Roman Giertych przedstawił wyniki ws. ETS. Będzie zawiadomienie do prokuratury
Poważne zarzuty wobec Prawa i Sprawiedliwości w związku gospodarowaniem środkami uzyskanymi ze sprzedaży uprawnień EU ETS. Roman Giertych podczas specjalnej konferencji prasowej przedstawił wynik działań Zespołu ds. Rozliczeń Rządów PiS. Już wcześniej Najwyższa Izba Kontroli wskazywała na nieprawidłowości przy ochronie interesów budżetu państwa w sposobie gospodarowania pieniędzy. Zespół kierowany przez Romana Giertycha skieruje do prokuratury zawiadomienie w tej sprawie, powodem możliwa "defraudacja publicznych pieniędzy".
W piątek (08.11) odbyła się konferencja prasowa Zespołu ds. Rozliczeń Rządów PiS. Podczas wystąpienia padła deklaracja, iż prokuratura otrzyma zawiadomienie dotyczące gospodarowania środkami pochodzącymi ze sprzedaży uprawnień do emisji gazów cieplarnianych. Jakie zarzuty wobec poprzedniej władzy przedstawił Roman Giertych i reszta zespołu? Padło oskarżenie o "defraudację publicznych pieniędzy".
Zespół ds. Rozliczeń Rządów PiS podczas piątkowej konferencji zaprezentował wnioski wynikające z analizy materiałów na temat gospodarowania środkami uzyskanymi ze sprzedaży uprawnień European Union Emissions Trading System (EU ETS), czyli systemu handlu uprawnieniami do emisji gazów cieplarnianych. Konferencja rozpoczęła się od wskazania przez Gabrielę Lenartowicz, że Polska gospodarka traci na konkurencyjności w związku z wysokimi cenami energii. Powodem jest fakt, iż w ponad połowie produkujemy ją z węgla w przestarzałych elektrowniach. Wpływy z EU ETS powinny zostać wydane na transformacje energetyczną (m.in. na odnawialne źródła energii), co powinno przynieść niższe ceny energii.
Roman Giertych i jego zespół badający nieprawidłowości z czasów poprzedniego rządu przekazali, iż prokuratura otrzyma zawiadomienie, gdyż doszło do szeregu nieprawidłowości. Śledczy zbadają system ETS.
- Powiem wprost, panie premierze Morawiecki... gdzie są przeżarte przez państwa rząd pieniądze. Gdzie jest 100 mld złotych? - mówił podczas konferencji prasowej Roman Giertych. Poseł dodał, że pieniądze te miały doprowadzić do stworzenia osłon energetycznych Polski. - Wiemy z dyrektywy i ustawy, że 50 proc., miało być przeznaczone na odnawialne źródła energii oraz na odbudowę systemu energetycznego. Te pieniądze został zużyte - wyjaśniał Roman Giertych.
Wśród zarzutów podnoszonych na konferencji prasowej pojawił się wątpliwości co do zasadności i celowości wydawania środków pozyskanych z ETS. W opinii zespołu pieniądze pozyskane w ten sposób mogły realnie wpłynąć na obniżenie rachunków za prąd w polskich domach.
Roman Giertych przekazał, że dojdzie do rozliczenia Mateusza Morawieckiego i byłej minister Anny Moskwy. Na prezydium podjęto decyzję o złożeniu do prokuratury zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa. Zespół ds. rozliczeń PiS liczy, iż śledczy postawią akt oskarżenia wobec osób, które dopuściły się "defraudacji środków publicznych". Zawiadomienie zostanie przygotowane w przyszłym tygodniu.
- Pana Morawieckiego, panią Moskwę rozliczymy, albowiem to, że ludzie dzisiaj płacą takie rachunki za prąd, to jest dokładnie ich wina. To jest wina tych, którzy zmarnowali pieniądze publiczne, pewnie przeznaczyli je na jakieś kolejne Fundusze Sprawiedliwości, na willę plus, na swoich kolegów, żeby robili farmy troli. Przeznaczyli to na budowę jakichś elektrowni, które później burzyli, na różne dziwne pomysły... a na to, co mieli zrobić, czyli zbudować system energetyczny, który dałby nam tanią energię, na to już się nie zdobyli - grzmiał Roman Giertych.
30 października Najwyższa Izba Kontroli przedstawiła wnioski dotyczące gospodarowania środkami uzyskanymi ze sprzedaży uprawnień EU ETS. Kontrolerzy NIK orzekli, że chociaż samo gospodarowanie pieniędzmi pochodzącymi z tego źródła było zgodne z obowiązującymi przepisami, to problemy pojawiały się w kwestii ochrony interesów budżetu państwa.
Jak wyjaśniał w swoim raporcie NIK, taki stan rzeczy to przede wszystkim efekt zasady jedności budżetowej, która nie przedstawiała koncepcji wykorzystania środków pochodzących z EU ETS. Do budżetu państwa trafiało natomiast aż 63 proc. pozyskanych w ten sposób pieniędzy. Kontrolerzy NIK ustalili również, że niemal 25 proc. dochodów trafiało do funduszy pozabudżetowych. Jest to o tyle problematyczne, iż fundusze budżetowe nie są zobowiązane do tego, aby posiadać wyodrębnioną ewidencję księgową.