Ropa mniej potrzebna

Wysokie ceny ropy są jednym z elementów, które wpływają na spowolnienie tempa rozwoju światowej gospodarki. To natomiast powoduje mniejszy popyt na ropę i spadek jej cen. Dlatego kolejni przedstawiciele OPEC za zbędne uważają dalsze redukcje wydobycia.

Wysokie ceny ropy są jednym z elementów, które wpływają na spowolnienie tempa rozwoju światowej gospodarki. To natomiast powoduje mniejszy popyt na ropę i spadek jej cen. Dlatego kolejni przedstawiciele OPEC za zbędne uważają dalsze redukcje wydobycia.

Światowy przemysł zużyje w tym roku mniej ropy naftowej niż wynikało z poprzednich przewidywań - wynika z raportu Międzynarodowej Agencji Energii (IEA). Według Agencji popyt na ten surowiec będzie rósł w słabszym tempie niż sądzono wcześniej. Zapotrzebowanie na ropę będzie większe o 1,5 mln baryłek dziennie niż w 2000 r, ale o 140 tys. niższe niż przewidywano jeszcze przed miesiącem.



Zmniejszone zapotrzebowanie na ropę to głównie efekt hamowania globalnej ekonomii. Oczywiście największe znaczenie będą miały kłopoty Stanów Zjednoczonych. Popyt na ropę spadnie najbardziej w krajach OECD, ale zmniejszy się też w niezwiązanych z tą organizacją krajach o dużej konsumpcji, jak RPA i Tajlandia.

Reklama



1 lutego weszły w życie cięcia w wydobyciu ropy naftowej, uchwalone przez ministrów OPEC w poprzednim miesiącu.

Miały one wynieść 1,5 mln baryłek. Część członków OPEC uważała, że w najbliższym czasie organizacja powinna zdecydować o kolejnych redukcjach wydobycia, żeby bardziej skutecznie bronić planowanych cen. Najważniejszym rzecznikiem takich rozwiązań był Teheran. Jednak inni członkowie organizacji byli ostrożniejsi. Saudyjski minister (to państwo ma w sprawach OPEC często decydujące zdanie) Ali Al-Naimi w czasie swojej zeszłotygodniowej wizyty w Oslo stwierdził, że nie widzi takiej potrzeby. Światowe rynki uspokoiły też podobne wypowiedzi innych naftowych oficjeli, wśród których ostatnim był minister Kataru Abdullah bin Hamad al-Attiyah. OPEC kontroluje 40 procent światowego wydobycia ropy, ministrowie państw członkowskich spotkają się ponownie w marcu. Jeśli średnia cena monitorowanych przez sekretariat OPEC produktów nie spadnie do tej pory poniżej 25 dolarów, prawdopodobnie nie zdecydują się na dalsze redukcje. Aktualnie ta cena (tzw. koszyk OPEC) kształtuje się na poziomie powyżej 27 dolarów za baryłkę. Wyższe ceny ropy są obecnie także podyktowane faktem, że kraje OECD, które konsumują większość światowego wydobycia, nie odbudowały jeszcze swoich rezerw tego surowca. W grudniu wyniosły one 2,5 mld baryłek, co znaczy, że w ciągu miesiąca zmniejszyły się o 61 mln baryłek. To i tak o 47 mln baryłek więcej niż w fatalnym roku 1999.



W styczniu kraje OPEC wspólnie wydobywały około 28,33 mln baryłek dziennie. O 350 tys. baryłek więcej niż w poprzednim miesiącu. Ta nadwyżka powstała jednak tylko dzięki Irakowi, który dostarczył na światowe rynki o 380 tys. baryłek więcej niż w grudniu. Wydobycie tego państwa jest wciąż kontrolowane przez miedzynarodową społeczność a jego wielkość trudna do przewidzenia ze względu na spór jaki Bagdad toczy z ONZ. Po opublikowaniu raportu ceny ropy zaczęły spadać. Baryłka ropy Brent kosztowała wczoraj 28,85 USD (29,25 USD w piątek).

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: ceny ropy | popyt | ropa naftowa | redukcje | OPEC
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »