Polski handel tonie w długach
Koniunktura w handlu na początku 2013 r. nie jest najlepsza. Branża jest zadłużona - według Krajowego Rejestru Długów - w styczniu 2013 r. zaległości wynosiły aż 813 mln zł. Dotyka to w dużym stopniu małe sklepy, które wskutek malejących zakupów i ekspansji sieci handlowych mają trudności z płatnościami. To z kolei sprawia, że trudności z utrzymaniem płynności finansowej mają hurtownie.
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego koniunktura w handlu hurtowym jest najgorsza od dwóch lat, a w handlu detalicznym od siedmiu. Branża negatywnie ocenia sytuację gospodarczą. Największymi pesymistami są przedsiębiorstwa sprzedające: artykuły gospodarstwa domowego, samochody, żywność oraz odzież i obuwie. Nieco inaczej sytuacja wygląda w przypadku sieci handlowych, które rozwijają się w szybkim tempie. Duże podmioty, o liczbie pracowników powyżej 250 osób, widzą perspektywy rozwoju i oceniają stan branży pozytywnie.
Zagłosuj w internetowym referendum w sprawie OFE
W 2012 r. upadłość ogłosiło aż 208 firm handlowych - czyli o 16 proc. więcej niż rok wcześniej. Większość z nich, bo aż 124 to hurtownie. Sama liczba upadłości nie obrazuje skali problemu, bowiem małe sklepy nie ogłaszają upadłości, a po prostu znikają z rynku. Według Euromonitor International, w 2010 r. w Polsce udział małych sklepów w rynku wynosił 36,7 proc., a w 2012 r. już tylko 30,3 proc. Ich liczba w ciągu dwóch lat spadła o niemal 13 tys.
Jedną z przyczyn bankructw hurtowni są rosnące problemy z płynnością finansową. Sklepy detaliczne nie płacą swoim dostawcom, a to z kolei przekłada się na utratę przez nich płynności finansowej. Źródeł problemów handlu detalicznego należy upatrywać w spadającej dynamice konsumpcji, nasilającej się konsolidacji rynku oraz wzrastającej konkurencji, głównie w postaci rozwijających się sieci dyskontowych.
39 proc. hurtowników, według badań GUS, wskazuje na trudności w rozrachunkach z kontrahentami jako barierę w prowadzeniu bieżącej działalności. Znaczenie tego ograniczenia wzrosło bardzo w porównaniu z ubiegłym rokiem (aż o 5 proc.). W całym handlu zatory płatnicze są jeszcze bardziej dotkliwe, na co wskazują badania "Portfel należności polskich przedsiębiorstw", prowadzone przez Krajowy Rejestr Długów Biuro Informacji Gospodarczej i Konferencję Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce.
CZYTAJ RAPORT: Zamach na emerytury z OFE
Według 68,8 proc. przedsiębiorców z tej branży nieterminowe płatności stanowią barierę dla działalności przedsiębiorstwa. Tylko 6,1 proc. z nich zadeklarowało, że problemy z wyegzekwowaniem należności od klientów i kontrahentów ich nie dotyczą. W przypadku 14,1 proc. skala trudności się zmniejsza, dla pozostałych problem narasta lub utrzymuje się na stałym poziomie. Dużo gorzej wygląda sytuacja w przypadku prognoz. Brak problemów z terminowymi płatnościami klientów i kontrahentów przewiduje już tylko 3,7 proc., a ich zmniejszenie tylko 10,7 proc. Według 45,4 proc. badanych przedsiębiorstw problem ten będzie utrzymywał się na stałym poziomie, a niewiele mniejsza bo 40,3 proc. grupa uważa, że będzie on narastał w najbliższym czasie.
Problemy z nieterminowymi płatnościami nie pozostają bez echa, wiążą się z dodatkowymi konsekwencjami. 38,4 proc. sklepów i hurtowni z tego powodu nie płaci swoim kontrahentom w terminie, a 35,6 proc. deklaruje, że z powodu zatorów płatniczych wstrzymują inwestycje. Jeden na dziesięciu przedsiębiorców jest zmuszony ograniczać płace lub redukować zatrudnienie. Sytuacja znajduje swoje odzwierciedlenie w realnym stanie zadłużenia branży.
Według danych Krajowego Rejestru Długów zadłużenie w handlu wynosi aktualnie niemal 813 mln zł. Na liście dłużników znajduje się już 36?634 podmiotów z branży, z czego 20?298 zajmujących się sprzedażą detaliczną, a 12?978 sprzedażą hurtową. W 2012 r. w porównaniu z rokiem 2011 zanotowano wzrost liczby dłużników o 22 proc. Większy udział handlu detalicznego wśród dłużników nie najlepiej wróży przyszłości całej branży. Sklepy detaliczne są klientami hurtowni, to im zalegają z płatnościami. Jeżeli w portfelu należności hurtowni znajdzie się wiele nieopłaconych faktur, może to poważnie zaważyć na jej płynności finansowej.
Najwięcej zadłużonych firm handlowych jest w województwach: mazowieckim, śląskim, wielkopolskim i dolnośląskim. Najmniejszy odsetek zadłużonych w skali kraju znajduje się w województwach: podlaskim, opolskim, świętokrzyskim i lubuskim. Średnia kwota pojedynczej nieopłaconej faktury wynosi 5 667,62 zł. Firmy zalegają średnio z 3,91 fakturami. Średni dług przypadający na jednego dłużnika to ponad 22 tys. zł, co w przypadku małych sklepów jest dużym problemem.
Największe zadłużenie firmy to niemal 15 mln zł, które osiągnął przedsiębiorca prowadzący sprzedaż hurtową materiałów budowlanych na terenie województwa świętokrzyskiego. Ze spłatą zalega on czterem wierzycielom. Rekordowy dłużnik, ze względu na liczbę wierzycieli, ma ich aż 40! Zajmuję się on hurtową sprzedażą materiałów budowlanych i ma do zapłaty ponad milion złotych. Zaś najwięcej nieopłaconych faktur ma przedsiębiorca zajmujący się sprzedażą detaliczną mięsa i wędlin w województwie mazowieckim. Nie opłacił on pięciu wierzycielom aż 364 faktur. Jest im winien niemal 322 tys. zł.
Pobierz: program do rozliczeń PIT
Wśród zaległych zobowiązań największy udział stanowią należności przeterminowane od ponad 12 miesięcy. Kwota takich faktur w portfelu przedsiębiorstw wynosi 680,7 mln zł (84 proc. długu branży). Faktury przeterminowane od 6 do 12 miesięcy opiewają na kwotę 81,7 mln zł (10 proc. długu branży, a od 3 do 6 miesięcy na 37 mln zł (5 proc.).
Najmniejszy udział to faktury przeterminowane do 3 miesięcy, ale i te stanowią 15 mln zł zaległych płatności w kasie handlowców. Równocześnie przedsiębiorcy z branży handlowej w badaniu "Portfel należności polskich przedsiębiorstw" deklarują, że należności przeterminowane do trzech miesięcy stanowią aż 64,2 proc. wszystkich przeterminowanych należności. Rozbieżność między deklaracjami przedsiębiorców, a strukturą należności wpisanych do Krajowego Rejestru Długów wynika z faktu, że przedsiębiorcy bardzo często dopisują długi do rejestru dopiero wówczas, gdy inne metody windykacyjne zawiodą. Jednak, jak wynika z naszych statystyk, im szybciej informacja o dłużniku pojawi się w Krajowym Rejestrze Długów, tym większe jest prawdopodobieństwo ich odzyskania. Należności, których termin płatności minął ponad rok temu są uznawane za stracone i ich odzyskanie szacowane jest na poziomie kilkunastu procent, podczas gdy przy długach nie starszych niż rok jest to nawet 80 - 85 proc.
Rok 2013 nie zapowiada się optymistycznie. Dlatego w oczekiwaniu na polepszenie się koniunktury branża handlowa powinna być ostrożniejsza w wyborze swoich partnerów biznesowych. Duża skala zaległości jest przyczyną powstania zatorów płatniczych i zadłużenie rośnie lawinowo. Gdy koniunktura się pogarsza zawsze wzrasta liczba tych, którzy nie płacą w terminie lub nie płacą w ogóle. Dlatego Krajowy Rejestr Długów, uruchomił bezpłatną usługę "Sprawdź otoczenie biznesowe". Pozwala ona na sprawdzenie, czy w gronie firm, z którymi współpracujemy nie ma nierzetelnych płatników. Chcemy przekonać przedsiębiorców, że warto sprawdzić, czy nasz klient nie zalega ze spłatą zobowiązań. Pozwoli to na wyeliminowanie tych kontrahentów, którzy nie wywiązują się ze swoich zobowiązań wobec innych, a tym samym są potencjalnym zagrożeniem dla naszego przedsiębiorstwa.
Większa ostrożność oraz takie działania pozwolą na powstrzymanie zatorów płatniczych.
Adam Łącki
Autor jest prezesem zarządu Krajowego Rejestru Długów BIG SA