Resort łączności wykonuje posunięcia w niedoczasie

Prace nad przetargiem na UMTS - powiedział w Sejmie 13 października minister łączności Tomasz Szyszko - rozpoczęły się już na wiosnę tego roku. Na początku lata przedstawiliśmy bardzo szczegółowy harmonogram prac.

Prace nad przetargiem na UMTS - powiedział w Sejmie 13 października minister łączności Tomasz Szyszko - rozpoczęły się już na wiosnę tego roku. Na początku lata przedstawiliśmy bardzo szczegółowy harmonogram prac.

Najpierw przedstawiliśmy wstępną koncepcję, później tzw. białą księgę, w której określiliśmy koncepcję rozstrzygnięcia przetargu, podając liczbę koncesji, wartość polskiego rynku oraz warunki techniczne, które będą musieli spełnić przyszli operatorzy, działający na obszarze UMTS w Polsce. Z powyższej deklaracji ministra wynika, że wszystko zostało zapięte na ostatni guzik. I tak powinno być, albowiem mamy do czynienia z największym przetargiem w historii III RP, z którego Skarb Państwa spodziewa się uzyskać aż 14 mld złotych. Wydawać by się więc mogło, że przy grze o takie dochody dla budżetu, resort łączności przedstawi przemyślaną, udokumentowaną i przejrzystą koncepcję przetargu, pozwalającą na realizację tego celu.W rzeczywistości mamy do czynienia z bałaganem, częstymi zmianami decyzji oraz założeń przetargu. Jakkolwiek minister Szyszko utrzymuje, że przygotowano szczegółowy harmonogram prac, to w praktyce pośpiech w jego przygotowaniu sprawił, iż pozostał w nim tylko jeden stabilny element: termin rozpoczęcia przetargu. Pozostałe, mimo wyjątkowo napiętego kalendarza (40 dni roboczych), zostały zmienione. O skali niejasności świadczy fakt sformułowania aż kilkuset konkretnych pytań pod adresem MŁ przez firmy, które wykupiły dokumentację przetargową. Zmianie uległ termin zakończenia składania ofert. Początkowo potencjalni koncesjobiorcy powinni je złożyć do 6 listopada, obecnie - do 2 grudnia (jest to sobota), jak wynika z treści oficjalnego ogłoszenia. Rozstrzygnięcie przetargu zapowiadano na 27 listopada, a dzisiaj - najpóźniej do 21 grudnia. Zmianie uległy również tak podstawowe elementy, jak cena koncesji (obniżona o 100 mln EUR), termin jej obowiązywania (z 15 do 20 lat) i rozłożenie rat opłaty koncesyjnej. Poza tym zrezygnowano z weksla in blanco na rzecz gwarancji bankowej oraz przygotowano nową dokumentację przetargową, do której dołączony zostanie brakujący wcześniej wzór koncesji. Z opóźnieniem poprawiono fatalne przeoczenie, powodujące, że o fakcie bycia przez ABN AMRO doradcą ministra w przetargu na UMTS operatorzy dowiedzieli się 24 października odÉ ABN AMRO. Ministerstwo poinformowało o tym fakcie dwa dni później. Nie do końca wyjaśniona została również podstawowa kwestia tzw. roamingu krajowego. Zdaniem operatorów GSM oraz Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji - nikt nie ma prawa wymusić jego zastosowania na działających na polskim rynku firmach GSM. Niejasności te powodują, iż poważni inwestorzy odstępują od przetargu w obawie, że problem ten uniemożliwi im osiągnięcie oczekiwanych zysków z UMTS. Przykładem jest Netia, która ogłosiła oficjalny komunikat w tej sprawie.

Reklama

Minister zapowiedział, że wyniki przetargu poznamy do 21 grudnia. Po tym terminie urzędnicy MŁ będą musieli wydać koncesje. Pozostaną im na to tylko 4 (słownie: cztery) dni robocze, ponieważ odpowiednie przepisy ustawy o łączności wygasają z końcem roku (1 stycznia wchodzi w życie nowe prawo telekomunikacyjne). Przypomnijmy, że proces przygotowania i wydania koncesji dla operatorów GSM zajął dwa tygodnie, mimo iż był przeprowadzony bardzo sprawnie.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: minister | Szyszko | resort | UMTS
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »