Pożar Biebrzańskiego Parku Narodowego. "Obecne kary za podpalenia nie odstraszają"
Obecne kary nie odstraszają sprawców - tak minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska tłumaczyła na antenie TOK FM swoje poparcie dla zaostrzenia kar za podpalenia. Nad stosownym projektem będą pracować resorty spraw wewnętrznych oraz sprawiedliwości. Działania te zostały podjęte po tragicznym w skutkach pożarze Biebrzańskiego Parku Narodowego, który wybuchł w niedzielę 20 kwietnia. Minister przyznała też, że problemem parku jest duży udział działek prywatnych.
Minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska, pytana o to, czy zaostrzone stawki kar za podpalenia będą kilkusetzłotowe czy liczone w tysiącach złotych, odparła: - Nie chcę forsować, jakie to będą kary; to jest zadanie Ministerstwa Sprawiedliwości.
Jak jednak dodała, "poparła absolutnie" rozwiązanie w postaci wyższych kar za podpalenia. - Obecne kary nie odstraszają sprawców - wskazała.
Dyskusja o karach za podpalenia rozpoczęła się po tragicznym w skutkach pożarze Biebrzańskiego Parku Narodowego, który wybuchł w niedzielę 20 kwietnia. Stawkami kar zajęła się Rada Ministrów - w komunikacie po wtorkowym posiedzeniu rządu czytamy, że zapoznała się ona z informacją na temat kar za podpalenia oraz "zobowiązała Ministrów Sprawiedliwości oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji do jak najszybszego przedstawienia propozycji ich znacznego zaostrzenia".
Według strażaków, pożar objął ok. 450 ha Biebrzańskiego Parku Narodowego.
Minister Hennig-Kloska nie chciała spekulować, czy przyczyną pożaru była niefrasobliwość mieszkańców czy celowe podpalenie, w tym nawet w efekcie dywersji dokonanej przez sprawców ze wschodu. - Czekam na wyniki śledztwa służb - powiedziała, podkreślając, że ustalenia w tej sprawie są poza jej resortem.
Wskazała na specyfikę Biebrzańskiego Parku Narodowego. - To duży park narodowy, w którym duży udział mają działki prywatne - mówiła, dodając, że na działkach prywatnych władze parku mają ograniczone możliwości zarządzania procesem ochrony zasobów naturalnych.
- To trzeci pożar, największy - dodała szefowa MKiŚ. - Pierwszy objął 90 hektarów, drugi raptem trzy - mówiła, podkreślając, że każdy taki incydent niesie ze sobą ogromne straty.