Polskie miasta pożyczają za granicą
Zadłużenie samorządów miast na koniec 2009 r. wyniosło nieco ponad 40 miliardów złotych i wzrosło w ciągu 12 miesięcy o 40 procent - alarmuje "Parkiet".
Największy udział w tej kwocie stanowią kredyty i pożyczki bankowe. W tym roku potrzeby samorządów szacuje się przynajmniej na kolejne kilkanaście miliardów złotych. Głównym celem pozyskania pieniędzy jest wkład własny, niezbędny przy ubieganiu się o dofinansowanie z Unii Europejskiej.
Wiele banków oferuje współpracę w zakresie udzielania kredytów, widząc w gminach dobrych i solidnych klientów. Ale nasze samorządy bardzo chętnie zwracają się także do zagranicznych instytucji. Dużą popularnością cieszą się przede wszystkim Europejski Bank Inwestycyjny i Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju. Wynika to m.in. stąd, że zadłużanie za granicą opłaca się obecnie bardziej niż zaciągniecie kredytu w kraju lub nawet emisja własnych obligacji.
Niektórym samorządom trudno pogodzić z jednej strony ogromną szansę, jaką są unijne dotacje, z progiem 60 procent wszystkich dochodów, który nie może zostać przekroczony, z drugiej. A te dochody wcale nie są ostatnio takie duże, chociażby z podatków PIT - ostrzega "Parkiet".
O sytuacji w samorządach informowała już "Rzeczpospolita": Gminy pożyczają pieniądze, by m.in. wykorzystać dotacje z Unii Europejskiej. W efekcie są zadłużone po uszy.
Miasta coraz częściej działają na kredyt. I coraz więcej z nich zaczyna balansować na granicy dopuszczalnego zadłużenia. Poznań, Warszawa, Toruń, Bydgoszcz, Słubice - to tylko niektóre z miast, w których wskaźnik zadłużenia liczony jako stosunek długu do dochodów na koniec 2009 r. wynosił ponad 50 proc.
"Rz" zauważa, że zgodnie z prawem dług nie może przekroczyć 60 proc. Gdyby do tego doszło, samorządy nie mogłyby zaciągać nowych pożyczek. Lecz o cięciu wydatków samorządowcy nawet nie chcą słyszeć.
Choć resort finansów nie podał jeszcze danych na koniec roku, to z szacunków gazety wynika, iż dług samorządów mógł w 2009 r. wzrosnąć o 30 - 40 proc. i na koniec roku przekroczyć nawet 40 mld zł.