Prognozy: Dno będzie w tym roku

Znaczne spowolnienie gospodarki światowej w ostatnich miesiącach przerodziło się w najgorszą recesję od czasów II wojny światowej. W najnowszym wydaniu Perspektyw Ekonomicznych (Economic Outlook) analitycy Grupy Nordea przewidują, że kryzys gospodarczy dosięgnie dna jeszcze w tym roku.

Wprawdzie widać już pierwsze niepewne oznaki odbicia gospodarczego, należy pamiętać, że startujemy z bardzo niskiego poziomu. W wielu krajach gospodarka cofnęła się o wiele lat i długo potrwa, zanim osiągnie poziom sprzed kryzysu - twierdzi główny ekonomista Nordea, Helge J. Pedersen.

- Spłaszczenie krzywej spadku gospodarczego jest głównie wynikiem znacznego złagodzenia polityki gospodarczej na prawie całym świecie, mającego na celu uniknięcie najgorszych skutków kryzysu. Ale jeśli nie nastąpi ożywienie konsumpcji i inwestycji prywatnych, kryzys może się jeszcze pogłębić - dodaje Helge J. Pedersen.

Reklama

Duńska gospodarka przeżywa okres głębokiego spadku. Podobnie jak inne kraje, Dania silnie odczuła załamanie się handlu światowego w drugiej połowie 2008 r. W najbliższych latach nie da się uniknąć znacznego wzrostu bezrobocia. Zjawisko to pogarsza jeszcze fakt, że zatrudnienie zwiększało się nawet po spowolnieniu tempa wzrostu gospodarki. Dobra wiadomość to zahamowanie tempa kurczenia się gospodarki. W drugiej połowie tego roku przewidywany jest niewielki wzrost gospodarczy, głównie dzięki obniżce najważniejszych stóp procentowych, spadku cen ropy naftowej, a zwłaszcza dzięki pakietom inicjatyw rządowych, mających na celu pobudzenie gospodarki. Trend ten utrzyma się w 2010 r. dzięki dobremu budżetowi na rok 2009 i wypłacie oszczędności obywateli ze specjalnych funduszy emerytalnych (tzw. SP).

Zimą znacznie skurczyła się także gospodarka Finlandii. Symptomy spadku były widoczne już pod koniec 2008 r., ale rzeczywistość przekroczyła najbardziej pesymistyczne prognozy. Z nadejściem wiosny pojawiły się pierwsze pewniejsze oznaki stopniowego stabilizowania się gospodarki. Przewidujemy, że krzywe spadku ustabilizują się pod koniec jesieni, a następnie powoli zamienią się w tendencje wzrostowe.

Należy przy tym pamiętać, że PKB będzie rósł z poziomu niższego niż pierwotnie przewidywano, zaś w bieżącym roku skurczy się bardziej niż zakładały styczniowe prognozy. Niewielki wzrost gospodarczy wystąpi dopiero w przyszłym roku. Przy czym poprawa sytuacji zacznie się z tak niskiego poziomu i będzie tak powolna, że umiarkowane prognozy dotyczące bezrobocia i finansów publicznych utrzymają się przez szereg lat.

W Norwegii wzrost na tradycyjnych rynkach eksportowych będzie o wiele słabszy od tego, co przewidywaliśmy w ostatnim wydaniu Perspektyw Ekonomicznych. Odbije się to nie tylko na firmach eksportowych, spowoduje także większy od prognozowanego spadek poziomu inwestycji poza sektorem naftowym. Pomimo to wiele przemawia za tym, że norweska gospodarka jest odporniejsza od wielu innych. Agresywna polityka obniżania stóp procentowych wesprze wzrost konsumpcji prywatnej, w której wcześniej zaznaczyły się wyraźne tendencje spadkowe. Pozytywnym czynnikiem będzie też wzrost konsumpcji i inwestycji publicznych. Inwestycje w przemysł naftowy również korzystnie wpłyną na gospodarkę. Norweski bank centralny, Norges Bank, wprawdzie obniżył już silnie stopy procentowe, ale niski poziom inflacji i słabnący wskaźnik wykorzystania zdolności wytwórczych umożliwią dalsze obniżki. Stabilny i wolno rosnący poziom cen ropy naftowej wraz ze zrównoważonymi finansami publicznymi przemawiają za stopniowym umacnianiem się norweskiej korony.

W końcu 2008 r., kiedy głęboki kryzys finansowy sparaliżował światową gospodarkę sprawiając, że ostrożni szwedzcy konsumenci zaczęli więcej oszczędzać, w szwedzkiej gospodarce wystąpił całkowity zastój. Na początku 2009 r. osłabienie utrzymywało się, ale obecnie pojawiają się pierwsze oznaki, że niedługo nastąpi odbicie od dna, a ożywienie eksportu przyczyni się do uzdrowienia gospodarki w drugiej połowie roku. Jednak stale słabnie rynek pracy, pozostając w tyle za cyklem koniunkturalnym.

Zjawisko to prawdopodobnie sprawi, że gospodarstwa domowe nie będą skore do zwiększenia konsumpcji, choć zatrudnieni skorzystają na złagodzeniu polityki podatkowej i znacznej obniżce stóp procentowych, co także odbije się na stopach rynkowych. Generalnie, słaby popyt i niski wskaźnik wykorzystania zdolności wytwórczych wskazują, że szwedzki bank centralny, Riksbank, jeszcze przez część 2010 r. nie będzie musiał zmieniać najważniejszych stóp procentowych.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: DNA | bank | gospodarka | kryzys gospodarczy | kryzys
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »