Polsce bliżej do maruderów

Mimo wysokich cen ropy naftowej, w 30 krajach OECD utrzymuje się dobre tempo rozwoju gospodarczego. Ożywienie wkracza do regionów, które - jak strefa euro - nie nadążały za resztą. Polska rozwija się jednak powoli. Dynamikę PKB powyżej 4 proc. powinna osiągnąć dopiero w 2007 roku.

Mimo wysokich cen ropy naftowej, w 30 krajach OECD utrzymuje się dobre tempo rozwoju gospodarczego. Ożywienie wkracza do regionów, które - jak strefa euro - nie nadążały za resztą. Polska rozwija się jednak powoli. Dynamikę PKB powyżej 4 proc. powinna osiągnąć dopiero w 2007 roku.

OECD podtrzymuje wcześniejsze analizy co do wzrostu gospodarczego na świecie. Najnowszy listopadowy raport mówi o dobrej koniunkturze w 30 krajach należących do organizacji. Nie oznacza to jednak, że wzrost nie jest zagrożony. Hamulcem dla dalszej ekspansji mogą być przede wszystkim skutki kolejnych podwyżek cen ropy naftowej, co odbiłoby się na inflacji i zmusiło do usztywnienia polityki monetarnej. Zagrożenie może się także pojawić w przypadku pogłębiania się deficytu płatniczego USA, który w 2007 r. przekroczy 7 proc. PKB. Jeśli inwestorzy kupujący amerykańskie aktywa stracą na nie ochotę, wówczas ich przecena miałaby poważne konsekwencje dla globalnego rynku obligacji. Z kolei drastyczny wzrost stóp procentowych z pewnością uderzyłby w rynki nieruchomości, szczególnie czułe na takie zmiany w rozwiniętych gospodarkach. Wtedy właściciele domów zacisnęliby pasa, istotnie obniżając wydatki na konsumpcję.

Reklama

Dla strefy euro OECD przewiduje umiarkowane ożywienie wraz ze stopniowym wzrostem konsumpcji. Jednak to eksport, a nie popyt wewnętrzny będzie popychać naprzód gospodarki Dwunastki - przeciętnie w tempie 2-2,4 proc. rocznie. Irlandia ze wskaźnikiem ponad 5,0 proc. PKB stanowi chlubny wyjątek.

Na tle innych członków OECD z naszego regionu Polska wyróżnia się, ale najsłabszym tempem wzrostu gospodarczego. PKB powyżej 4 proc. wypracujemy dopiero w 2007 roku, tymczasem Czechy, Węgry i Słowacja osiągnęły ten próg już teraz.

Spowolnienie z przełomu lat 2004/2005 było większe niż zakładano, ponadto niepewności, co do wyników wyborów parlamentarnych i prezydenckich znacznie wyhamowały inwestycje i konsumpcję w drugim półroczu. Teraz może być lepiej, bo wraz z ożywieniem aktywności firm więcej wydawać będą pracownicy. Inwestycjom będzie sprzyjać fakt, że część z nich współfinansuje Unia Europejska. Utrzyma się dobra dynamika eksportu i importu, chociaż wkład tego pierwszego do wzrostu PKB będzie zdecydowanie niższy niż poprzednio.

OECD podkreśla konieczność realizacji w Polsce dalszych reform w celu zapewnienia zdrowych finansów państwa w perspektywie średnioterminowej. Autorzy prognozy przyznają, że nie wiedzą, na czym polega fenomen całkiem dobrego wzrostu dochodów budżetowych w tym roku Polsce, ani też, czy tendencja ta utrzyma się w następnych latach.

Nie widzą również poważniejszego zagrożenia ze strony inflacji.

Tadeusz Barzdo

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: PKB | ożywienie | OECD | Bliżej | strefa euro
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »