Prostacki trick ukryje podwyżkę podatków?
Audyt w przedsiębiorstwach, których właścicielem jest państwo. Efekt krótkofalowy - wykrycie zarabiających krocie menedżerów i ukrócenie złych praktyk. Efekt średnioterminowy - wygrane najbliższe wybory parlamentarne. Typowo polskie zagranie pod publiczkę? Nie - czeskie zagranie pod publiczkę.
Pomysł ogłosił minister finansów Eduard Janota. Chce przed majowymi wyborami przyjrzeć się największym państwowym firmom. Chodzi o zarobki menedżerów, członków zarządów i rad nadzorczych. Janota chce też (w drugiej części audytu) wykryć polityków zasiadających w kontrolnych organach przedsiębiorstw i psujących w ten sposób gospodarkę, ale i politykę.
W pierwszej części audytu (do 15 kwietnia) zbadana zostanie wysokość zarobków i bonusów menedżerów. Janota zakłada, że w państwowych firmach w Czechach nie powinno się zarabiać więcej, niż u odpowiedników w Niemczech. Jeśli zostaną wykryte takie przypadki państwo na walnych zgromadzeniach będzie to zmieniać. Kontrola dotyczyć będzie na pewno czeskiej kolei (České dráhy) oraz spółek ČEZ, České aerolinie, Letiště Praha, Lesy České republiky, MERO, ČEPRO oraz ČEPS.
Audyt przeprowadzi firma Industrial Advisors, która należy do Vratislava Kulhánka, byłego szefa Škody Auto. Minister finansów wybrał tę spółkę bez konkursu - nie musiał go rozpisywać, bowiem wartość zamówienia nie przekroczy 2 mln koron.
W ten sposób walka z korupcją i wysokimi zarobkami dyrektorów odwróci uwagę od planowanej na tej rok podwyżki podatków i ubezpieczeń uderzających we wszystkich Czechów (m.in. VAT, podatek od nieruchomości, PIT, ubezpieczenie chorobowe). Prostacki trick stary jak świat.
Krzysztof Mrówka
Czytaj również: