PZU: Klub potencjalnych milionerów

Możliwe, że najlepsi fachowcy od ubezpieczeń będą się wkrótce bić o posady w PZU. Kilkuset z nich może otrzymać akcje warte 0,5 - 1,35 mld zł.

Program długoterminowego systemu zachęt motywacyjnych dla wyższej kadry kierowniczej w grupie PZU przygotował jeszcze poprzedni zarząd ubezpieczyciela, kierowany przez prezesa Cezarego Stypułkowskiego. Miał on powstrzymać odejścia (czy przejmowanie przez konkurencję) najlepszych pracowników, poprzez powiązanie ich wynagrodzeń z wynikami i wzrostem wartości spółki-matki i całej grupy. We wtorek w trakcie drugiej części nadzwyczajnego walnego zgromadzenia PZU akcjonariusze mają wysłuchać informacji na ten temat (wcześniej zapoznała się z nim rada nadzorcza).

Reklama

Poparcie inwestora

Punkt ten pojawił się na wniosek holenderskiego Eureko, mniejszościowego akcjonariusza PZU (wraz z podmiotem zależnym Insurance Network Services ma 32,99 proc. papierów) już w porządku obrad czerwcowego walnego ubezpieczyciela. Ernst Jansen, wiceprezes Eureko, zwrócił się wówczas do ministra skarbu, aby obaj główni udziałowcy poparli wdrożenie programu. Spotkał się z odmową większościowego udziałowca PZU (skarb państwa ma 55,01 proc. akcji). Paweł Szałamacha, wiceminister skarbu, uznał, że w związku z tym, że program wykracza poza obowiązujące regulacje prawne, informacja nie powinna być rozpatrywana na walnym (tak się stało). Holendrzy zaskarżyli uchwałę w tej sprawie, i zarząd wpisał punkt do porządku obrad trwającego NWZ PZU.

Co ciekawe obecnie ministerstwo unika jasnych deklaracji w tej sprawie.

- Sprawą programu motywacyjnego zajmowała się rada nadzorcza PZU, w obecnej chwili trwa przerwa w walnym zgromadzeniu, ale po jego wznowieniu kwestia ta będzie jeszcze omawiana. Wtedy będziemy w stanie odpowiedzieć na szczegółowe pytania - mówi Paweł Kozyra, rzecznik ministerstwa skarbu.

Opcje albo premia

Nam udało się dotrzeć do założeń tego programu. Objęte miałyby nim być: osoby wchodzące w skład zarządu PZU i spółek zależnych, a także kluczowi członkowie kadry menedżerskiej tych firm (łącznie około 300 osób). Członkowie zarządu podlegający rygorom ustawy kominowej (ogranicza wysokość zarobków spółek z większościowym udziałem skarbu państwa) mieliby prawo wyłącznie do opcji na akcje PZU. Niższa kadra zarządzająca także prawo (alternatywnie) do premii pieniężnej uzależnionej od wzrostu wartości akcji PZU w określonym czasie. Opcje byłyby realizowane poprzez podwyższenie kapitału PZU - decyzję każdorazowo podejmowałoby walne (konieczna będzie również zgoda Komisji Nadzoru Finansowego na zmianę statutu w zakresie kapitału podstawowego).

Każdemu z uprawnionych w momencie przystąpienia do programu przyznawana byłaby liczba punktów (jednostek uczestnictwa), która zależna byłaby od zajmowanego stanowiska oraz znaczenia dla realizacji biznesowych celów strategicznych PZU i całej grupy. Liczba tych jednostek byłaby potem podstawą do określenia liczby opcji lub wysokości premii pieniężnej. Wraz z rozdziałem jednostek ustalona zostanie ich wartość początkowa, która jednocześnie będzie stanowić cenę emisyjną, po jakiej akcje nabywać będą posiadacze opcji (będzie to ich prawo, nie obowiązek). Prawo realizacji do opcji i premii będzie przysługiwać nawet po zakończeniu pracy w grupie PZU (chyba że wykazano by działalność na szkodę spółek).

Kadra milionerów

Są jednak dwa warunki, aby program wszedł w życie. PZU musi zostać spółką publiczną (co się pewnie w końcu stanie) lub właściciela zmieni 10 proc. akcji spółki-matki (prawdopodobnie chodzi o sprzedaż papierów dla Eureko). Ubezpieczyciel dołączyłby tym samym do coraz liczniejszego grona giełdowych firm, które w ten sposób dodatkowo motywują swoich menedżerów i kluczowych pracowników. Są to głównie spółki z WIG20: Agora, Pekao, BRE Bank, TVN, Polimex. W wyniku realizacji opcji, udział menedżerów w kapitale waha się od 1,5 proc. (Pekao) do nawet 11 proc. (Kęty). Dla spółek z sektora finansowego przyjmuje się, że pula kapitału przeznaczonego na opcje nie przekracza 5 proc. PZU, jeśli weszłoby na warszawską giełdę, byłoby jedną z największych firm. Biorąc pod uwagę ostatnią transakcję - sprzedaż akcji PZU przez Manchester Securities na rzecz Eureko, spółka warta jest warta 27,2 mld zł (Holendrzy zapewniali ostatnio na rozprawie przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym, że zablokowali na rachunku 850 mln zł na zakup za 3,13 proc. akcji, co daje 314,5 zł za papier). Zakładając, że pula, która zostanie przydzielona menedżerom PZU byłaby podobna do zaakceptowanej przez właścicieli Pekao, to jej wartość wynosiłaby 410 mln zł. Jeśli jednak zastosować górną granicę praktykowaną w przypadku spółek finansowych- wartość motywacyjnego pakietu skoczy do 1,35 mld zł. Średnio więc każdy pracownik PZU (około 300 osób) objęty programem mógłby otrzymać akcje warte 1,4-4,5 mln zł (nie uwzględniając kosztów nabycia).

Tomasz Brzeziński

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: klub | PZU SA | najlepsi | opcje | Eureko | skarbu | pekao
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »