Przemysł samochodowy. Problemy przez brak chipów i wojnę w Ukrainie
Międzynarodowe rynki samochodowe bardzo ucierpiały w marcu z powodu problemów producentów z dostawami. W Europie może to być historycznie zły rok, a ceny samochodów prawdopodobnie będą nadal rosły.
Grupa Polsat Plus i Fundacja Polsat razem dla dzieci z Ukrainy
Utrzymujące się problemy z łańcuchami dostaw i wojna w Ukrainie zniweczyły producentom samochodów wyniki sprzedaży w marcu. Liczba rejestracji nowych samochodów w UE spadła w porównaniu z tym samym miesiącem rok temu o jedną piątą do 844 187 sztuk, jak poinformowało w środę (20.04.2022) w Brukseli stowarzyszenie branżowe Acea.
Według zrzeszenia niemieckich producentów samochodowych VDA również inne duże rynki zanotowały spadek w ubiegłym miesiącu. W USA, gdzie liczone są również lekkie samochody dostawcze, sprzedaż spadła o 22 procent do 1,25 miliona, a w Chinach o 1,2 procent do 1,82 miliona.
Acea i VDA uważają, że problemy te pogłębiły się w wyniku inwazji Rosji na Ukrainę. Wśród dużych rynków europejskich wyróżniały się Hiszpania i Włochy, odnotowując w marcu spadki po około 30 procent.
Również biorąc pod uwagę cały pierwszy kwartał, przytoczone przez VDA międzynarodowe dane są słabe. Spadki wprawdzie nie są tak wyraźne, ale częściowo wynika to ze słabych miesięcy porównawczych z poprzedniego roku. Od początku roku rynek samochodowy w UE zmniejszył się o 12,3 proc., a w USA - o 15,8 proc. Jedynie w Chinach zanotowano wzrost o 8,6 procent.
- U większości producentów możliwość realizacji dostaw jest "znacznie upośledzona" - wyjaśnia Peter Fuß z firmy doradczej EY i dodaje: "Przynajmniej do jesieni tego roku sytuacja znacząco się nie poprawi".
Zastąpienie dostawców z Ukrainy i Rosji wymaga czasu, a brak chipów będzie miał negatywne skutki do przyszłego roku - powiedział. - Dla klientów oznacza to: dostępność nowych samochodów pozostanie na razie ograniczona, terminy dostaw pozostaną wyjątkowo długie, a ceny będą nadal rosły, także na rynku samochodów używanych".
Z drugiej strony, jak twierdzi ekspert, ewentualne osłabienie popytu nie odgrywa obecnie prawie żadnej roli. - Inflacja rośnie, ożywienie gospodarcze słabnie, a ceny paliw są bardzo wysokie. Czynniki te w perspektywie średnioterminowej mogą mieć wpływ na popyt, ale dla przemysłu samochodowego nie mają teraz znaczenia.
Ogólnie rzecz biorąc, w całej UE realistyczny jest spadek o około 10 procent do roku 2021 - uważa Peter Fuß. - Wiele przemawia za tym, że unijny rynek nowych samochodów w roku 2022 zmniejszy się do nowego historycznie najniższego poziomu.
Czytaj również: Korea Północna ukradła 600 mln USD w kryptowalucie... Pójdą na wyścig zbrojeń?
VDA także sceptycznie patrzy w przyszłość: "Ze względu na dużą liczbę różnych czynników, również w najbliższych miesiącach można spodziewać się skutków na międzynarodowych rynkach motoryzacyjnych". Według zrzeszenia oprócz wąskich gardeł w sektorze produktów podstawowych oraz napiętych łańcuchów dostaw oraz logistyki, do problemów tych zaliczają się także możliwe nowe i dodatkowe lockdowny w Chinach oraz dalszy przebieg wojny w Ukrainie. Sytuacja jest więc trudna do przewidzenia.
Dodatkowo, coraz bardziej widoczne są problemy w przypadku napędów alternatywnych, które ostatnio wykazały silny wzrost. Szczególnie dotyczy to hybryd typu plug-in. Według EY ich sprzedaż w marcu na pięciu dużych rynkach europejskich - w Niemczech, Francji, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii i Włoszech - spadła o 18 procent. W sektorze samochodów z napędem wyłącznie elektrycznym zanotowano za to wzrost o 31 procent.
- Problemy z chipami już dawno temu pojawiły się w sektorze elektrycznym. Sprzedaż nowych samochodów z takim napędem mogłaby być znacznie wyższa, gdyby branża była w stanie zapewnić odpowiednio zareagować w zakresie dostaw - zaznaczył Peter Fuß.
(DPA/jak), Redakcja Polska Deutsche Welle
Zobacz również: