Produkcja budowlana dołuje

Wyrównana sezonowo produkcja budowlano-montażowa, czyli uwzględniająca m.in. różnice w liczbie dni roboczych, spadła w marcu o 9,4% w porównaniu z tym samym okresem 2009 r. Złożyło się na to ograniczenie prac związanych ze wznoszeniem budynków, gdzie spadek sięgnął 13%. Osłabieniu uległa też aktywność w sferze budownictwa specjalistycznego (chodzi np. o prace wykończeniowe, przygotowywanie terenów pod budowę, czy prace instalacyjne). W tym wypadku spadek wyniósł 7,4% w skali roku. Budownictwo infrastrukturalne ma również gorszy miesiąc niż rok wcześniej. We wszystkich tych przypadkach wyniki są jednak nieporównanie lepsze niż w styczniu i lutym, kiedy branży mocno we znaki dawała się mroźna zima.

Marcowe dane o produkcji przemysłowej w Polsce potwierdzają przypuszczenia, że szczyt jej przyspieszania mamy już za sobą. Przypadł na styczeń tego roku, kiedy wyrównana sezonowo produkcja podniosła się o 11,3% w skali roku. Nieprzypadkowo na pierwszy miesiąc tego roku przypadł najlepszy wynik. W 2009 r. w tym samym czasie mieliśmy kulminację negatywnych zjawisk w gospodarce. Produkcja zmniejszyła się wtedy o 14,2% w skali roku (dla danych wyrównanych sezonowo).

Bardzo słaby wynik odnotowaliśmy jeszcze w lutym i kwietniu 2009 r. To ułatwiało osiągnięcie dobrego rezultatu w lutym tego roku i będzie sprzyjać wynikowi z obecnego miesiąca. Od maja jednak o wysoką dynamikę wzrostu będzie coraz trudniej. Po uwzględnieniu czynników sezonowych produkcja przemysłowa w naszym kraju rosła w marcu w tempie 9,6% w skali roku. W ostatnich 6 miesiącach średnio przyrastała o 7,5%. To oznacza, że ożywienie utrzymuje się.

Rozwarstwienie zmian produkcji przemysłowej oraz budowlano-montażowej w ostatnich miesiącach jest potwierdzeniem, że nasza gospodarka nie wróciła jeszcze na ścieżkę trwałego i stabilnego wzrostu. Widać to też w innym wymiarze. Mimo znaczącego wzrostu produkcji przemysłowej w jednej trzeciej działów w dalszym ciągu się ona obniża. W takich warunkach wciąż nie ma konieczności szybkiej podwyżki stóp procentowych w naszym kraju. Ostatnia interwencja banku centralnego w celu osłabienia złotego miała podobny wydźwięk. Skoro władze monetarne chcą przeciwdziałać aprecjacji złotego, to nie będą zwiększać kosztu pieniądza, co zwiększałoby atrakcyjność naszej waluty.

Rozwarstwienie widać też w obszarze samego budownictwa. O ile cały sektor wykazuje się wciąż słabą kondycją, to w budownictwie mieszkaniowym widać oznaki ożywienia. Jest to przede wszystkim marcowa dynamik nowych inwestycji, największa od ponad 2 lat. Niepokojąco wciąż wygląda jednak spadkowa tendencja w obszarze pozwoleń na budowę.

Mimo słabych wyników produkcji budowlano-montażowej sektor budowlany, mierzony wzrostem WIG-Budownictwo, pozostaje jednym z najsilniejszych w tym roku na GPW (wzrost o ponad 16% od początku stycznia; większy wśród indeksów branżowych notuje tylko WIG-Spożywczy). Składa się na to kilka czynników. Budownictwo słabo wypadło w drugiej połowie 2009 r. Poza tym, sektor ten powinien w pierwszej kolejności skorzystać na oczekiwanym odbiciu w inwestycjach w drugiej fali ożywiania gospodarki. Do tego dochodzi też napływ środków na inwestycje infrastrukturalne z UE czy też częściowa dywersyfikacja działalności spółek budowlanych w stronę budownictwa mieszkaniowego.

Katarzyna Siwek