Polskę czekają "tłuste lata"
Polska gospodarka wzrośnie w tym roku średnio o 5,5 proc., a w 2007 roku o 5,4 proc. Średnia inflacja towarów i usług konsumpcyjnych wyniesie odpowiednio 1,1 proc. oraz 2,3 proc. Stopy procentowe na koniec 2007 roku wzrosną do 4,5 proc. z 4 proc. obecnie - uważają analitycy Merrill Lynch (ML).
Według nich średnioroczny deficyt obrotów wyniesie w tym roku 1,6 proc. PKB oraz 2,4 proc. PKB w 2007 roku. Zdaniem analityków ML obecne ożywienie w Polsce występuje w przemyśle, handlu i budownictwie, dlatego oparte jest na szerokich podstawach, a gospodarkę czekają "tłuste lata".
Popyt wewnętrzny - główny motor wzrostu jest wynikiem zarówno czynników cyklicznych, jak i strukturalnych, zaś negatywne następstwa w postaci inflacji, nierównowagi na rachunku obrotów i wyższych stóp procentowych będą dawały o sobie znać stopniowo.
Według ML powodów do obaw nie stwarza też kondycja fiskalna, która poprawiła się dzięki lepszej sytuacji gospodarki i dyscyplinie wydatków.
"Polska ma niepowtarzalną okazję osiągnięcia jeszcze szybszego wzrostu, potencjalnie sięgającego nawet 7 proc. PKB, jeżeli zmieni priorytety swej polityki gospodarczej i skoncentruje się na poprawie zdolności zagospodarowania unijnych funduszy" - napisali analitycy ML w raporcie nt. nowych rynków (Emerging Markets Economics).
ML widzi też perspektywy ożywienia inwestycji wskazując, iż obecnie w proporcji do PKB sięgają one 19 proc., wobec rekordu w wysokości 24 proc. w najlepszym okresie 1999 roku i średniej w wysokości 28 proc. dla czterech krajów Europy Centralnej. Niewykorzystaniu w pełni potencjału inwestycyjnego towarzyszy nieomal rekordowe wykorzystanie potencjału produkcyjnego - 81 proc. Wsparciem dla inwestycji będą środki, które Polska uzyska z funduszy strukturalnych i spójnościowych UE w wysokości 0,5-1 proc. PKB, z których większość zostanie przeznaczona na modernizację infrastruktury. Według ML, inflacja w 2007 r. sięgnie centralnego progu NBP w wysokości 2,5 proc., ale nie utrzyma się na nim. Analitycy ML dopatrują się ryzyka wzrostu inflacji w horyzoncie przekraczającym 12 miesięcy, choć nie wykluczają, iż spodziewany wówczas cykliczny wzrost okaże się stosunkowo umiarkowany.