Protest przeciwko zniesieniu winiet

Przewoźnicy skupieni w Zrzeszeniu Międzynarodowych Przewoźników Drogowych (ZMPD) zapowiadają protest przeciwko planowanemu zniesieniu winiet. 11 czerwca o godz. 12 zatrzymają na godzinę swoje ciężarówki.

Jak wyjaśnił prezes ZMPD Jan Buczek w czwartek na konferencji prasowej, 11 czerwca ma odbyć się w Sejmie pierwsze czytanie rządowego projektu nowelizacji ustawy o drogach publicznych, który przewiduje m.in. zniesienie winiet.

Buczek powiedział, że protest nie będzie uciążliwy dla użytkowników ruchu, gdyż ciężarówki mają zatrzymywać się na poboczach.

Winiety umożliwiają kierowcom tirów bezpłatny przejazd autostradami. Roczna opłata za winietę kosztuje ponad 2 tys. zł. W opinii prezesa, zniesienie winiet oznacza, że za korzystanie z autostrady przewoźnicy będą musieli płacić nawet do 2,5 zł za km. Zaznaczył, że takie rozwiązanie jest zawarte w projekcie ustawy przygotowanej jeszcze przez poprzednią koalicję.

Reklama

"Nieuczciwym jest fakt, że ustawa, która przed rokiem była przygotowana przez poprzedni rząd, przez polityków koalicji była krytykowana. I wówczas w nich mieliśmy sojuszników, próbując obalić działania poprzedniego rządu" - powiedział Buczek. "W uzasadnieniu jest napisane, że rząd konsultował ją z naszym środowiskiem, a w rzeczywistości takiego faktu nie było" - dodał.

W opinii Buczka, wprowadzenie tak wysokich opłat może doprowadzić do bankructwa wielu firm przewozowych. Według prezesa, zrzeszenie skupia ok. 4,5 tys. przewoźników, którzy dysponują łącznie 70 tys. ciężarówek.

ZMPD zwraca także uwagę na dramatycznie pogarszającą się sytuację ekonomiczną transportu międzynarodowego, co wynika m.in. z wysokiej ceny paliwa. Przewoźnicy uważają, że cena oleju napędowego rośnie zbyt szybko i rząd powinien znaleźć rozwiązanie w celu obniżenia ceny paliwa dla tej grupy zawodowej. Według Buczka, problemem jest także zbyt silna złotówka wobec euro. Pogarsza to konkurencyjność polskich firm przewozowych.

Zrzeszenie proponuje, by resort finansów wyraził zgodę na rozliczanie się z fiskusem i innymi przewoźnikami w euro, bez konieczności przewalutowania pieniędzy, co wiąże się z dodatkowymi opłatami. "Jeżeli rząd nie podejmie z nami rzetelnych rozmów, akcje będą miały charakter bardziej uciążliwy i będą się powtarzały" - powiedział Buczek. Nie wyjaśnił jednak, na czym będą one polegały.

Obecnie kierowcy muszą kupować tzw. winietę. Roczny koszt to 2,1 tys. zł lub 2,5 tys. zł, w zależności od kategorii ekologicznej pojazdu. Zdaniem analityków opłata za przejechanie 1 km nie przekracza więc grosza, bo na terenie naszego kraju ciężarówka przejeżdża rocznie ok. 30-40 tys. km. Po wejściu w życie noweli kierowcy będą płacić za autostrady i drogi krajowe. Resort przewiduje drastyczny wzrost stawek, nawet do 2,5 zł za km. Do elektronicznego poboru opłat, konieczny będzie zakup transpondera do każdego samochodu, na dzień dzisiejszy posiada go ok 40 proc. ciężarówek.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: ciężarówki | przewoźnicy | akcja protestacyjna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »