PSL jest za reformą KRUS
Kasę Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego (KRUS) trzeba zreformować - powiedział w radiu TOK FM poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego Marek Sawicki. Jak wyjaśnił, bogatsi rolnicy powinni płacić składkę do KRUS na zasadach ZUS- owskich.
- Wielokrotnie mówiliśmy o tym - tak było wtedy jeszcze, kiedy nie było wolnej Polski, a był socjalizm - bogatsi rolnicy płacili do KRUS-u większą składkę, ale również mieli prawo do większej emerytury. Dziś wszyscy zapominają, że rolnicza emerytura to zaledwie 600 zł i nie ma zróżnicowania, każdy z tych rolników ma emeryturę na tym poziomie - mówił Sawicki.
Według posła PSL "bogatsi rolnicy powinni na ogólnych zasadach ZUS-owskich płacić składkę do KRUS-u, żeby w tym systemie także były dodatkowe pieniądze, żeby go nie trzeba było dofinansowywać ze środków zewnętrznych".
Budżet państwa do KRUS dopłaca rocznie ok. 15 mld zł.
Składka dla rolników na fundusz emerytalny wynosi 179 zł kwartalnie i stanowi 30 proc. podstawowej emerytury rolniczej. W 2007 r. przeciętne świadczenie rolnicze wynosi blisko 702 zł.
Sawicki zaproponował też, żeby ubezpieczyć w KRUS-ie również robotników rolnych, którzy w mniejszych gospodarstwach rodzinnych najczęściej pracują w szarej strefie.
- Nie wyrobi się gospodarstwo na to, żeby taki robotnik był w pełni ubezpieczony na zasadach ZUS- owskich. Stąd proponujemy, żeby również, na zasadach takich jak domownika, ubezpieczać robotników rolnych. Wtedy mamy sytuację taką, że do KRUS-u mamy dodatkowe 30 proc. z obszaru rolnictwa - powiedział Sawicki.
Polityk PSL odniósł się też do wtorkowej wypowiedzi premiera Jarosława Kaczyńskiego, który powiedział, że Jarosław Kalinowski jako minister rolnictwa w rządzie Leszka Millera jest "odpowiedzialny za to, że polscy rolnicy nie mają pełnych dopłat unijnych".
- Pan premier z wicepremierem Lepperem obiecali rolnikom renegocjację traktatu. W tej sprawie żaden z nich w Unii Europejskiej się nie odezwał (...) Przegrali definicję wódki. Przegrali warunki chowu drobiu w Unii Europejskiej. W tej chwili przegrywają wino - powiedział Sawicki.
Zdaniem Sawickiego, Polska przegrała sprawę chowu drobiu przez niekompetencję negocjatorów.
- Umawiali się z Hiszpanami i Francuzami na to, że powierzchnia chowu na jedną sztukę, czy to nioski, czy brojlera, będzie mniejsza, ale jak przyszło do głosowania, to nie zrozumieli, nie znając języków, komentarza, głosu spikera prowadzącego głosowanie i głosowali razem z Niemcami i Anglikami za pogorszeniem warunków, przez co od przyszłego roku koszty chowu drobiu wzrosną co najmniej o siedem procent - mówił poseł PSL.