Przemyt przyczyną zakazu dla mięsa

Za nielegalny wywóz mięsa na Ukrainę są odpowiedzialne ukraińskie służby celne, które wpuszczają towar bez odpowiednich certyfikatów weterynaryjnych - uważa prezes Związku Producentów, Eksporterów i Importerów Mięsa (Polskie Mięso) Witold Choiński.

Od niedzieli 26 bm. Ukraina wprowadza czasowy zakaz importu mięsa i wyrobów mięsnych. Ukraińska strona podała, że powodem zatrzymania importu jest wwóz mięsa bez dokumentów weterynaryjnych. Jak podało Ministerstwo Rolnictwa, "strona ukraińska poinformowała, że zakaz ten zostanie wprowadzony w związku z niejednokrotnym wwozem z terytorium Polski mięsa i produktów mięsnych w mikrobusach, wagonach pociągów pasażerskich, którym nie towarzyszyły dokumenty weterynaryjne".

Choiński wyjaśnił w sobotę, że to nie polskie firmy zajmowały się nielegalnym handlem, lecz Ukraińcy, który nabywali mięso w różnych miejscach. Dodał, że, zgodnie z unijnymi przepisami, przy wywozie nie ma kontroli celnej. Zdaniem prezesa, źle się stało, że zakaz został wprowadzony, ale "na szczęście" nie dotyczy on żywca, którego Polska eksportuje dużo.

Reklama

Dlatego ukraińskie ograniczenie nie wpłynie "tak znacząco" na polski rynek. Choiński poinformował, powołując się na dane resortu rolnictwa, że w 2005 r. Polska wyeksportowała na Ukrainę 11,2 tys. żywca, 6,6 tys. mięsa białego, 1,3 tys. ton produktów mięsnych oraz 5,2 tys. ton mięsa drobiowego i wyrobów drobiarskich. Jak zaznaczył, są to oficjalne liczby, nie wiadomo jednak, ile mięsa wyjeżdżało nielegalnie. Jego zdaniem, wstrzymanie eksportu przez ukraińskie władze nic nie da, gdyż nie będzie wjeżdżało jedynie legalnie mięso, a dalej będzie trwał przemyt. Skoro do tej pory Ukraińcy sobie z nim nie poradzili, to teraz sobie także nie poradzą.

Według Choińskiego, nielegalny wywóz mięsa wynika z różnic cenowych w Polsce i na Ukrainie. Przypomniał, że w lipcu 2005 r. Ukraina zmniejszyła cła na wwóz żywca i mięsa, ale jest ono jeszcze na tyle wysokie, że opłaca się go przywozić nielegalnie. W jego opinii, dla ukraińskich oficjalnych eksporterów korzystniej cenowo jest obecnie kupować żywe świnie do przerobu w ukraińskich zakładach, niż sprowadzać mięso czy gotowe wyroby.

Ukraina chroni rynek

Oznacza to, że Ukraina raczej postawiła na ochronę własnych przetwórców mięsa niż producentów. Ministerstwo Rolnictwa powinno jak najszybciej rozmawiać w tej sprawie. Minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel powiedział w piątek , że Główny Lekarz Weterynarii Krzysztof Jażdzewski zaproponował rozmowy i spotkanie 20 marca br., ale Ukraińcy nie odpowiedzieli. "Trochę to dziwne, że nikt z nami nie chce rozmawiać. Może mamy nieskuteczną politykę zagraniczną i trzeba wyciągnąć z tego wnioski?" - powiedział Choiński. Jego zdaniem, trzeba bardziej zaktywizować radców handlowych.

KOMENTARZE

Przemyt mięsa na Ukrainę był głównym powodem wprowadzenia przez ten kraj zakazu wwozu polskiego mięsa, sprawa jest dokładnie sprawdzana i analizowana - poinformował w poniedziałek na konferencji prasowej minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel. "Zakaz został wprowadzony z powodu wielokrotnego wwozu mięsa w pociągach, autobusach (...). Zwróciliśmy się do ukraińskich władz weterynaryjnych o wyjaśnienie sprawy, nie podano konkretów, wiemy tylko, że powodem był przemyt mięsa" - powiedział Jurgiel.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »