Produkcja spadła o 6,7 proc.
Nadal główną przyczyną spadku produkcji jest spadek popytu, w tym zagranicznego.
- Produkcja w branżach, które wcześniej dynamicznie się rozwijały, sprzedając większość za granicę, nie poprawia się. Choć trzeba zauważyć, że niektóre sektory notują silny eksportowy popyt, np. branża spożywcza. To jednak za mało, żeby wpływ całego eksportu był pozytywny - mówi Dariusz Winek, główny ekonomista BGŻ.
Analityk dodaje, że na razie niewiele się zmienia, jeśli chodzi o popyt krajowy. Co gorsza, jego perspektywy nie są najlepsze, na co wskazują wczorajsze dane GUS o płacach. Wynagrodzenia wzrosły w maju o 3,8 proc. w skali roku, a ekonomiści spodziewali się ponad 5-proc. wzrostu.
- Słaby popyt nie pozwala na zwiększenie produkcji. Ale z drugiej strony, portfel zamówień nie pogarsza się tak bardzo jak w ostatnich miesiącach; widać już pewne symptomy poprawy. Wskazują na to wskaźniki koniunktury. Za wcześnie jednak, żeby mówić o perspektywach stabilnego wzrostu produkcji - mówi Dariusz Winek.
Zdaniem Piotra Kalisza z Citi Handlowego dynamika spadku produkcji w maju nie była tak głęboka jak w kwietniu. Miesiąc wcześniej spadek ten wyniósł 12,4 proc. - Kwietniowy wynik był spowodowany przede wszystkim mniejszą liczbą dni roboczych ze względu na Wielkanoc. W maju te czynniki jednorazowe zanikają. Poza tym nawet po wyeliminowaniu czynników sezonowych powinno być widać poprawę w produkcji przemysłowej. Ona jest powolna i gwałtownego przyspieszenia nie należy się spodziewać - ale ono jednak jest - mówi Piotr Kalisz.
Marek Chądzyński
Zaplanuj wakacje już teraz - tanie bilety lotnicze, promocyjne oferty turystyczne.