Premier Morawiecki: Proces zmian w górnictwie jest nieuchronny
Jak powiedział premier Mateusz Morawiecki, proces zmian w górnictwie jest nieuchronny, ale będzie przebiegał inaczej niż restrukturyzacja, jaką pamiętamy sprzed 20 lat.
Zapewnił, że rząd chce, by w miejsce każdego miejsca pracy redukowanego w branży górniczej powstawało nowe, w innej dziedzinie przemysłu.
O przyszłość górnictwa i sytuację epidemiczną szef rządu był pytany podczas rozmowy, wyemitowanej we wtorek po południu w Polskim Radiu Katowice.
Morawiecki przypomniał, że w kierunku zakażenia koronawirusem zostało przebadanych wielu pracowników kopalń i Ślązaków w ogóle. - Na szczęście wśród grupy górników ten wirus okazał się dużo mniej zjadliwy niż się wydawało i tam nie doszło do zgonów i to jest rzecz pierwsza, dla mnie rzecz najważniejsza - podkreślił.
Ocenił, że obecnie epidemia "wyraźnie wchodzi na jakąś drugą falę", wyraził też nadzieję, że będzie ona niska. Przypomniał, że w Polsce nie doszło do tak dramatycznej sytuacji jak we Włoszech czy Hiszpanii. - U nas było łóżek w nadmiarze (...) i dlatego służba zdrowia nie uległa zapaści, nie uległa zablokowaniu - dodał.
- Teraz, jak obserwuję statystyki, to przyznam się, że zaglądam najpierw z duszą na ramieniu i z ogromną obawą na statystyki zgonów (...), te statystyki są niższe niż epidemiolodzy się spodziewali - mówił premier. Zaapelował o zachowanie zasad związanych z epidemią, zapowiedział też wzmożone kontrole podczas różnych spotkań i imprez, które mogą być źródłami zakażeń.
Jak mówił Morawiecki, były obawy, że w związku z epidemią i sporą liczbą zachorowań w górnictwie wirus spowoduje brak zdolnych do pracy górników i problemy z odtworzeniem produkcji.
- Zgodnie z naszymi intencjami górnicy wrócili do pracy i teraz oczywiście czeka nas, niezależne od epidemii - ale epidemia przyspieszyła pewne procesy gospodarcze (...) - proces zmian w górnictwie. Ale mimo, że jest on nieuchronny, w całej Europie to się dzieje, ta nieuchronności nie znaczy, że jest tutaj też bezbronność - podkreślił Morawiecki, pytany o transformację branży.
- My bardzo mocno przygotowujemy się do tego i mogę tutaj i górnikom, i społeczności naszej całej górnośląskiej obiecać, że ten proces będzie na pewno całkowicie odmienny od tego jak wyglądał chociażby 20 lat temu - zapewnił premier.
Zadeklarował, że rząd chce, by każde miejsce pracy, które zostałoby zredukowane w górnictwie, zastąpić nowym stanowiskiem w przemyśle - energetycznym, ciężkim lub motoryzacyjnym. Jedną z odpowiedzi na te procesy jest - jak mówił - Program dla Śląska, który ma przyspieszyć transformację regionu. Mowa w nim o przedsięwzięciach wartych w sumie 62 mld zł, z czego na innowacyjne projekty jest przeznaczonych 14,5 mld zł.
Pytany o ograniczanie wydobycia węgla, premier odpowiedział, że tam gdzie wydobycie jest opłacane, nie ma potrzeby redukcji produkcji, a tam gdzie nie - będzie rozmowa o "kolejnych krokach" i wypracowaniu rozwiązań, które będą dla wszystkich akceptowalne. Jak oświadczył, to warunek zmian.
Szef rządu wyraził przekonanie, że w sprawie górnictwa będzie kontynuowany dialog z górnikami, ze związkowcami, a także naukowcami. Jak powiedział, będzie apelował, żeby w Programie dla Śląska i transformacji tego regionu zachowywać odpowiednie proporcje i brać pod uwagę specyfikę i możliwości polskiej gospodarki. Chodzi o stosowanie takich technologii, które będą opłacalne - wyjaśnił.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze