Portugalia w patowej sytuacji

Portugalia, jeśli zależy jej na otrzymaniu unijnego pakietu ratunkowego opiewającego na 80 mld euro, być może będzie musiała przystać na żądania swoich przyszłych wierzycieli. A domagają się oni, by kraj ten wprowadził jeszcze bardziej rygorystyczne oszczędności w swoim budżecie, niż te, które ponad miesiąc temu odrzucił sam portugalski parlament.

Ta paradoksalna sytuacja podsyca podziały przed zaplanowanymi na 5 czerwca wcześniejszymi wyborami, wymuszonymi przez parlamentarny impas w kwestii uporządkowaniu finansów publicznych.

W rzeczy samej, portugalskich polityków bardziej może interesować to, czy wyborcy nie będą mieć do nich pretensji za szukanie pomocy na zewnątrz, niż negocjowanie korzystnych dla kraju warunków pożyczki.

- Po raz pierwszy na przestrzeni życia trzech pokoleń, Portugalczykom każe się zaakceptować fakt, że mogą znaleźć się w gorszej sytuacji finansowej, niż ich rodzice - a to ogromny szok, za który nikt nie chce przyjąć odpowiedzialności - mówi Miguel Morado, profesor nauk politycznych na Katolickim Uniwersytecie Portugalii w Lizbonie.

Reklama

Tymczasem reprezentanci struktur Unii Europejskiej, Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Europejskiego Banku Centralnego, którzy dziś przybywają do Lizbony, będą chcieli zyskać pewność, że warunki pomocy pozostaną wiążące, bez względu na wynik czerwcowych wyborów.

Dlatego też Olli Rehn, unijny komisarz ds. gospodarczych i walutowych, zapowiedział w ubiegłym tygodniu, że do połowy maja portugalscy politycy muszą osiągnąć "ponadpartyjne porozumienie" pod przewodnictwem socjalistycznego rządu ustępującego premiera Jose Socratesa, ale oczywiście przy pełnym zaangażowaniu partii opozycyjnych.

Jak na razie jednak portugalska scena polityczna nie odpowiada jednym głosem. Fernando Teixeira dos Santos, portugalski minister finansów, stwierdził, że "rolą rządu nie jest negocjowanie z opozycją".

Pedro Passos Coelho, szef głównej opozycyjnej formacji, Partii Socjaldemokratycznej - która w czerwcu będzie głównym rywalem Socratesa, a dziś już prowadzi w sondażach - poparł prośbę o zagraniczną pomoc wystosowaną przez rząd, ale też zaapelował, by zaoferowany Portugalii pakiet ratunkowy był "minimalny".

Zagraniczni pożyczkodawcy mogą również spotkać się w Portugalii z głęboką podejrzliwością, co do skuteczności pakietu pomocowego, który - o ile jest konieczny, by kraj mógł niezwłocznie przystąpić do refinansowania swojego zadłużenia - nie musi wcale gwarantować długoterminowego finansowego bezpieczeństwa. Obawy te podsyca przykład Grecji i Irlandii, których budżety pozostają zagrożone mimo, iż w ubiegłym roku otrzymały one wsparcie w wysokości odpowiednio 110 i 85 mld euro.

O ile Portugalia będzie prowadzić negocjacje z pozycji "słabszego", to jej europejscy partnerzy powinni również zdać sobie sprawę, że "jeśli obciążenia związane z już trzecią tego typu akcją ratunkową nie rozłożą się po równo, to istnieje poważne ryzyko, że związane z tym pretensje zatrują całą europejską wspólnotę" - by zacytować Rui Ramosa, analityka politycznego i profesora historii politycznej na Uniwersytecie Lizbońskim.

Część ekonomistów obawia się, że trudnościom, z jakimi boryka się Portugalia, będzie trudniej zaradzić, niż kłopotom Grecji czy Irlandii, gdzie do kryzysu doprowadziły konkretne błędy. Grecja przyznała się do ukrywania stanu finansów publicznych; z kolei irlandzki rząd pokrywał zobowiązania tamtejszych banków, co doprowadziło do drastycznego spadku wartości udzielanych przez nie kredytów hipotecznych.

- Minie wiele lat, zanim gospodarka Portugalii wróci na właściwy tor, nawet z międzynarodową pomocą. Taka pomoc ma bowiem na celu nie tyle rozwiązać nasze problemy strukturalne, co zagwarantować, że spłacimy nasze długi - tłumaczy Vasco d'Orey, niezależny ekonomista.

Do tych problemów strukturalnych należą między innymi przestarzałe regulacje w dziedzinie gospodarki mieszkaniowej, które zmuszają wielu Portugalczyków do rezygnacji z wynajmowania lokalu mieszkalnego lub domu na rzecz kupna nieruchomości, a także sztywne reguły rynku pracy, które przyczyniły się do skoku stopy bezrobocia do poziomu 11,2 proc. (dziesięć lat temu wynosiła ona 4 proc.).

Jednym z wyzwań, przed jakimi staną negocjatorzy, będzie ustalenie, jaka część pakietu pomocowego ma trafić bezpośrednio do sektora bankowego. Analitycy szacują, że portugalskie banki potrzebują zastrzyku świeżego kapitału w wysokości 10 mld euro.

Jak zauważyli w ubiegłym tygodniu eksperci z Barclays Capital, w Portugalii "banki nie zapoczątkowały kryzysu", rozsądnie unikając handlowania produktami typu subprime (kredyty hipoteczne, karty kredytowe i inne produkty bankowe, oferowane kredytobiorcy posiadającemu "złą historię kredytową" - przyp. tłum.), które przyczyniły się do wybuchu ogólnoświatowego kryzysu finansowego.

Portugalskie banki nie musiały również finansować boomu mieszkaniowego na miarę tego, który przeżyła Hiszpania - a to dlatego, że w latach poprzedzających kryzys portugalska gospodarka zanotowała średni wzrost w wysokości 1,1 proc. Co więcej, krajowy dług publiczny stanowi tutaj 3,4 proc. aktywów sektora bankowego, podczas gdy średnia europejska to 5 proc. - wynika z danych portugalskiego banku Banco BPI.

Jednak pogorszenie się sytuacji związanej z zadłużeniem Portugalii i niedawne drastyczne obniżenie jej ratingu kredytowego wróży tamtejszym bankom kolejne kłopoty. Należy pamiętać, że Portugalia jest krajem, w którym zadłużenie korporacyjne sięga już 155 proc. PKB.

Kiedy w 1986 r. Portugalia stała się członkiem Unii Europejskiej, jej gospodarka przeszła ogromną transformację dzięki gigantycznym dotacjom z funduszy wspólnotowych.

- Nikt nie kwestionuje wartości tamtych korzyści. Myślę jednak, że - niestety - stworzyliśmy w Portugalii środowisko, w którym inwestowanie i praca stały się mniej atrakcyjnymi opcjami w porównaniu z korzystaniem z dotacji i pożyczaniem - mówi prof. Rui Ramos.

Sprawdź: PROGRAM PIT 2010

Raphael Minder

New York Times / International Herald Tribune

Tłum. Katarzyna Kasińska

New York Times/©The International Herald Tribune
Dowiedz się więcej na temat: pakiet ratunkowy | Portugalia | sytuacja | pomoc | kryzys gospodarczy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »