Polska złapie oddech i wyjdzie na prostą
Prognozy wzrostu gospodarczego w Polsce na poziomie 3,8 proc. w 2009 r. i 4,2 proc. w 2010 r., które opublikowała Komisja Europejska, są "umiarkowanie optymistyczne" - powiedział w poniedziałek ekonomista Ryszard Petru.
Dodał, że wzrost PKB w 2009 r. zamknie się w granicach 3,5-4 proc., a w 2010 r. będzie wyższy. "To dużo bardziej optymistyczne dane, niż prognozy NBP wzrostu PKB na poziomie 2,8 proc." - zaznaczył.
Dodał, że obecnie bardzo trudno prognozować tempo wzrostu gospodarki w roku przyszłym, ze względu na olbrzymią niepewność sytuacji na rynku finansowym. "Na tle Europy dynamika wzrostu powyżej 3,5 proc. byłaby bardzo dobrze odebrana" - powiedział. Byłby to - jego zdaniem - czynnik, który wzmacniałby propozycję złotego i przyciągał nowe inwestycje.
- Wszyscy oczekują, że problemy na rynku finansowym przełożą się na mocne spowolnienia w roku przyszłym, natomiast po jakimś czasie gospodarka "złapie oddech i wyjdzie na prostą" - zaznaczył.
Petru dodał, że już w grudniu spodziewa się w Polsce niewielkiego wzrostu bezrobocia. Wyjaśnił, że wyhamowanie wzrostu PKB przy istotnym ograniczeniu dynamiki inwestycji wpłynie negatywnie na sytuację na rynku pracy. Dodał, że w latach 2009-2010 bezrobocie będzie w Polsce spadało o ok. 0,5 proc. rocznie.
Jego zdaniem na koniec przyszłego roku inflacja w Polsce wyniesie ok. 3 proc., czyli będzie o 0,5 proc. mniejsza, niż prognoza UE. Z kolei w 2010 r. inflacja "znajdzie się" w okolicach celu inflacyjnego, który wynosi 2,5 proc.
Zdaniem ekonomisty oprócz tego, że spadek inflacji w kolejnych latach będzie wynikał z ustabilizowania się cen energii i żywności (jak prognozuje KE), wpłynie na niego także niższy wzrost PKB, który będzie ograniczał presję inflacyjną.
Komisja Europejska podała w opublikowanych w poniedziałek prognozach, że tempo rozwoju polskiej gospodarki spadnie z 5,4 proc. w bieżącym roku do 3,8 proc. w 2009 r. W 2010 r. wzrost polskiego PKB na wynieść 4,2 proc. Spadek nastąpi - zaznacza KE - mimo mocnych podstaw polskiej gospodarki. Polski rząd zakłada na przyszły rok wzrost gospodarczy w wysokości 4,8 proc.
Zdaniem KE, niekorzystna sytuacja gospodarcza odbije się na zahamowaniu szybkiego spadku bezrobocia w Polsce: liczba bezrobotnych utrzyma się w 2009 r. na poziomie 7,3 proc., zaś w 2010 r. wzrośnie do 7,8 proc. (według metodologii Eurostatu, która różni się od stosowanej przez GUS).
Mimo to już w przyszłym roku bezrobocie w Polsce będzie niższe od średniej w strefie euro i całej UE (odpowiednio 8,4 proc, i 7,8 proc.), gdzie gospodarka dużo mocniej odczuje skutki obecnego kryzysu finansowego.
Według prognoz, w Polsce mimo kryzysu nastąpi wzrost zatrudnienia, choć tempo wzrostu spadnie z 2,7 proc. w tym roku do 0,5 proc. w roku 2009 i 0,1 proc w roku 2010. Natomiast inflacja w Polsce spadnie w przyszłym roku do 3,5 proc., zaś w 2010 r. do 2,6 proc., czyli tylko nieco powyżej celu inflacyjnego NBP, który wynosi 2,5 proc. Spadek inflacji w kolejnych latach wynika - zdaniem KE - m.in. z prognozowanego ustabilizowania się cen energii i żywności.