Polska fabryka prawa pobiła rekord. Tego nikt nie kontroluje!

W I kwartale tego roku polskie państwo wyprodukowało 6654 strony nowych aktów prawnych, o 5,5 proc. więcej niż przed rokiem - wyliczyła firma Grant Thornton. Gdyby ktoś chciał zapoznać się ze wszystkimi zmianami w prawie, musiałby na czytanie poświęcić ponad trzy godz. dziennie.

Firma doradcza Grant Thornton w lutym opublikowała po raz pierwszy wyniki "Barometru stabilności otoczenia prawnego w Polsce", z których wynikało, że w 2014 r. w Polsce w życie weszło aż 25,6 tys. stron aktów prawnych - najwięcej od co najmniej 1918 r. - Mieliśmy cichą nadzieję, że chwiejność prawodawstwa osiągnęła już swoje maksimum i prawo będzie się stabilizować. Niestety, myliliśmy się. Teraz sytuacja jest jeszcze gorsza niż wtedy - ocenił partner zarządzający Grant Thornton w Polsce Tomasz Wróblewski.

Z najnowszych wyliczeń firmy wynika bowiem, że w ciągu pierwszych trzech miesięcy tego roku w życie weszło niemal 6,7 tys. stron nowych przepisów, co oznacza wzrost o 5,5 proc. wobec analogicznego okresu 2014 r.

Reklama

Zdaniem Grant Thornton, jeśli polscy legislatorzy utrzymają takie tempo tworzenia nowych przepisów, to w całym 2015 r. w życie wejść może ponad 27 tys. stron nowego prawa. Byłby to wzrost o ponad 1,4 tys. stron wobec wyniku odnotowanego w rekordowym 2014 r.

- Oznaczałoby to, że gdyby obywatel chciał mieć pewność, że zapoznał się ze wszystkimi zmianami w prawie, musiałby na czytanie aktów prawnych poświęcić codziennie 3 godziny i 37 minut, czyli o 11 minut więcej niż przed rokiem - powiedział Wróblewski.

- Mówimy tu tylko o samym sczytywaniu zmian w prawie, a przecież jeszcze więcej czasu potrzeba, aby te zmiany osadzić w kontekście prawnym, zrozumieć je i - co najbardziej pracochłonne - dostosować się do nich, np. wprowadzając odpowiednie zmiany w funkcjonowaniu firmy - zaznaczył.

Wskazał ponadto, że z zestawienia jasno wynika, iż w polskim prawie dokonywana jest tak ogromna liczba zmian, że w praktyce polscy obywatele i przedsiębiorcy nie są fizycznie w stanie im się podporządkować. - To oznacza, że są oni niejako systemowo narażeni na ryzyko łamania prawa, a więc grozi im niezawiniona kara - podkreślił Wróblewski.

"Barometr stabilności otoczenia prawnego w Polsce" to projekt, którego celem jest monitorowanie skali zmienności systemu prawnego w Polsce. Autorzy badania sprawdzają, jak mocno zmieniają się krajowe przepisy, szczególnie dotyczące prowadzenia obrotu gospodarczego, a także, jak bardzo utrudnia to życie przedsiębiorcom i konsumentom. Dane aktualizowane są co kwartał.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Polskie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »