Przyczyną dymisji ministra stał się spór o energetykę
Brakuje nie tylko porozumienia pomiędzy zarządcą majątku Skarbu Państwa a odpowiedzialnym za politykę energetyczną MG, nie ma również wiążących uzgodnień ze związkami zawodowymi, które w sektorze energetyki mają wyjątkową siłę.
Odpowiedź na pytanie zawarte w tytule komentarza "PB" z 20 lutego - już znamy. Beneficjantem 10-letniej umowy na dostawę, instalację i serwis nowoczesnego systemu do prowadzenia gier liczbowych i zakładów wzajemnych, której wartość szacuje się na około 500 mln złotych, będzie amerykańska firma GTech. Czyli tak naprawdę nic się nie zmieniło, bo tenże GTech już od lat obsługuje Totalizator Sportowy w tej dziedzinie.
Nic się nie mieniło, a jednocześnie zmieniło się tak wiele:
- wyszedł na światło dzienne starannie dotąd skrywany, otwarty konflikt w zarządzie Totalizatora Sportowego;
- TS znowu nie ma rady nadzorczej;
- kontrakt musi zatwierdzić walne zgromadzenie akcjonariuszy, czyli minister skarbu państwa - ale już zupełnie inny minister.
W przywołanym tekście zastanawialiśmy się, kto pierwszy wypadnie z tego kamiennego młyna. Okazało się, że był to minister Andrzej Chronowski - człowiek "o kamiennej twarzy i takim samym uporze w walce o ponowne upaństwowienie PZU oraz niektórych narodowych funduszy inwestycyjnych". Podano kilka przyczyn dymisji. Groteskowego uzasadnienia rezygnacji, jakie podał sam zainteresowany minister - czyli okupacji jego gabinetu przez posła Gabriela Janowskiego, który "chroniąc się za immunitetem sparaliżował pracę resortu" - chyba nie można traktować poważnie. Pozostają więc wyjaśnienia podane przez premiera i rzecznika rządu, o emocjach wokół PZU i Totalizatora Sportowego oraz konieczności ich wyciszenia przez nowych ludzi.
To uzasadnienie niewątpliwie jest prawdziwe. Konflikt między dwoma ministrami, nasza osłabiona wiarygodność wobec instytucjonalnych inwestorów zagranicznych, utrudniające kontrolę nad majątkiem państwowym zmiany w radach nadzorczych spółek Skarbu Państwa - wszystko to nie sprzyja spokojnej pracy. Ale z pewnością podane argumenty nie wyczerpują tematu.
Tajemnicą poliszynela był narastający od miesięcy spór, pomiędzy wicepremierem Steinhoffem i ministrem Chronowskim, o koncepcję prywatyzacji energetyki. Już teraz wiadomo, że tegoroczne wpływy z prywatyzacji, szacowane na około 18 mld złotych, wśród których energetyka zajmuje znaczące miejsce - pozostaną jedynie pozycją w budżecie, i to pozycją nie wykonaną. Koncepcje Ministerstwa Gospodarki są zasadniczo inne niż Ministerstwa Skarbu Państwa. Zmieniały się one zresztą dosyć często i w dalszym ciągu nie wiadomo, co tak naprawdę nas czeka. Brakuje nie tylko porozumienia pomiędzy zarządcą majątku Skarbu Państwa a odpowiedzialnym za politykę energetyczną MG, nie ma również wiążących uzgodnień ze związkami zawodowymi, które w sektorze energetyki mają wyjątkową siłę. Stąd właśnie dymisja Andrzeja Chronowskiego, a tuż za nim - odpowiedzialnego właśnie za energetykę i przekształcenia w cukrownictwie, wiceministra Jakuba Tropiło.
A jak do oczekiwań resortu gospodarki odniesie się nowa pani minister skarbu? Mówi się, że życzliwie.