Polska zacznie pomagać najbiedniejszym
W zeszłym roku Polska przeznaczyła na pomoc strukturalną dla najbiedniejszych krajów świata 27 mln USD. Mniejsze i wcale nie bogatsze od nas Czechy wydały na ten cel 91 mln USD.
Co czwarty Polak uważa, że Polska raczej nie powinna pomagać uboższym, a ponad 10 proc. ankietowanych przez OBOP, że zdecydowanie nie powinna. Większość z nich uważa, że Polska jest zbyt biedna, żeby pomagać innym.
Zmienić to nastawienie ma kampania "Milenijne Cele Rozwoju: czas pomóc innym". Na ulicach już widać jej plakaty, a wkrótce ruszy kampania w telewizji.
- Nie mamy prawdziwego obrazu świata i naszych zobowiązań wobec najuboższych - powiedziała na konferencji prasowej szefowa Polskiej Akcji Humanitarnej Janina Ochojska. Polska wraz z innymi krajami ONZ zobowiązała się w 2000 roku do realizacji tzw. Milenijnych Celów Rozwoju. Zakładają one m.in. zlikwidowanie głodu i skrajnego ubóstwa, zapewnienie powszechnego nauczania, zmniejszenie umieralności dzieci, ograniczenie rozpowszechniania chorób zakaźnych, a także stworzenie globalnego porozumienia na rzecz rozwoju. - Wasz wkład to nie muszą być pieniądze, macie cenne doświadczenia w zmianach gospodarczych, możecie dać fachowców, udostępnić analizy - mówi Ben Stay, dyrektor regionalnego biura UNDP.
Polski udział w globalnej pomocy strukturalnej będzie się zwiększał chociażby dlatego, że staliśmy się częścią Unii Europejskiej. Członkowie UE mają przeznaczać na taką pomoc średnio 0,33 proc. swojego PKB, nowe kraje mają ulgi - my na razie planujemy zwiększyć swoją pomoc do 0,1 proc. PKB. Według planów rządu wysokość polskiej pomocy dla najbiedniejszych wyniesie w 2006 roku 230 mln USD. Według dyrektora Janusza Stańczyka z MSZ w najbliższych latach skoncentrujemy nasze działania na kilku krajach. Mają to być: Gruzja, Mołdowa, Wietnam, Irak, Afganistan i Angola.
Marcin Droba