Referendalne schody muszą mieć poręcze

Zapożyczając frazę od Bolesława Wieniawa-Długoszowskiego wypadałoby stwierdzić, że dla Polski skończyły się negocjacyjne żarty, a zaczęły referendalne schody.

Zapożyczając frazę od Bolesława Wieniawa-Długoszowskiego wypadałoby stwierdzić, że dla Polski skończyły się negocjacyjne żarty, a zaczęły referendalne schody.

Po weekendzie pełnym ulgi po Kopenhadze, wróciliśmy na ziemię. Błyskawicznie przeprowadzone badania opinii społecznej potwierdzają jej satysfakcję z wyników szczytu Rady Europejskiej, a zarazem przekonanie, iż 13 grudnia 2002 r. dla Polski dopiero otworzyły się możliwości cywilizacyjnego awansu. Warunkiem koniecznym staje się zdanie sprawdzianu, którego termin zostanie wyznaczony najprawdopodobniej na niedzielę, 8 czerwca 2003 r.

Licytacja sił politycznych, która z nich jest bardziej unijna i jak długi ma staż we wprowadzaniu Polski do zjednoczonej Europy, napawa optymizmem. Właściwie tylko czołówka Ligi Polskich Rodzin kategorycznie i bezwzględnie sprzeciwia się naszemu wejściu do Unii Europejskiej. Liczy oczywiście na medialne uderzenie Radia Maryja, ale tu się może gorzko rozczarować... Jeśli ojciec Tadeusz Rydzyk tylko wyczuje, że da się skorzystać z unijnych funduszy (oczywiście nie wprost na radio, ale na jakąś przybudówkę - na przykład działalność edukacyjną), to pierwiastek biznesowy weźmie w nim górę i toruńska rozgłośnia zachowa przynajmniej wstrzemięźliwość. Jeśli zaś chodzi o pomocowy wniosek, to na pewno Rydzyk zadba o jego perfekcyjne wypełnienie i złożenie przed terminem...

Reklama

Dla redakcji i kręgu czytelniczego "Pulsu Biznesu" kierunek rozwoju Polski jest bezdyskusyjny od samego początku istnienia naszego dziennika. Przecież alternatywa brzmi - euroland czy strefa rublowa? W erze globalizacji nie da się złotego utrzymać pośrodku! Dlatego stosunek głosów Polaków na TAK i na NIE w czerwcowym referendum jest dla nas oczywisty, a jedyną niewiadomą pozostaje frekwencja. Jeśli będzie za niska - to trudno, po prostu ustawę ratyfikacyjną przyjmie parlament. Jednak skorzystanie z takiej legislacyjnej furtki osłabiłoby pozycję Polski w UE - postaramy się naszymi publikacjami przyczynić się do tego, że przynajmniej środowiska biznesowe nie pozostaną 8 czerwca w domu.

Od czego by tu zacząć? Tematów jest ogromnie wiele, ale jeśli coś mielibyśmy podpowiedzieć decydentom w pierwszej kolejności, to maksymalne uproszczenie samego PYTANIA referendalnego! Niestety, zanosi się, że będzie ono brzmiało jakoś tak: "Czy wyrażasz zgodę na ratyfikację przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej sporządzonej w Atenach dnia 16 kwietnia 2003 r. umowy międzynarodowej o przystąpieniu Rzeczypospolitej Polskiej do Traktatu o Unii Europejskiej, sporządzonego w Maastricht dnia 10 grudnia 1991 r. i zmienionego Traktatem Amsterdamskim sporządzonym w Amsterdamie dnia 2 października 1997 r. oraz Traktatem Nicejskim sporządzonym w Nicei dnia 11 grudnia 2000 r."

Niby każdy świadomy wyborca będzie wiedział, że popierając integrację Polski z Unią krzyżyk trzeba postawić w kratce TAK, ale jednak przydałoby się, gdyby rozumiał także pytanie wydrukowane powyżej tej kratki...

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: schody | mięta
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »