Polska krajem drugiej kategorii? Jest ruch rządu na decyzje USA
USA ogranicza eksport czipów sztucznej inteligencji do wybranych krajów. Decyzja uderzy także w kraje sojusznicze - w tym w Polskę. Ambasada RP w USA zwróciła się do amerykańskiej administracji z prośbą o wyjaśnienia. Do sprawy odniósł się też minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski, nazywając decyzję Amerykanów niezrozumiałą.
Narzucony przez USA limit dot. ograniczenia eksportu amerykańskich czipów sztucznej inteligencji nie wstrzyma rozwoju AI w Polsce w tym i w następnym roku; może być problemem w dłuższej perspektywie - ocenił w środę w Polskim Radiu wiceminister cyfryzacji Dariusz Standerski. Polska ambasada zwróciła się do administracji USA z prośbą o wyjaśnienia - przekazał.
W poniedziałek resort handlu USA opublikował decyzję mającą na celu ograniczenie eksportu amerykańskich czipów AI do wybranych krajów. Chociaż przewidziano wyjątki dla strategicznych sojuszników, kilkanaście państw członkowskich UE ma zostać objętych ograniczeniami.
Pytany o tę decyzję Standerski powiedział, że pokazuje, to iż "Unia Europejska podejmuje dyskusję o suwerenności cyfrowej o dwadzieścia lat za późno". "To powoduje, że możemy być tak kategoryzowani przez inne państwa, co nie powinno się było zdarzyć" - ocenił.
"O ile w tym i przyszłym roku ten tzw. limit ustanowiony prze amerykańską administrację nie spowoduje wstrzymania sztucznej inteligencji w Polsce, to w długim terminie stanowi to problem arbitralności decyzji podejmowanej przez administrację amerykańską w oderwaniu od wszystkich zasad handlu" - powiedział.
"Jeżeli chodzi o środki publiczne i zasoby publiczne, planujemy podwoić moce obliczeniowe w Polsce - co najmniej podwoić. Co i tak sprawi, że będziemy poniżej 5 proc. tego tzw. limitu. W tym roku nie będzie z tym żadnego problemu" - zapewnił.
Wiceminister przyznał, że problem dotyczy planowania wieloletniego. "Mówimy tak naprawdę o niepewności. Mapa jest ustawiona na rok 2027 wstępnie, ale przyjdzie nowa administracja, może ułożyć świat zupełnie inaczej. To powoduje problemy w zamówieniach publicznych, to powoduje problemy w planowaniu nie tylko w Polsce, ale również innych częściach Europy" - zaznaczył.
Przekazał, że polska ambasada zwróciła się do administracji USA z prośbą o wyjaśnienia w tej sprawie. Zwrócił też uwagę, że przeciwko takiemu rozwiązaniu zaprotestowała Komisja Europejska.
"Dla nas głównym wnioskiem powinno być to, żebyśmy wdrażali akt o półprzewodnikach. Dlatego w Ministerstwie Cyfryzacji powstaje polityka półprzewodnikowa, która będzie miała na celu przyciągać inwestorów od Polski nie tylko ze Stanów Zjednoczonych, żeby te czipy były przynajmniej testowane i pakowane w Polsce" - poinformował.
Standerski przypomniał, że od wielu lat prowadzone są badania nad produkcją półprzewodników w Polsce na skalę, która potencjalnie może odpowiadać na część polskiego zapotrzebowania. Wyjaśnił, że prace te prowadzi Politechnika Warszawska.
"W Polsce już dzisiaj produkowane są półprzewodniki. Naszym wyzwaniem na teraz, coraz poważniejeszym, jest żeby tę produkcję skalować a jednocześnie przygotowywać miejsca, lokalizacje w Polsce dla większych fabryk półprzewodników dla inwestorów z innych krajów" - mówił.
Zdaniem Standerskiego temat jest kluczowy także dla obrony narodowej. "To jest kwestia przyszłości oraz rozwoju tych gałęzi przemysłu, które planujemy, żeby oparły się mocniej na sztucznej inteligencji, żeby zwiększyć ich produktywność" - stwierdził.
Do sprawy odniósł się też minister cyfryzacji, Krzysztof Gawkowski. Na platformie X "odbił piłeczkę" w stronę resortu spraw zagranicznych.