Premier o inflacji: To zagrożenie, liczę na reakcję NBP i RPP

Traktuję inflację śmiertelnie poważnie, to zagrożenie, które może zdusić ożywienie gospodarcze i liczę na właściwą reakcję NBP i RPP - powiedział w piątek w Ząbkach premier Mateusz Morawiecki.

- Podstawowe instrumenty ma w swoim ręku NBP. Oni również, w NBP, najlepiej wiedzą od strony analitycznej, jakie są ryzyka utrwalenia inflacji w dłuższej perspektywie poprzez tzw. efekty II rundy lub tzw. oczekiwania inflacyjne. To są czynniki, które bardzo niepokoją. Ale jednocześnie mam nadzieję, że zdecydowana odpowiedź UE na manipulacje cenami gazu doprowadzi do obniżenia cen gazu. (...) Polegam na NBP i na RPP. To jest ich prerogatywa, to jest prerogatywa RPP i NBP, a rząd nie powinien ingerować w te prerogatywy i my tego nie czynimy, zgodnie najwyższymi standardami makroekonomicznymi, najwyższymi standardami współzależności pomiędzy polityką fiskalną, monetarną i regulacyjną - powiedział premier.

- Jednocześnie postaramy się uruchomić wszystkie inne instrumenty, już w przyszłym tygodniu, tam gdzie będziemy mogli złagodzić skutki inflacji - będziemy chcieli to zrobić - dodał Morawiecki (chodzi np. o dopłaty do prądu dla najbiedniejszych gospodarstw domowych - red.).

Reklama

W reakcji na rosnącą inflację, która w październiku doszła do 6,8 proc., RPP podwyższyła już dwukrotnie stopy procentowe, choć wcześniej prezes NBP stał na stanowisku, że byłoby to "szkolnym błędem, a wzrost inflacji będzie przejściowy". Jednak po tym jak dynamika cen okazała się najwyższa od 20 lat RPP podwyższyła główną stopę NBP w październiku z 0,1 proc. do 0,5 proc., a w listopadzie z 0,5 proc. do 1,25 proc.  

- Po pandemii państwa, które przyspieszają gospodarkę, a Polska na szczęście do takich należy, muszą liczyć się z podwyższoną inflacją. Co innego podwyższona inflacja do 4-4,5 proc., a co innego 6 proc., czy, tak jak mówi prezes NBP, inflacja która może przekroczyć 7 proc. To jest inflacja, która zagraża, gdyby się utrzymywała w dłuższej perspektywie, zagraża także wzrostowi gospodarczemu  - dodał premier.

- Inflacja to dla mnie poważny problem, traktuję to śmiertelnie poważnie, ale pamiętajmy że 20 lat temu inflacja była wyższa niż dzisiaj, a przez gwałtowne podwyżki ówczesny NBP i RPP doprowadziły do gwałtownego wzrostu bezrobocia, zduszenia gospodarki - mówił Morawiecki.

- Najbliższe kilka miesięcy to będzie walka z inflacją. Mam nadzieję, że analizy, prognozy NBP mówiące tym, że od I kw. będziemy w trendzie raczej spadającym, że te analizy są słuszne - dodał.

Na konferencji po ostatnim posiedzeniu RPP prezes NBP Adam Glapiński stwierdził, że szczyt inflacji przypadnie w styczniu, kiedy ma ona dojść do 7 proc. lub nieco przekroczyć ten poziom.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »