Raport Instytutu Jagiellońskiego ws. kolei: wejście Deutsche Bahn do Polski będzie gwoździem do trumny PKP

Według Białej Księgi dotyczącej transportu kolejowego przygotowanej przez Instytut Jagielloński, PKP zostało zaledwie kilka lat, by jak najskuteczniej wykorzystać fundusze unijne, zrestrukturyzować spółki i zainwestować w kadrę. Zgodnie z tzw. czwartym pakietem kolejowym, nad którym pracuje Bruksela, od 2019 roku kraje UE muszą otworzyć rynek przewozów pasażerskich dla firm z innych krajów członkowskich. A to oznacza, że na polski rynek mogłyby wejść niemieckie koleje, które należą do najlepiej zarządzanych spółek kolejowych, wysoko ocenianych przez samych pasażerów.

- To nie będzie konkurent, tylko to będzie gwóźdź do trumny Polskich Kolei Państwowych. - mówi Agencji Informacyjnej Newseria Wojciech Jakóbik, ekspert Instytutu Jagiellońskiego.

Zdaniem eksperta, Niemcy są doskonałym przykładem jak otwierać rynek kolejowy, nie niszcząc państwowej spółki. - Tu nie chodzi o to, żeby zostawić spółki samopas, oddać niezależnym managerom. DB jest monopolistą na rynku niemieckim, zarządza 90 proc. ruchu, Niemcy nie widzą tu problemu, wręcz wspierają tę sytuację i przez to DB ma coraz większe udziały także na rynku polskim. PKP nie mają tego wsparcia, mamy za mało pieniędzy na infrastrukturę, za mało inicjatywy, jeśli chodzi o modernizację i budowę nowych sieci - wyjaśnia Jakóbik.

Reklama

Ostatnią szansą na modernizację infrastruktury kolejowej mogą być środki z nowego budżetu Unii Europejskiej na lata 2014-2020. - Będziemy mieli ostatnią szansę do skorzystania z tak wielkiej puli pieniędzy, którą można by wpompować w polską infrastrukturę, nie widać tutaj inicjatywy rządzących, a szkoda - ostrzega ekspert.

Rządzący muszą też dokończyć restrukturyzację kolei. PKP zostało podzielone na spółki i zgodnie z unijnym prawem rozdzielono przewozy od infrastruktury kolejowej. Pełną restrukturyzację przeprowadzono jak dotąd jedynie w PKP Cargo. Spółka zmniejszyła zatrudnienie o 50 proc. - Mamy określoną ilość przewoźników w tym momencie, ale nie są oni gotowi na prywatyzację, tzn spółki zostały rozbite, ale zabrakło jakiejś idei stojącej za tym rozbiciem, nie poszliśmy dalej, zatrzymaliśmy się na tym rozbiciu i w tym momencie nie wiemy, co dalej z tym zrobić - podsumowuje Wojciech Jakóbik.

Braki kadrowe Braki kadrowe (szczególnie dotyczące specjalistów np. od przygotowywania projektów unijnych, inżynierów) to, zdaniem ekspertów Instytutu Jagiellońskiego, jeden z najpoważniejszych problemów PKP. Według nich, spółki kolejowe ponad 20 lat od rozpoczęcia demokratycznych zmian w Polsce działają podobnie jak w czasach PRL. Brakuje kalkulacji zysków i strat, koniecznej restrukturyzacji i nowoczesnego zarządzania. To sprawia, że kolej jest nieefektywna.

- Warto tu wspomnieć na przykład, że połowa praktycznie zatrudnionych w Przewozach Regionalnych osób to są ludzie po 40. W całym systemie widać brak idei zarządzania, nie ma pomysłu na reformę, a czasu jest coraz mniej - tłumaczy Wojciech Jakóbik, ekspert Instytutu Jagiellońskiego.

Zagłosuj w internetowym referendum w sprawie OFE

Ekspert dodaje jednak, że największym problemem nie jest wiek osób kadry kierowniczej spółek kolejowych, ale ich nastawienie. - Kadry są skostniałe, tu nie chodzi o to, że starsi ludzie zajmują kierownicze stanowiska, ale o to, że pracownicy nie maja poczucia odpowiedzialności za swoje decyzje, bo przez wiele lat za złe decyzje nie wyciągano konsekwencji - brakuje świeżej krwi. Świeżą krwią mogą być też starsi managerowie, ale to muszą być managerowie, a nie kierownicy, którzy pozostają mentalnie jeszcze w PRL-u, potrzebne są nowoczesne systemy zarządzania - mówi Wojciech Jakóbik.

