicie wzrostu w drugiej połowie tego roku. Jeżeli w strefie euro przyjdzie ożywienie, to u nas będzie to miało miejsce tym bardziej. Polska gospodarka potrafi się bardzo dynamicznie odbijać" - powiedział.
W czwartek MFW kończy konsultacje w Polsce.
Kotecki poinformował również, że resort finansów wciąż nie podjął decyzji odnośnie nowelizacji tegorocznego budżetu.
"Analizujemy na bieżąco sytuację budżetu, szczególnie stronę dochodową. Dzisiaj nie ma decyzji o nowelizacji, jest na nią za wcześnie. Wciąż jej nie wykluczamy" - poinformował dziennikarzy komentując wykonanie budżetu po kwietniu.
"Uważamy, że nowelizacja jest normalnym instrumentem polityki gospodarczej rządu" - dodał.
Deficyt budżetu państwa po kwietniu wyniósł 31.746,4 mln zł, co daje 89,3 proc. planu rocznego.
W ubiegłym tygodniu wicepremier i minister finansów Jacek Rostowski poinformował, że rząd podejmie decyzję o ewentualnej noweli budżetu po ocenie gospodarki za pierwsze półrocze. Dodał, że jeśli dojdzie do potrzeby zmian w ustawie to nie będzie się wahał.
Budżet na ten rok zakłada deficyt na poziomie 35,6 mld zł, został skonstruowany przy założeniu wzrostu PKB 2,2 proc. i inflacji średniorocznej 2,7 proc. Obecnie resort finansów oczekuje, że tempo wzrostu gospodarczego wyniesie 1,5 proc., a inflacja średnioroczna 1,6 proc.