Przetarg na doradcę dla PKO BP do kosza?

Trzy próby wyboru doradcy dla bankowego detalisty zawiodły. Nie inaczej ma być z czwartą. Prywatyzacja odwleka się i odwleka...

Trzy próby wyboru doradcy dla bankowego detalisty zawiodły. Nie inaczej ma być z czwartą. Prywatyzacja odwleka się i odwleka...

Do 5 stycznia 2004 r. Ministerstwo Skarbu Państwa (MSP) ma czas na wybór doradcy przy prywatyzacji PKO BP. Na stole ministra leżą wnioski trzech oferentów - konsorcjum Towarzystwa Doradztwa Inwestycyjnego z Domem Maklerskim Penetrator (które współpracuje z bankiem inwestycyjnym Daiwa), konsorcjum Citigroup Global Markets z Domem Maklerskim Banku Handlowego oraz HSBC Investment Services Polska, współpracujące z kancelarią Weil, Gotshal & Manges. Ale czy w ogóle dojdzie do wyboru doradcy? Wątpliwości jest coraz więcej, a jeśli i tym razem przetarg zakończy się fiaskiem, to o prywatyzacji PKO BP w III kwartale 2004 r. można raczej zapomnieć.

Reklama

Czarne scenariusze

MSP może wykluczyć z przetargu konsorcja Citigroup i HSBC. Obaj oferenci mają w Polsce grupy finansowe konkurujące z PKO BP, a zatem nie spełniają jednego z podstawowych warunków przetargu. Jeśli resort wykorzysta ten argument, wówczas zostanie jedno zgłoszenie. Muszą być przynajmniej dwa, by przetarg był ważny. - Jeśli MSP chce unieważnić przetarg, będzie to dla niego koronny argument, gdyż wszyscy oferenci mieli obowiązek składania oświadczeń o niekonkurencyjnej działalności wobec PKO - mówi jeden z przedstawicieli oferentów.

Gdyby jednak MSP zdecydowało się dokończyć przetarg i wybrać doradcę, to jego wynik zaskarżą przegrani. Gdy wygra konsorcjum Citigroup lub HSBC, to TDI może wykorzystać argument o ich konkurowaniu z PKO BP. Zarówno Citi, jak i HSBC mają bowiem w Polsce banki i domy maklerskie. Gdyby dla odmiany wygrał TDI, to konkurencja może zaprotestować, że taki oferent nie stwarza inwestorom powszechnego dostępu do akcji.

- Dodatkowo każdy z oferentów może zaskarżyć przetarg z powodu błędów formalnych. To właśnie z ich powodu czas na składanie ofert miał być wydłużony. Tak się jednak nie stało, głównie z powodu zmian personalnych w MSP - mówi przedstawiciel firmy, która nie złożyła oferty. Czy to oznacza, że ewentualne błędy zostały wyeliminowane.

MSP nie chce komentować sprawy. - Trwa analiza ofert. To wszystko, co możemy powiedzieć - tłumaczy Janusz Kwiatkowski, rzecznik MSP.

Co złego, to nie my

Oferenci zapewniają, że wszystko jest w porządku. - HSBC Bank Polska ma wprawdzie licencję bankową, ale nie prowadzi działalności operacyjnej. Nie jest więc konkurentem PKO BP - twierdzi David Thomas, prezes banku inwestycyjnego HSBC.

TDI także uważa, że spełnia warunki przetargu. - Nie ma znaczenia, że Penetrator nie ma dużej sieci punktów obsługi klienta. Inwestorzy będą składali zlecenia w swoich biurach lub przez internet. Penetrator tylko przydzieli akcje - argumentuje Dariusz Olszewski, prezes TDI. - Z nieoficjalnych informacji wynika, że grupa Citibanku, która w Polsce kontroluje Bank Handlowy, wraz z ofertą złożyła własną interpretację pojęcia konkurencji. Wynika z niej, że wszystko jest w porządku. Czy tak się stanie? Pokażą najbliższe tygodnie. - Błędem MSP przy konstruowaniu oferty było zastosowanie preferencji krajowej, która upoważniała do złożenia propozycji tylko doradców, którzy mają spółkę zarejestrowaną na terenie Polski, nawet jeśli w 100 proc. są własnością zagranicznej firmy. To wykluczyło z gry wielu poważnych doradców, którzy spełniają pozostałe warunki - nie są w stosunku zależności z PKO BP i nie konkurują - mówi przedstawiciel oferentów.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: PKO BP SA | przetarg | hsbc | doradcy | MSP | konsorcjum
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »