Popieram, czyli pocałunek śmierci

Zdaniem prezydenta, premier Leszek Miller postąpił właściwie, zapowiadając dymisję, jeśli Rada Krajowa SLD nie poprze programu oszczędnościowego wicepremiera Jerzego Hausnera.

Zdaniem prezydenta, premier Leszek Miller postąpił właściwie, zapowiadając dymisję, jeśli Rada Krajowa SLD nie poprze programu oszczędnościowego wicepremiera Jerzego Hausnera.

"Gdyby Rada Krajowa nie poparła programu Hausnera, to oczywiście premier powinien podać się do dymisji. Co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Moim zdaniem, poprze, ale, moim zdaniem, dobrze, że premier tak właśnie mówi. (...) Jeżeli premier, i słusznie, jest przekonany do programu Hausnera i chce mu udzielić pomocy, (...) to musi iść na całość. Moim zdaniem, bardzo uczciwie stawia sprawę". W taki to oryginalny sposób prezydent Aleksander Kwaśniewski "poparł" premiera Leszka Millera.

Czego się boisz głupia, czemu nie chcesz iść na całość - mówiły słowa popularnego wśród młodzieży przeboju. Prezydent czuje się młodo i piosenka ta nie jest mu obca. Ważniejsze jest jednak to, czy "szorstka przyjaźń" między prezydentem a premierem weszła już w taką fazę, że trzeba było dać premierowi "pocałunek śmierci", czy tylko pan prezydent niefortunnie się wyraził. Pan prezydent jest dosyć "fortunny", trudno więc jego słowa złożyć na karb tremy przed mikrofonem. O co więc chodzi? - spróbujmy się zastanowić.

Reklama

Jerzy Urban, redaktor naczelny "Nie", niegdyś określany szakalem, hieną, padlinożercą, dzisiaj - przez tych samych - nazywany "miarodajnym i wiarygodnym publicystą" pisze w swoim organie: "Miller zobowiązał się, że w grudniu ustąpi ze stanowiska premiera pod pretekstem odrzucenia przez Unię Europejską polskich postulatów konstytucyjnych. Ma go zastąpić Oleksy, choć równocześnie obserwuje się starania, żeby nie mógł objąć premierostwa. Czy wkrótce pojawi się Miller - wielki biznesmen?

Widocznie redaktor Urban i prezydent mają podobne źródła informacji albo pan prezydent czyta "Nie" i też uważa jego redaktora naczelnego za "miarodajnego i wiarygodnego publicystę". Bojąc się jednak, że Europa zrobi na złość i nie odrzuci naszych postulatów konstytucyjnych (premier Miller nie będzie więc miał pretekstu), podrzuca mu nowy pomysł. W końcu są "szorstkimi przyjaciółmi".

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: prezydent
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »