Prawdziwy kryzys jeszcze do nas przyjdzie
Mamy poczucie, że najgorsze już za nami. Przyzwyczailiśmy się do noszenia maseczek, większość firm działa tak, jak działało przed epidemią. Jednak mimo tego, że przymusowy lockdown dawno już minął, nie powinniśmy opuszczać gardy. Eksperci ostrzegają, że prawdziwy kryzys jeszcze przyjdzie.
Mniej pieniędzy w kieszeniach konsumentów, spadek popytu i konsumpcji, a także opóźniona odpowiedź rynku na sytuację z pierwszych dwóch kwartałów - to wszystko może złożyć się na recesję w drugiej połowie roku. A sytuacja pogorszy się, gdy rząd zmniejszy lub całkowicie zniweluje pomoc finansową dla przedsiębiorstw.
- O tym, jaki jest stan gospodarki i sytuacja na rynku, tak naprawdę dowiemy się dopiero teraz. W drugim półroczu firmy zorientują się, na ile ciężka jest recesja, która została po lockdownie. Kiedy nikt im nie będzie zakazywał działalności, ale rynek odczuje brak klientów - powiedział serwisowi eNewsroom profesor Witold Orłowski, ekonomista.
- Polska gospodarka mocno odczuła lockdown. Na szczęście mniej niż nasi sąsiedzi. Wygląda na to, że recesja w Polsce może być mniejsza niż u wielu naszych partnerów - zwłaszcza większych krajów Unii Europejskiej. Nie zmienia to jednak faktu, że ludzie mają mniej pieniędzy w kieszeniach i mniej chętnie je wydają. Wiadomo już, że będzie rosło bezrobocie, będą się pogarszać nastroje. Być może zmniejszy się pomoc państwa dla przedsiębiorstw. Dlatego w drugiej połowie roku naprawdę nie będzie lekko. Dopiero wtedy zorientujemy się, jaka jest naprawdę sytuacja gospodarcza i na ile długotrwały będzie ten kryzys - przewiduje Orłowski.