Przeniesienie emisji zanieczyszczeń poza UE byłby sukcesem pozornym - Emilewicz
Wicepremier, minister rozwoju Jadwiga Emilewicz twierdzi, że przeniesienie emisji zanieczyszczeń poza granice UE byłoby sukcesem pozornym. Europejski Zielony Ład powinien zmienić kierunki wzrostu gospodarek Starego Kontynentu, by były bardziej zrównoważone i przyjazne środowisku.
- Nad tym, czym dzisiaj - w dobie pandemii Covid-19 - powinna charakteryzować się nowoczesna, unijna gospodarka będziemy debatować podczas panelu EKG poświęconego Zielonemu Ładowi oraz sprawiedliwej transformacji - powiedziała wicepremier Emilewicz, która w czwartek uczestniczy w katowickim kongresie.
Podkreśliła, że w roku, w którym obchodzimy 40-lecie "Solidarności", "właśnie to słowo odzwierciedla potrzeby i wyzwania, z jakimi musimy się mierzyć. Szczególnie teraz, w dobie pandemii koronawirusa".
- Mówię o niej również dlatego, że to właśnie solidarność ma być kluczem do sprawiedliwej transformacji w gospodarce neutralnej klimatycznie - wskazała.
Wyzwania wynikające z Europejskiego Zielonego Ładu to także, jak zaznaczyła, przesłanie tegorocznej edycji Europejskiego Kongresu Gospodarczego, który tradycyjnie odbywa się w Katowicach, "w miejscu, które minister klimatu Michał Kurtyka uczynił centralnym przesłaniem Szczytu Klimatycznego ONZ w 2018 r.".
Zdaniem Emilewicz nie możemy tracić z oczu tej perspektywy. - Warunek transformacji, która nikogo nie pozostawia w tyle, to dziś jedno z fundamentalnych założeń Europejskiego Zielonego Ładu - powiedziała.
- Polska docenia Europejski Zielony Ład jako próbę zmiany trajektorii wzrostu gospodarczego na Starym Kontynencie, tak by uczynić go bardziej zrównoważonym i neutralnym dla klimatu" - zaznaczyła. Według niej, nie uda nam się tego jednak osiągnąć, jeśli "nie zadbamy o potrzeby najbardziej wrażliwych na transformację". "Nie uda nam się również, jeśli zaszkodzimy nadmiernie konkurencyjności naszych europejskich gospodarek i trwale oddamy przywództwo technologiczne naszym +strategicznym partnerom+ z USA i Chin - dodała.
W opinii wicepremier nasz sukces będzie pozorny również wtedy, gdy całość misji "wycieknie" poza granice Unii Europejskiej lub zostaną nią obciążone uboższe społeczeństwa w Afryce i Azji. - Takie niesolidarne działanie doprowadziłoby do kolejnych niepokojów społecznych, których skutki odczujemy na całym świecie - oceniła.
Według minister, potrzebujemy "większej solidarności w rozkładzie obciążeń dla poszczególnych aktorów na arenie międzynarodowej". - Dlatego zamiast odbierać środki na łagodzenie skutków transformacji państwom, które najbardziej ich potrzebują, warto byłoby, aby dyskusja w UE dotyczyła tego, jak sprawić, by poszczególne regulacje i warunki, na których transformacja będzie się odbywać, były możliwie inkluzywne i wyrównywały szanse wszystkich regionów i społeczeństw w UE - podsumowała Emilewicz.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze