Popyt na ropę bije wszelkie rekordy. Zmiana możliwa dopiero w 2024 r.
Popyt na ropę osiąga rekordowe poziomy - informuje Międzynarodowa Agencja Energetyczna (IEA) z siedzibą w Paryżu. W związku z tym agencja skorygowała w górę swoją prognozę wzrostu światowego popytu na ropę w 2023 r. Z obliczeń ekspertów IEA wynika, że w całym 2023 roku wzrośnie on o 2,2 miliona baryłek dziennie, do średniej wielkości 102,2 miliona baryłek dziennie (mbd). Spowolnienie wzrostu ma nastąpić dopiero w 2024 r.
“W czerwcu światowe zapotrzebowanie na ropę osiągnęło rekordowe 103 miliony baryłek dziennie. W sierpniu może przekroczyć kolejny szczyt” - podała w miesięcznym raporcie IEA. Agencja wskazuje, że przyczyną wzrostu do rekordowych poziomów światowego popytu na ropę są wakacyjne podróże lotnicze, zwiększone zużycie ropy naftowej w produkcji energii i rosnąca chińska działalność petrochemiczna. Według IEA, za 70 procent wzrostu odpowiadają Chiny. Popyt na azjatyckiego giganta był większy niż oczekiwano i osiągnął nowe maksima pomimo utrzymujących się obaw o kondycję gospodarki.
IEA już w lutym przewidziała, że roczny rekord w tym roku zostanie ustanowiony na poziomie 101,9 mln baryłek dziennie (mdb). Oznaczałoby to „najwyższy jak dotąd roczny poziom”. Rosnący popyt na ropę naftową - wskazuje agencja - pojawia się w obliczu napięć na rynkach światowych po znacznych cięciach wydobycia przez kilku członków sojuszu OPEC+. Producenci ropy zmagają się ze spadającymi cenami i dużą zmiennością na rynku. Ma to być konsekwencją rosyjskiej inwazji na Ukrainę i słabnącego ożywienia gospodarczego w Chinach.
W kwietniu kilku członków OPEC+ (należy do niej 13 członków na czele z Arabią Saudyjską i ich 10 sojuszników na czele z Rosją) podjęło decyzję o dobrowolnym ograniczeniu wydobycia o ponad milion baryłek dziennie. Było to niespodziewane posunięcie, które na krótko wzmocniło ceny, ale nie przyniosło trwałego ożywienia. Gwałtowna redukcja produkcji w lipcu, w Arabii Saudyjskiej, spowodowała spadek wydobycia OPEC+ o 1,2 miliona baryłek dziennie do 50,7 mbd, najniższego poziomu od prawie dwóch lat. “W rezultacie globalna podaż ropy spadła w lipcu o 910 000 baryłek dziennie, do 100,9 mbd” - podała IEA w raporcie.
Arabia Saudyjska już ogłosiła, że przedłuża dobrowolną redukcję wydobycia ropy o milion baryłek dziennie o kolejny miesiąc, czyli do końca września. Moskwa zobowiązała się zaś do ograniczenia produkcji o 500 tys. baryłek dziennie w sierpniu i dalszej redukcji o 300 tys. baryłek dziennie we wrześniu. „Równowaga rynkowa będzie się jeszcze bardziej zacieśniać do jesieni, ponieważ Arabia Saudyjska i Rosja przedłużą cięcia w dostawach co najmniej do września” – informuje MAE. Ostrzega, że jeśli zapowiadane cele OPEC+ zostaną utrzymane, zapasy ropy mogą spaść w drugiej połowie roku „z ryzykiem dalszego wzrostu cen”.
Prognozując, co stanie się w 2024 r., IEA przewiduje spowolnienie wzrostu popytu. Między innymi nastąpi to pod wpływem zmagań ze zmianami klimatycznymi i ograniczeniem zużycia paliw kopalnych. „Ponieważ odbicie po pandemii wyczerpie się, a słabe warunki gospodarcze, surowsze normy wydajności i nowe pojazdy elektryczne będą miały wpływ na użytkowanie, prognozuje się, że wzrost spowolni do 1 mbd w 2024 r.” – czytamy w raporcie.
ew. AFP