Polski rząd kupi tylko 48 nowych samolotów
Polska zrezygnuje z zakupu 16 używanych samolotów. Zamówi wyłącznie 48 nowych. Wartość kontraktu wyniesie 3,5-4,5 mld USD (14-18,5 mld zł).
Sprawa zakupu samolotów wielozadaniowych dla polskiej armii . Strona polska deklarowała dotychczas, że przed zakupem 44 nowych maszyn wypożyczy 16 używanych.
- Zrezygnujemy jednak z samolotów używanych. Analizy wskazują, że potencjalna godzina lotu takich maszyn byłaby droższa o około 20 proc. od eksploatacji nowych samolotów. Dlatego zdecydujemy się wyłącznie na zakup 48 nowych maszyn - mówi Janusz Zemke, wiceminister obrony narodowej.
Jego zdaniem, nowy samolot jest w stanie wylatać 8 tys. godzin, używany - zaledwie 3-4 tys. godzin.
Dokładność harmonogramu
Kiedy może dojść do wyboru maszyny? Ostatnio premier Leszek Miller po spotkaniu z Goranem Perssonem, premierem Szwecji, oznajmił, że realnym terminem rozstrzygnięcia konkursu jest wrzesień lub październik. Wiceminister ujawnia jednak nieco inny harmonogram prac komisji przetargowej. W tej chwili przeprowadzana jest wstępna tura przetargu, podczas której z trzema oferentami negocjowane są warunki techniczne, offsetowe i finansowe ofert. Na przełomie kwietnia i maja zostanie sformułowany ostateczny kształt specyfikacji warunków zamówienia do złożenia ofert ostatecznych. Jednocześnie władze wyznaczą termin ich składania oraz kryteria ocen i ich wag.
- Publiczne otwarcie ofert ostatecznych nastąpi w lipcu, zaś rozstrzygnięcie - w sierpniu. Wygra ten, kto zaproponuje lepsze warunki. Nic jeszcze nie zostało przesądzone - zapewnia Janusz Zemke.
Gorączka zabiegów
Zdaniem wiceministra, szacunkowy koszt zakupu 48 samolotów wynosi 3,5-4,5 mld USD.
- Kupimy tyle samolotów co Czechy i Węgry razem wzięte. Oczekujemy więc także korzystniejszej ceny - mówi Janusz Zemke.
Jak wynika z szacunkowej wartości kontraktu, jego rozpiętość daje oferentom szerokie pole do popisu. Ci zaś nie zasypiają gruszek w popiele. O największy kontrakt w dziejach RP ubiegają się grupy przemysłowe i rządy: Stanów Zjednoczonych, Francji oraz Szwecji i Wielkiej Brytanii. I tak Lockheed Martin proponuje nam samolot F-16, BAe Systems-Saab - samolot Jas 39 Gripen, zaś Dassault Mirage - 2000- 5. Jednym z ważniejszych warunków uzyskania rządowego zamówienia jest oferta offsetowa, czyli ulokowanie w naszym przemyśle równowartości kontraktu (minimum 50 proc. zamówień ma trafić do naszych firm zbrojeniowych). Szwedzi, żeby zachęcić nas do ich oferty, skłonni są nawet ogłosić przyszły rok rokiem Polski. Nie gorsi są też Amerykanie, którzy wkrótce rozpoczynają kampanię promocyjną na rzecz inwestycji w naszym kraju.
- Kampania rozpocznie się w ciągu najbliższych tygodni - zapowiedział niedawno William E. Perkins, wiceprezes Lockheed Martin Aeronautics Company.
Co ciekawe, beneficjentem amerykańskiego offsetu ma być również sektor cywilny.
- Przedstawimy rządowi polskiemu projekty z zakresu telekomunikacji, energetyki, ochrony środowiska, infrastruktury, przemysłu rolniczego i spożywczego - mówił William E. Perkins.