Praca dla 10 tysięcy!

Producent monitorów LCD szuka miejsca na fabrykę paneli. Jeśli wybierze Polskę, zatrudnienie w parku technologicznym pod Szczecinem może znaleźć nawet 10 tys. osób.

Producent monitorów LCD szuka miejsca na fabrykę paneli. Jeśli wybierze Polskę, zatrudnienie w parku technologicznym pod Szczecinem może znaleźć nawet 10 tys. osób.

Notowany na tajwańskiej giełdzie Chi Mei Optoelectronics, czwarty na świecie producent monitorów LCD, jest bliżej inwestycji w naszej części Europy. W Polsce przedstawiciele firmy, która chce budować fabrykę modułów LCD, byli kilkanaście dni temu.

? Spółka zastanawia się nad inwestycją w Gryfinie pod Szczecinem. W pierwszym etapie potrzebuje 50 ha i chce zatrudnić 1500 osób. Drugi etap przewiduje inwestycje na kolejnych 50 ha ? twierdzi źródło "PB".

O wartości inwestycji jeszcze nie było mowy. Patrząc na skalę projektu, można jednak przyjąć, że będzie to co najmniej pół miliarda złotych. Chi Mei Optoelectronics chce inwestować, bo w Gorzowie Wielkopolskim ruszyła w czerwcu fabryka telewizorów TPV, któremu koncern dostarcza panele LCD i którego jest udziałowcem. Nikt informacji o Chi Mei nie potwierdza oficjalnie, ale też nikt im nie zaprzecza.

Reklama

Choć Chi Mei rozgląda się po Polsce od ponad dwóch lat, obecne wizyty to część wstępnego rozpoznania. Do decyzji jest jeszcze długa droga. Firma sprawdza warunki w Czechach, na Słowacji i Ukrainie.

? W Polsce pensje wciąż idą w górę, a koszty energii wzrosną w najbliższych latach 2-3-krotnie ? ostrzega Stefan Kamiński, prezes Krajowej Izby Gospodarczej Elektroniki i Telekomunikacji.

Więcej w "Pulsie Biznesu"

INTERIA.PL/Puls Biznesu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »