Prokuratura nie zgadza się z decyzją sądu. Chce wyższej kary dla Palikota i Wojewódzkiego

Prokuratura Okręgowa w Warszawie planuje odwołać się od wyroku Sądu Rejonowego Warszawa Śródmieście i domagać się wyższych kar dla Janusza Palikota, Kuby Wojewódzkiego i Tomasza Czechowskiego - poinformował Interię Marek Skrzetuski, prokurator zastępujący rzecznika prasowego Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Wyjawił, że reprezentowany przez niego urząd zażąda kar zbliżonych do górnej granicy grzywny, która wynosi 500 tys. zł.

Były poseł, Janusz Palikot, dziennikarz i showman Jakub Wojewódzki i ich wspólnik, Tomasz Czechowski, zostali oskarżeni przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie o łamanie ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Wszyscy trzej są właścicielami spółki zajmującej się produkcją i sprzedażą alkoholi, które - jak wynika z postawionych im zarzutów - reklamowali w internecie, łamiąc prawo. Prokuratorzy domagali się łącznych kar sięgających pół miliona złotych.

Wyrok nakazowy sądu, bez udziału stron

Sąd Rejonowy Warszawa Śródmieście poparł zarzuty i uznał mężczyzn za winnych. Zgodnie z jego decyzją, Januszowi Palikotowi wymierzono grzywnę 80 tys. zł i 8 tys. zł na pokrycie kosztów sądowych. Kuba Wojewódzki i Tomasz Czechowski zostali obciążeni karami po 70 tys. zł. Dodatkowo, każdy z nich musi zapłacić po 9 tys. zł za koszty sądowe. W sumie kara wyniosła łącznie 246 tysięcy zł - niespełna połowę kwoty, jakiej domagała się prokuratura. 

Reklama

Decyzja sądu zapadła na podstawie tzw. wyroku nakazowego - bez udziału stron. Pozwala na to Art. 500 Kodeksu postępowania karnego. Zgodnie z nim, sąd może wydać taki wyrok, jeśli w jego ocenie wystarczające jest orzeczenie kary ograniczenia wolności, np. prac społecznych, bądź grzywny. Dodatkowo, sąd musi stwierdzić, że na podstawie zebranych dowodów, popełnione wykroczenia nie budzą jego wątpliwości. - Taki wyrok nakazowy, w którym orzekana jest np. kara grzywny, doręczany jest stronom - oskarżonym i ich obrońcom - wraz z aktem oskarżenia - wyjaśnia Interii Marek Skrzetuski.

Akt oskarżenia nie dotarł do oskarżonych

Janusz Palikot informuje w sieciach społecznościowych, że nie otrzymał aktu oskarżenia ani decyzji o karze pieniężnej. Twierdzi, że o wszystkim dowiedział się z maila od dziennikarki. “Znakiem czasów jest to, że w Polsce wyroki ogłasza prasa, zanim jeszcze uczyni to sąd wobec obywatela. Bo pismo sądu do nas wciąż jest “gdzieś” - zapewnia były poseł. 

Podkreśla, że wyrok jest nieprawomocny i stanie się przedmiotem normalnego postępowania sądowego, w trakcie którego zostaną przedstawione argumenty wskazujące, że nie zostało złamane prawo. “Jak trzeba będzie pójdziemy do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości” - zapowiada Palikot. Na odwołanie się od wyroku nakazowego i wejście na zwykłą ścieżkę postępowania sądowego producenci alkoholi mają 7 dni od chwili otrzymania aktu oskarżenia. 

Prokuratura też się odwoła

Wyrok Sądu Rejonowego dotarł już do prokuratury, która też planuje się odwoływać. - Prokuratura spodziewała się wyższego wymiaru kary, wyższych grzywien i planuje złożyć od wyroku sprzeciw - powiedział Interii Marek Skrzetuski. Dodał, że w ocenie reprezentowanego przez niego urzędu, nałożone przez sąd kary nie odpowiadają szkodliwości społecznej czynów popełnionych przez oskarżonych. - W ocenie prokuratury kary powinny być wyższe, zbliżone go górnej granicy grzywny, która w tym wypadku wynosiła do pół miliona złotych - podkreślił prokurator zastępujący rzecznika prasowego Prokuratury Okręgowej w Warszawie. 

ew

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »