Rating Izraela w dół. "Ryzyko dla gospodarki i finansów"
Agencja ratingowa S&P Global obniżyła we wtorek ocenę wiarygodności kredytowej Izraela o jeden punkt z "A+" do "A", wskazując na ryzyko dla gospodarki i finansów tego kraju wynikające z eskalacji konfliktu ze wspieranym przez Iran libańskim Hezbollahem. Obniżenie ratingu oznacza, że wiarygodność kredytowa Izraela się zmniejsza. To ważny sygnał dla międzynarodowych inwestorów.
Perspektywa ratingu Izraela według S&P pozostała "negatywna".
W uzasadnieniu swojej decyzji agencja zwróciła uwagę na potencjalne zagrożenia dla bezpieczeństwa, w tym odwetowe ataki rakietowe na Izrael, które mogłyby negatywnie wpłynąć na gospodarkę tego kraju.
S&P oceniła przy tym, że konflikt zbrojny w Strefie Gazy i operacja lądowa izraelskiego wojska na terytorium Libanu mogą trwać do 2025 roku.
W ubiegłym tygodniu rating kredytowy Izraela obniżyła już agencja Moody’s, która wraz z S&P i Fitch należy do najważniejszych agencji ratingowych świata. Moody's obcięła rating Izraela o dwa stopnie - do poziomu "Baa1" z wcześniejszego "A2".
Iran we wtorek 1 października wieczorem wystrzelił prawie 200 pocisków balistycznych na Izrael, ogłaszając, że atak to zemsta za zabicie przez Izrael przywódców Hamasu i Hezbollahu. Armia izraelska poinformowała, że zestrzeliła "dużą część" pocisków. Władze Izraela zapowiedziały już odwet.
Eskalacja napięć między Izraelem i Iranem, a wcześniej także na linii Izrael-Liban, zwiększyła awersję do ryzyka wśród inwestorów na całym świecie. Oznacza to, że chętniej lokują oni kapitał w bezpiecznych aktywach. Późnym popołudniem we wtorek rosła cena złota, do 2670 dolarów za uncję. O ponad 4 proc. drożała ropa naftowa - zarówno europejski benchmark, czyli ropa Brent, jak i amerykańska ropa WTI.
Spadki dotknęły natomiast rynków akcji - zarówno w USA, jak i w Europie. Już przed materializacją gróźb Iranu dotyczących ataku na Izrael na giełdach dominowała czerwień. Ostatecznie amerykański indeks Dow Jones Industrial Average na zamknięciu spadł o 0,41 proc., do poziomu 42 156,97 pkt., a indeks S&P 500 zakończył sesję ze spadkiem o 0,93 proc., do poziomu 5 708,75 pkt.
Na rynku FX umocnił się dolar kosztem walut rynków wschodzących, w tym polskiego złotego.
Beneficjentem globalnego odwrotu od ryzyka jest rynek obligacji, gdzie inwestorzy najwyraźniej zaczynają przekierowywać kapitał - po obu stronach Atlantyku rentowności poszły w dół. "Na bazowych rynkach stopy procentowej we wtorek rentowności obligacji skarbowych wyraźnie zniżkowały, a skala tych zniżek zawierała się w przedziale 4-9 punktów bazowych w Niemczech oraz w zakresie 3-6 punktów bazowych w USA" - zwrócili uwagę analitycy PKO BP.
"Wobec obaw o sytuację na Bliskim wschodzie i potencjalny odwet Izraela dalsze umocnienie dolara może ograniczać apetyt na ryzyko i przekładać się na dalsze osłabienie walut regionu (Europy Środkowo-Wschodniej - red.)" - zauważyli w porannym raporcie ekonomiści Santander Banku Polska.