Polskie miasta walczą z kopciuchami. Na ich likwidację trzeba nawet 250 lat
Niskie tempo wymiany tzw. kopciuchów, czyli np. pieców kaflowych, kóz czy kominków sprawia, że na ich usunięcie potrzeba wielu lat. Przy obecnym tempie wymian, w budynkach miejskich zlokalizowanych w Łodzi, gdzie znajduje się najwięcej tego typu urządzeń grzewczych, ich usunięcie może potrwać nawet ponad 250 lat - wynika z opublikowanego w czwartek raportu SmogLab. Jego autorzy wskazują na możliwość stworzenia programu wymiany "kopciuchów", który byłby skierowany dla gmin i zasobów komunalnych.
Dane, na których bazuje raport SmogLab, portalu internetowego zajmującego się tematyką zanieczyszczeń powietrza i środowiska, to odpowiedzi na zadane przez autorów pytania, wysłane do 36 polskich miast, w tym wszystkich wojewódzkich. "Kopciuchy"- jak poinformowali autorzy - to wg. Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków (CEEB) urządzenia grzewcze poniżej 3. klasy, np. piece kaflowe, kozy i kominki.
Najwięcej "kopciuchów" znajduje się w Łodzi. W budynkach zarządzanych przez miasto jest ich ponad 12,8 tys., a w prywatnych - 41,5 tys. Średnio - według danych SmogLab - miasto wymieniło 50 takich urządzeń rocznie w latach 2021 - 2024, a takie tempo oznacza, że do wymiany wszystkich tego typu pieców w budynkach miejskich Łódź potrzebowałaby 256 lat.
Niskim tempem wymian charakteryzuje się też Bydgoszcz (woj. kujawsko-pomorskie). W zasobach miejskich ma ona ponad 5 tys. takich pieców (prywatnych - 24,2 tys.). W latach 2021-2024 wymieniła średnio 137 "kopciuchów" rocznie - wymiana wszystkich w tym tempie zajmie 36 lat. Nieco mniej, bo 28 lat potrzebuje Częstochowa (woj. śląskie), która średnio wymieniała 55 szt. rocznie. W jej zasobach miejskich znajduje się 1,5 tys. "kopciuchów" (w prywatnych - 20,8 tys.).
Z kolei Chorzów (woj. śląskie) ma 10,7 tys. "kopciuchów" w zasobach miejskich (w prywatnych - 24,2 tys.) i wymienia średnio 83 sztuki rocznie (w latach 2021-2024). Przy obecnym tempie wymiana wszystkich pozaklasowych urządzeń zajmie miastu 129 lat.
Koniecznie przeczytaj: Miliardy na termomodernizację domów i wymianę kopciuchów. NFOŚIGW ma plan
Lepsza sytuacja jest w Krakowie i Warszawie, które mają po ok. 80 "kopciuchów" w zasobach miejskich. Mieszkańcy Krakowa w swoich mieszkaniach mają 6,2 tys. takich urządzeń, a Warszawy - 32,3 tys. W stolicy Małaopolski, dzięki wymianie urządzeń grzewczych, udało się obniżyć liczbę dni smogowych ze 132 do 31 od 2012 do 2023 r. Podobnie jak w Skawinie (woj. małopolskie), gdzie ich liczba spadła dziesięciokrotnie, z poziomu 160 w 2011 r. do 16 w 2023 r. Obecnie miasto nie posiada w swoich zasobach żadnych pozaklasowych urządzeń grzewczych (w prywatnych - ok. 700). Rybnik (woj. śląskie) posiada 76 "kopciuchów" (w prywatnych - 8,5 tys.), a Włodzisław Śląski (woj. śląskie) - 4.
Jako miasto aktywnie wymieniające swoje pozaklasowe urządzenia grzewcze autorzy raportu wskazali Wrocław (woj. dolnośląskie), który pomimo, iż w swoich zasobach posiada blisko 3 tys. "kopciuchów", przygotował plan ich wymiany do 2027 roku. Zgodnie z nim w br. wymienionych zostanie 1,6 tys. urządzeń, w 2026 r. - 1143, a w 2027 r. 250.
Podali też Wałbrzych, posiadający 5,3 tys. takich pieców i wymieniający rocznie średnio 1,1 tys. (w latach 2020-2024). Z kolei Poznań, który ma 2,7 tys. takich urządzeń, wymienia ich rocznie średnio 290 sztuk.
SmogLab rekomenduje stworzenie programu wymiany "kopciuchów", podobnego jak "Czyste Powietrze", ale skierowanego dla gmin i zasobów komunalnych. Chciałby też, aby powstał publiczny rejestr gminnych "kopciuchów" oraz by przeprowadzono kontrole w gminach, które łamią lokalne przepisy antysmogowe. Autorzy raportu liczyliby też na zobowiązanie gmin do tworzenia własnych strategii eliminacji "kopciuchów" z gminnego zasobu i obowiązku uaktualniania bazy CEEB po wymianie źródła ciepła.