PZU będzie ostro ciąć koszty...
PZU czeka kuracja wstrząsowa. Najboleśniej odczuje ją warszawska centrala grupy. Cel? Koszty niższe o 200 mln zł rocznie.
Redukcja kosztów działalności jest jednym z elementów strategii grupy PZU do 2010 r., przygotowanej jeszcze przez poprzedni zarząd. Grupa poprawiała znacząco w ostatnich latach swoje wyniki, ale w dużej mierze było to efektem zysków z lokat. Dlatego jak się dowiedzieliśmy optymalizacja kosztów, jest też jednym z priorytetów zarządu PZU kierowanego przez Jaromira Netzla.
Pęczniejąca centrala
Restrukturyzacja jest niezbędna, bo koszty PZU rosną szybciej niż jego przychody z polis. W budżecie na 2006 r. zarząd założył, że przypis składki wzrośnie o 4,2 proc. (takie dane znajdowały się w dokumentach przygotowanych na ostatnie walne). Tymczasem z dokumentów, do których dotarliśmy wynika, że koszty funkcjonowania centrali mają rosnąć w tym roku ponad 4-krotnie szybciej! Na szczęście wydatki związane z funkcjonowaniem oddziałów zwiększą się nieznacznie (część z nich zredukowano w ub.r.). Mimo to koszty stałe towarzystwa mają wzrosnąć w tym roku dwukrotnie szybciej, niż przychody. Ta dysproporcja może się jeszcze pogłębić, bo PZU, ze względu na trudną sytuację na rynku ubezpieczeń komunikacyjnych (zwłaszcza autocasco) niezwykle trudno będzie zrealizować zakładane przychody z polis. Skalę problemów pokazują wyniki za I kwartał, kiedy lider rynku zamiast zwiększyć przypis zebrał z rynku o 1 proc. mniej składek niż rok wcześniej.
Obszary oszczędności
PZU zamierza przeprowadzić restrukturyzację przy wsparciu firmy konsultingowej Ernst & Young (w proces będzie zaangażowanych pracownicy około oraz 10 kluczowych menedżerów E&Y). Audyt (m.in. identyfikacja obszarów najbardziej kosztochłonnych) i przygotowania do wdrożenia redukcji kosztów mają zająć około trzech miesięcy. Pierwsze cięcia powinny być przeprowadzone jeszcze w 2006 r. Pod lupę ma trafić kilka kluczowych obszarów działalności PZU: zatrudnienie, informatyka i telekomunikacja, marketing, usługi obce oraz zarządzanie nieruchomościami. W przypadku kosztów osobowych w założeniach nie ma mowy o redukcjach zatrudnienia, PZU planuje osiągnąć oszczędności dzięki usprawnieniu nieefektywnych komórek (część z nich zapewne ulegnie likwidacji). Pod nóż pójdą też koszty szkoleń, delegacji służbowych. W obszarze IT i telekomunikacji pozytywne efekty ma dać centralizacja budżetu i odpowiedzialności za zawierane kontrakty, renegocjacja umów z dostawcami usług (serwis, wsparcie), zmiana planów taryfowych i abonamentów. W działalności marketingowej PZU zamierza lepiej dostosować wydatki do swojej strategii, zoptymalizować ceny płacone za usługi (rozbicie na kilka budżetów), analizować efektywność przeprowadzonych kampanii (mówił o tym ostatnio Witold Pasek, nowy dyrektor komunikacji korporacyjnej i marketingu).
Zaostrzanie kursu
Redukcje mają być tak przeprowadzone, tak aby nie osłabić siły operacyjnej firmy. Dotkną więc głównie centralę (tam rosną najszybciej), a nie jednostki liniowe. Chodzi głównie o uszczelnienie wydatków m.in. poprzez ograniczenie niegospodarności, a także zmniejszenie ryzyka nadużyć (patrz tekst poniżej). Działania, dla wielu pracowników i menedżerów centrali mogą być bolesne. Poprzedni zarząd szacował, że dzięki restrukturyzacji uda się osiągnąć w skali roku oszczędności rzędu 110-140 mln zł. Obecny chce osiągnąć redukcję kosztów nawet do poziomu 200 mln zł rocznie. Aby mieć pewność, że uda się zrealizować tak ambitny plan, skłania się do zapłacenia E&Y specjalnej premii za sukces. Z naszych informacji wynika, że koszt projektu (bez fazy wdrożenia) szacowany jest na około 3-4 mln zł (nie obejmuje innych niż PZU podmiotów grupy), jest więc niewielki w stosunku do możliwych do osiągnięcia oszczędności.
Tomasz Brzeziński