- - - - - -

Polska sceptyczna wobec pomysłów KE na liberalizację kolei

- Rozwiązania proponowane przez Komisję Europejską w tzw. czwartym pakiecie kolejowym mogą niekorzystnie wpłynąć na polski rynek, a ich przyjęcie może rodzić obawy co do dalszego istnienia niektórych przewoźników - uważa wiceminister transportu Andrzej Massel.

Komisja Europejska przedstawiła założenia tzw. czwartego pakietu kolejowego pod koniec stycznia br. Propozycje KE przewidują m.in. otwarcie od 2019 r. rynku krajowych przewozów pasażerskich, wzmocnienie niezależnych zarządców infrastruktury, a także wprowadzenie obowiązkowej procedury przetargowej przy zawieraniu umów o świadczenie usług publicznych.

W odpowiedzi na interpelację poselską Jerzego Polaczka (PiS) wiceminister Massel zwrócił uwagę, że data pełnej liberalizacji rynku kolejowego nie jest jeszcze przesądzona i będzie zależała zarówno od terminu przyjęcia IV pakietu kolejowego, jak i ostatecznego brzmienia poszczególnych dyrektyw.

Jednak - jak zauważył - propozycje KE w obecnym brzmieniu mogą niekorzystnie wpłynąć na polski rynek kolejowy. - Proponowany przez Komisję Europejską pełny rozdział instytucjonalny zarządcy infrastruktury i podmiotów wykonujących działalność przewozową będzie skutkował koniecznością dokonania istotnych przekształceń kapitałowych na polskim rynku kolejowym oraz wprowadzenia istotnych zmian w zasadach funkcjonowania podmiotów zarządzających infrastrukturą oraz wykonujących przewozy kolejowe, w tym w sposobie sprawowania nad nimi nadzoru - napisał Massel.

Odniósł się także do pomysłu wprowadzenia obowiązkowej procedury przetargowej przy zawieraniu umów o świadczenie usług publicznych, czyli np. zlecaniu przewozów na danej linii. "Rząd RP kierunkowo popiera zwiększanie konkurencyjności na rynku pasażerskich przewozów kolejowych" - zapewnił. "Ma jednak szereg wątpliwości co do rozwiązań proponowanych przez KE" - dodał.

Wyjaśnił, że rząd byłby gotów poprzeć wymóg rozpisywania przetargów na przewozy, ale przy założeniu, że nie dotyczyłoby to zarządów województw. W Polsce to właśnie zarządy województw zajmują się organizacją przewozów na swoim terenie, kilka z nich, jak woj. mazowieckie, śląskie, dolnośląskie czy wielkopolskie powołało nawet własne spółki kolejowe. Gdyby nie mogły im zlecać przewozów, sens ich działalności, a także dotychczasowych inwestycji w te firmy, stanąłby pod znakiem zapytania.

Massel zaznaczył, że rząd podejmuje działania, które mają zapewnić Polsce czas na dokonanie ewentualnych przekształceń na rynku kolejowym, które umożliwiłyby sprawne funkcjonowanie polskim przedsiębiorstwom kolejowym. Przypomniał też, że kształt poszczególnych przepisów nie jest jeszcze przesądzony.

Jak zauważył w rozmowie z PAP ekspert rynku transportowego i wykładowca Szkoły Głównej Handlowej dr Paweł Lesiak, państwa członkowskie często domagają się okresów przejściowych, gdy proponowane przez Unię przepisy budzą ich obawy. - Tak było choćby z transportem drogowym - kiedy Polska wchodziła do UE, państwa członkowskie domagały się ochrony swoich rynków - przypomniał.

- Ważne jest jednak to, żeby ten okres przejściowy wykorzystać na solidne przygotowanie się do nowych przepisów, żeby go nie przespać - zauważył. Wyjaśnił, że jeżeli rzeczywiście propozycje czwartego pakietu kolejowego wejdą w życie, to Polska powinna przede wszystkim uporządkować funkcjonowanie przewozów pasażerskich na poziomie lokalnym i regionalnym.

Zagłosuj w internetowym referendum w sprawie OFE

Źródło informacji

Newseria Biznes
Dowiedz się więcej na temat: polski rynek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »