Prognozy walutowe. Złoty dłużej poczeka na lepsze czasy

Złoty jest jedną z najgorzej radzących sobie walut w Europie Środkowo-Wschodniej. Taka jest opinia wielu analityków krajowych i zagranicznych. Złoty wzmocniłby się gdyby NBP - reagując na wysoką inflację - szybko podniósł stopy procentowe. Jednak zdaniem ekonomistów iWealth Management, inflacja w Polsce wyraźnie zmaleje na początku 2022 roku, a do tego czasu nasz bank centralny pozostanie niewzruszony i nie zaostrzy polityki pieniężnej.

Eksperci Mitsubishi UFJ Financial Group, jednej z największych grup finansowo-bankowych na świecie uważają, że ostatnie osłabienie złotego jest wyrazem rozczarowania decyzjami Narodowego Banku Polskiego, który trwa przy "gołębiej" polityce monetarnej. Ta z kolei bardzo różni się od kursu obranego przez banki centralne Węgier i Czech, które podniosły ostatnio stopy procentowe.

Wielu ekonomistów zacieśnienia polityki pieniężnej w Polsce spodziewa się dopiero w pierwszych miesiącach przyszłego roku. Analitycy iWealth Management są nawet zdania, że zanim NBP wykona jakiekolwiek poważniejsze ruchy, to inflacja spadnie i członkowie Rady Polityki Pieniężnej nie będą musieli podejmować radykalnych decyzji.

Reklama

Na przeciwnym biegunie lokują się ekonomiści, którzy nie podzielają poglądu, że problem rosnących cen rozwiąże się sam. Krystian Brymora z Domu Maklerskiego BDM w rozmowie z PAP powiedział, że "przyjdzie czas, gdy wszyscy się zorientują, że w gospodarce jest zbyt dużo pieniądza i kiedy będzie jasne, że inflacja wcale nie jest przejściowa".

NBP jak Fed

Jacek Maleszewski i Grzegorz Chłopek z iWealth Management przypominają, że w maju inflacja w USA osiągnęła pułap 5 proc., a w Polsce wzrosła do 4,7 proc., czyli do poziomu notowanego poprzednio w 2008 roku. W czerwcu polski wskaźnik inflacji spadł do 4,4 proc. Przy zerowych w tej chwili nominalnych stopach procentowych odkładający pieniądze na lokatach bankowych stracili w zeszłym roku prawie 5 proc. wartości swoich oszczędności.

Jacek Maleszewski i Grzegorz Chłopek zwracają uwagę na fakt, że inflacja w Polsce miała ochotę wyskoczyć już w 2020 roku, gdy w styczniu i lutym odnotowano duże wyższe odczyty niż w latach poprzednich. Jednak pandemia w kwietniu zeszłego roku sprowadziła dynamikę cen do poziomu celu inflacyjnego NBP. Wyznaczony przez bank centralny zakres inflacji został przekroczony dokładnie rok później ze względu na niskie odczyty z kwietnia 2020 roku (efekt niskiej bazy). "Ze względu na pandemię inflacja w drugiej połowie ubiegłego roku utrzymywała się w kolejnych miesiącach na niskich poziomach, co niestety, naszym zdaniem, nie pozwoli spaść inflacji rocznej aż do grudnia 2021 roku" - czytamy w raporcie analityków iWealth Management.

Jacek Maleszewski i Grzegorz Chłopek dodają, że inflacja powinna gwałtownie spaść do 2-3 proc. w ciągu pierwszych czterech miesięcy 2022 roku, tym razem na skutek efektu wysokiej bazy. "Ponieważ Rada Polityki Pieniężnej dostrzega ten efekt, naszym zdaniem nie podniesie stóp procentowych pomimo presji ze strony rynku obligacji, na którym rentowności papierów dłużnych wzrosły w minionym kwartale. W USA Fed ma takie samo podejście ze względu na przejściowy charakter wzrostu inflacji i nie będzie w najbliższym czasie podnosił stóp procentowych, choć zasugerował, że pierwszej ich podwyżki mógłby dokonać nie w 2024, a w 2023 roku" - czytamy w raporcie iWealth Management.

Olimpijski spokój prezesa NBP

Analitycy iWealth Management są przekonani, że stopy procentowe w Polsce jeszcze długo będą poniżej inflacji. Zaznaczają, że szybkie zaostrzanie polityki monetarnej doprowadziłoby do umocnienia złotego, a do tego RPP nie chce doprowadzić.

Podczas ostatniej konferencji prasowej Adam Glapiński, prezes NBP, powiedział, że "złoty jest na właściwym poziomie, a jego aprecjacja byłaby niewskazana". I dodał: " generalnie nie chcemy aprecjacji złotego, bo ona niwelowałaby częściowo efekty poluzowania polityki pieniężnej". Podkreślił też, że NBP zastrzega sobie prawo do interwencji na rynku walutowym.

NBP zakłada, że w tym roku wskaźnik cen utrzyma się powyżej górnej granicy odchyleń od celu, czyli ponad 3,5 proc., a oddziaływanie czynników powodujących wzrost inflacji wygaśnie w przyszłym roku. W 2022 roku inflacja ma wrócić do granic celu NBP. Bardzo podobny scenariusz nakreślili analitycy iWealth Management.

Członkowie RPP w tych dniach zapoznali się z najnowszą projekcją NBP. Powstała przy założeniu niezmienionych stóp procentowych oraz przy uwzględnieniu danych ekonomicznych dostępnych do 22 czerwca 2021 roku. Wynika z niej, że roczna dynamika cen znajdzie się z 50-procentowym prawdopodobieństwem w przedziale 3,8-4,4 proc w 2021 roku, 2,5-4,1 proc. w 2022 roku oraz 2,4-4,3 proc. w 2023 roku.

Prognozy dla złotego

Analitycy Banku Millennium w najnowszym raporcie podtrzymują wcześniejszą prognozę, że euro będzie się stopniowo osuwało i do końca roku spadnie do 4,40 zł, a za nim podąży kurs dolara i obniży się do 3,60 zł. Jednak ich zdaniem, jeszcze w tym roku RPP postawi na normalizację polityki monetarnej, tym samym umacniając złotego względem głównych konkurentów na rynku walutowym.

"Złoty powinien zyskiwać na wartości także z uwagi na pozytywny sentyment inwestycyjny płynący z otoczenia globalnego. Towarzyszący ożywieniu światowej koniunktury apetyt na ryzyko niejednokrotnie w przeszłości decydował o aprecjacji polskiej waluty" - czytamy w raporcie banku.

EUR/PLN

4,3157 -0,0016 -0,04% akt.: 26.04.2024, 08:50
  • Kurs kupna 4,3139
  • Kurs sprzedaży 4,3174
  • Max 4,3172
  • Min 4,3148
  • Kurs średni 4,3157
  • Kurs odniesienia 4,3173
Zobacz również: USD/GBP SEK/PLN NZD/PLN

Zaburzeniem scenariusza wzrostowego może być skok zachorowań na Covid-19 po zakończeniu sezonu letniego. "Ryzyko dla naszych oczekiwań stanowi między innymi przebieg pandemii Covid-19 w drugiej połowie tego roku. Wycena złotego do tej pory pozostawała bowiem w dość ścisłej korelacji z przebiegiem pandemii w Polsce. Zakładamy jednak, że rosnący poziom zaszczepienia społeczeństwa zapewni znaczące ograniczenie zachorowań w stosunku do poprzednich fal epidemii, a tym samym scenariusz zahamowania wzrostu gospodarczego jest mało prawdopodobny - podsumowują analitycy Banku Millennium.

Wzmocnienie złotego jest prognozowane także przez ekspertów Mitsubishi UFJ Financial Group (MUFG). W czwartym kwartale tego roku euro miałoby kosztować 4,49 zł, a w drugim kwartale 2022 roku - 4,46 zł. W tych samych okresach dolar najpierw spadłby do 3,68 zł, a potem wzrósł do 3,72 zł.

Analitycy MUFG są zdania, że NBP wyraźnie chce, aby w najbliższym czasie złoty pozostał słabszy i w ten sposób wsparł ożywienie gospodarcze. Oczekują też, że do dalszego umiarkowanego umocnienia złotego dojdzie dopiero w przyszłym roku, w miarę jak NBP będzie zbliżał się do podwyżki stóp procentowych.

Jacek Brzeski

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »