Polskim firmom uciekają pieniądze z offsetu
Wielomiliardowe kontrakty na zakup sprzętu dla armii miały przynieść korzyści polskim firmom w postaci inwestycji, transferu technologii i zamówień. Nieoczekiwanie Ń i bez rozgłosu Ń Sejm zgodził się jednak, aby pieniądze - i to mniejsze - popłynęły do kas nie tylko rodzimych przedsiębiorców.
Wielomiliardowe kontrakty na zakup sprzętu dla armii miały przynieść korzyści polskim firmom w postaci inwestycji, transferu technologii i zamówień. Nieoczekiwanie Ń i bez rozgłosu Ń Sejm zgodził się jednak, aby pieniądze - i to mniejsze - popłynęły do kas nie tylko rodzimych przedsiębiorców.
W związku z planowanymi przez polski rząd kilkoma strategicznymi kontraktami na zakup uzbrojenia w ciągu dziesięciu lat w ramach offsetu w polską gospodarkę wpompowanych zostanie ponad 3 mld USD (12 mld zł). Takie są szacunki. Lukratywne zamówienia mają być rozdzielone po równo między sektory zbrojeniowy i cywilny.
Niewykluczone jednak, że ogromne pieniądze, na które liczą przedsiębiorcy, przejdą im koło nosa. Wszystko za sprawą sejmowej poprawki do ustawy offsetowej, dającej zagranicznemu dostawcy możliwość wliczenia w poczet przyszłego offsetu inwestycji poczynionych w ciągu trzech lat poprzedzających złożenie oferty.
- Jest to pewnego rodzaju premia dla dostawcy uzbrojenia - podkreśla Jacek Ambroziak z Kancelarii Wierzbowski i Wspólnicy.
Nie przeczy temu Andrzej Szarawarski, wiceminister gospodarki i przewodniczący Komitetu ds. Umów Offsetowych.
- Jest to próba skłonienia zagranicznego dostawcy do perspektywicznego zaangażowania się w polską gospodarkę i traktowanie tego jako ewentualne przyszłe zobowiązanie offsetowe - podkreśla przedstawiciel rządu.
Bez skrupułów
Problem jednak w tym, że wspomniana zachęta, zdaniem części obserwatorów, może odbić się czkawką. Zagraniczny dostawca nie musi bowiem wykazywać, że zakupy czy inwestycje były związane z planowanym przez rząd zakupem broni. A to stwarza możliwość ewentualnych nadużyć.
Andrzej Szarawarski jest jednak dobrej myśli.
- Zagraniczny dostawca może wystąpić do ministra gospodarki o zaliczenie zobowiązań preoffsetowych, które mogą być zawarte w ofercie offsetowej. Komitet ds. Umów Offsetowych opiniuje oferty, w związku z tym wypowiada się również i na ten temat. Niezależnie od tego, umowę offsetową, w której zawarte jest zobowiązanie preoffsetowe, po jej podpisaniu przez ministra gospodarki zatwierdza Rada Ministrów. Taki sposób działania gwarantuje zaakceptowanie tylko tych zobowiązań, które są zgodne z interesem państwa - zapewnias.
Do uznania umowy za preoffset wystarczą jednak zaledwie dokumenty stwierdzające wykonanie zobowiązania, wynikające z kontraktu zagranicznego dostawcy i polskiego przedsiębiorcy, np. zapłata za towary lub usługi.
- Wliczyć można właściwie wszystko. Należy do tego tylko przekonać ministra, przedstawiając mu stosowane dokumenty, a o te raczej nietrudno - mówi jedne z naszych rozmówców.
Może się więc okazać, że zamiast planowanych 6 mld dolarów w naszą gospodarkę wpompowanych zostanie o wiele mniej pieniędzy. Inwestorzy wliczą bowiem w tę kwotę sporą część inwestycji poczynionych przez przedsiębiorców wywodzących się z krajów ich pochodzenia.
Z nową definicją...
Nie mniej interesująca jest sprawa zmiany definicji offsetobiorcy. W znowelizowanej wersji ustawy rozszerzono możliwość kierowania offsetu do wszystkich przedsiębiorców działających w naszym kraju, a nie tylko - jak było w pierwotnej wersji ustawy - do polskich firm, i to niezależnych od przedsiębiorcy zagranicznego.
Ministerstwo Gospodarki odmówiło komentarza w tej sprawie.
- Stwarza to jednak realną możliwość skierowania inwestycji wyłącznie do podmiotów zagranicznych - uważa Sławomir Kułakowski z Polskiej Izby Producentów na Rzecz Obronności Państwa.
Inaczej ocenia to Jacek Ambroziak.
- Przecież firmy o kapitale obcym czy mieszanym zatrudniają polskich pracowników i płacą podatki - podkreśla.
Inni nasi rozmówcy mają jednak odmienne zdanie.
- Priorytetem polskiego rządu ma być transfer najnowszych technologii. One będą najwyżej premiowane. Wyobraźmy sobie sytuację, w której dostawca ma do wyboru przekazanie technologii polskiemu przedsiębiorcy i temu, który jest powiązany z nim kapitałowo. Offset jest oczywiście w tym przypadku korzystny dla polskiej gospodarki, bo firma będzie płaciła w naszym kraju podatki i zwiększy zatrudnienie, ale transfer technologii deklasuje jednocześnie polskiego przedsiębiorcę, który traci rynek i w efekcie zamyka interes. Spoglądając na tę sprawę pod tym kątem, bilans może wypaść niekorzystnie. Tej możliwości nie było w poprzedniej wersji ustawy - offset miał trafić do polskiego przedsiębiorcy - twierdzi jeden z naszych rozmówców.