Przepisy hamują rozwój spółdzielni socjalnych

Obowiązująca od ponad roku ustawa o spółdzielniach socjalnych wymaga zmian usuwających bariery w rozwoju tej formy gospodarki; potrzebne są też dodatkowe formy wsparcia, aby spółdzielnie mogły przetrwać na rynku - oceniają przedstawiciele organizacji pozarządowych wspomagających bezrobotnych w tworzeniu spółdzielni.

Obowiązująca od ponad roku ustawa o  spółdzielniach socjalnych wymaga zmian usuwających bariery w  rozwoju tej formy gospodarki; potrzebne są też dodatkowe formy  wsparcia, aby spółdzielnie mogły przetrwać na rynku - oceniają  przedstawiciele organizacji pozarządowych wspomagających  bezrobotnych w tworzeniu spółdzielni.

W Katowicach spotkali się reprezentanci instytucji z Polski, Włoch i Francji, współpracujących w ramach Europejskiej Sieci Inkubatorów Gospodarki Społecznej. Ich zadaniem jest pomoc i doradztwo w tworzeniu - w różnych formach prawnych - podmiotów, dających pracę osobom długotrwale bezrobotnym, niepełnosprawnym, niedostosowanym do rynku pracy itp.

- Tworzenie np. spółdzielni socjalnych wymaga dobrej współpracy wielu instytucji wspierających: urzędów pracy, samorządów, instytucji szkoleniowych, organizacji pozarządowych, zleceniodawców komercyjnych oraz instytucji takich jak inkubatory. Gospodarka społeczna nabierze rozpędu, gdy takich inkubatorów będzie więcej w każdym regionie - ocenia Paweł Paściak ze Stowarzyszenia Współpracy Regionalnej.

Reklama

Eksperci wskazują, że np. we Włoszech, gdzie spółdzielnie socjalne są rozpowszechnione, co najmniej 30 proc. ich członków musi pochodzić z tzw. grup faworyzowanych w tej formie gospodarki, czyli bezrobotnych itp. Tymczasem polskie prawo stanowi, że co najwyżej 20 proc. członków może być spoza tych grup. Znawcy tematu postulują zmianę tego przepisu, argumentując, że skuteczna reintegracja zawodowa ma miejsce tylko wtedy, gdy to osoby dynamiczne, z pomysłami, wyciągają rękę do znajdujących się w trudnej sytuacji. Często osoba i pomysłowość lidera przesądza w tym przypadku o sukcesie.

Należałoby też - zdaniem Paściaka - rozważyć możliwość przekształcania się tych spółdzielni, które odniosą sukces, w działające według normalnych reguł przedsiębiorstwa. Dziś prawo tego zabrania. Przedstawiciele organizacji pozarządowych mówią, że często łatwiej zrealizować jakieś przedsięwzięcie uruchamiając działalność gospodarczą czy zakładając stowarzyszenie, choć to spółdzielnia socjalna byłaby najwłaściwszą formą działania.

Innym problemem jest zgromadzenie przez pomysłodawców danego przedsięwzięcia wymaganych np. do pozyskania finansowania zabezpieczeń. Rozwiązaniem byłaby - jak we Francji - rezygnacja z części zabezpieczeń w sytuacji, gdy biznesplan byłby zatwierdzony przez inkubator lub lokalną agencję rozwoju. Barierą dla powstawania spółdzielni jest także brak wystarczającej ilości instytucji wspierających.

Działacze organizacji pozarządowych przekonują, że mimo barier, gospodarka społeczna stopniowo się rozwija. Przykładem sukcesu jest np. katowicka spółdzielnia socjalna "Szansa i Wsparcie". Tworzy ją 11 pań w wieku 40-55 lat. Po szkoleniach finansowanych przez urząd pracy, miały opiekować się w domach osobami starszymi i niepełnosprawnymi. Ostatecznie pracują jako sanitariuszki w Centralnym Szpitalu Klinicznym w Katowicach-Ligocie, który jest zleceniodawcą spółdzielni. O podobne rozwiązanie pytają już także inne szpitale.

Projekt spółdzielni "Szansa i Wsparcie" powstał dzięki pomocy działającego na Śląsku Wirtualnego Inkubatora Gospodarki Społecznej. Jego twórcy podkreślają, że "wirtualny" oznacza w tym przypadku przede wszystkim wsparcie doradcze, koncepcyjne i organizacyjne, a nie np. wynajem powierzchni pod działalność spółdzielni.

Rolą inkubatorów tego typu jest przede wszystkim szukanie pomysłów na biznes czy np. spółdzielnię i wyszukiwanie ludzi, którzy chcieliby wziąć udział w takim projekcie. Kolejny krok to pozyskanie niezbędnych środków i szkolenia, przygotowanie niezbędnych dokumentów, wreszcie pozyskanie zleceń czy zamówień dla nowego podmiotu. Paściak podkreślił, że aby przedsięwzięcie odniosło sukces, powinno mieć wsparcie np. doradcze, także po tym, kiedy już rozpocznie działalność.

Nie zawsze pomysł wypala od razu. Tak było np. z produkcją i dystrybucją ekologicznej, zdrowej żywności - projekt był pomyślany jako pogodzenie rolniczych możliwości Opolszczyzny i konsumpcyjnych potrzeb Śląska. Na razie rolnicy podeszli do tego ostrożnie; póki co skończyło się na powołaniu stowarzyszenia, które ma lobbować na rzecz takiego przedsięwzięcia.

Ustawa o spółdzielniach socjalnych służąca umożliwieniu integracji społecznej i zawodowej m.in. długotrwale bezrobotnych, bezdomnych czy byłych więźniów, weszła w życie w lipcu 2006 roku. Spółdzielnię socjalną może tworzyć od 5 do 50 osób; jej celem jest prowadzenie wspólnego przedsiębiorstwa. Mogą oni ubiegać się o dofinansowanie ze środków publicznych, mają m.in. refundowane składki społeczne, są też zwolnieni m.in. z opłat sądowych przy wpisie do KRS i korzystają z ulg w podatku.

Spółdzielnie socjalne istnieją w wielu krajach UE: w Wielkiej Brytanii, Finlandii, Hiszpanii, Portugalii, Grecji i we Włoszech. W tym ostatnim kraju jest ich ok. 4,5 tys., z czego 70 proc. świadczy usługi socjalne, a 30 proc. prowadzi programy reintegracji zawodowej. Zatrudniają zwykle ok. 40-50 osób. W Polsce - jak się szacuje - jest kilkadziesiąt spółdzielni socjalnych.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: spółdzielnia | Katowice
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »