Polski trotyl w amerykańskich pociskach. Wielki kontrakt pomoże na froncie
Wojska lądowe USA wydadzą 1,5 mld dolarów na produkcję amunicji dla Ukrainy. Jedną z kilku spółek, z która podpisano umowę, jest bydgoski Nitro-Chem. Polski zakład dostarczy Amerykanom trotyl. Stany Zjednoczone zamawiają go w Nitro-Chemie od lat.
Armia Stanów Zjednoczonych ma nowy kontrakt opiewający na 1,5 mld dolarów. Umowy zawarła z dziewięcioma spółkami, w tym z polskimi Zakładami Chemicznymi Nitro-Chem. USA zamawiają tym razem nie da siebie. Nowe zamówienie ma związek z pomocą Ukrainie.
USA planują zwiększyć produkcję amunicji artyleryjskiej kal. 155mm dla walczącego kraju. Ukraińcy zużywają tę amunicję na olbrzymią skalę. Jej produkcję chce zwiększyć także UE, jak opisywaliśmy na łamach Interii.
O umowie poinformowała w czwartek bydgoska spółka. "Zamówienie związane jest z dostawami amunicji do Sił Zbrojnych Ukrainy. Materiałem wybuchowym wymaganym do realizacji założonej produkcji amunicji artyleryjskiej kal. 155 mm jest trotyl, którego kluczowym dostawcą dla armii amerykańskiej są Zakłady Chemiczne Nitro-Chem. Umowa będzie realizowana w latach 2023-2026" - wskazano w komunikacie spółki.
Bydgoski Nitro-Chem S.A. to jedna ze spółek wchodzących w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Jest jednym z największych na świecie producentów materiałów wybuchowych, w tym potrzebnego do produkcji amunicji trotylu. Jak informuje Nitro-Chem, poza USA spółka "rozwija także swoją obecność na rynkach międzynarodowych, w tym w Bułgarii, Hiszpanii, Francji, Szwecji, Portugalii, Finlandii, krajach skandynawskich oraz w krajach azjatyckich".
Spółka w komunikacie cytuje jednego z dyrektorów ds. handlu i marketingu, Karola Borysa: "Nasza spółka to jeden ze światowych liderów w zakresie produkcji środków bojowych. Docenia to także największa armia świata, którą dysponują Stany Zjednoczone. Potwierdzeniem tego jest fakt, że od wielu lat dostarczamy na jej potrzeby amunicję różnych typów i kalibrów. Obecnie zawarty kontrakt to nie tylko zysk finansowy dla spółki, ale także gwarancja zatrudnienia dla załogi i wzmocnienie pozycji na trudnym, międzynarodowym rynku producentów amunicji" - wskazuje Borys.