Polała się krew

Sfrustrowani taniejącymi akcjami inwestorzy przypuścili w czwartek szturm na najważniejszą giełdę papierów wartościowych w Pakistanie, domagając się jej czasowego zamknięcia.

Około tysiąca drobnych inwestorów zebrało się pod siedzibą giełdy w największym mieście Pakistanu Karaczi, aby domagać się zamknięcia jej na dwa dni. Gdy władze giełdy zdecydowanie wykluczyły możliwość czasowego zawieszenia notowań, protesty przerodziły się w zamieszki, w których ranne zostały co najmniej dwie osoby.

Do protestów doszło także w Lahaur i Islamabadzie, gdzie mniejsze grupy demonstrantów paliły opony pod lokalnymi giełdami.

Główny indeks parkietu w 15-milionowym Karaczi KSE 100 w czwartek zniżkował o 2,6 proc. do najniższego od ponad 18 miesięcy poziomu. Wskaźnik ten spadł już po raz 14. z rzędu i od kwietniowego rekordu stracił już 35 proc. Tylko w tym tygodniu osłabił się o 12,7 proc.

Reklama

Przecena na pakistańskiej giełdzie z jednej strony odzwierciedla spadkową tendencję na światowych parkietach i ma te same co ona przyczyny: drogą ropę naftową i żywność. Pakistan przeżywa jednak również wewnętrzne trudności gospodarcze: inflacja sięgnęła tam bowiem 21 proc., a deficyty budżetowy i handlowy są nadmierne. W rezultacie rupia pakistańska osłabiła się od początku roku względem dolara o 16,9 proc.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Polanie | polana | czwartek | krew | giełdy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »