Ropa: OPEC+ może obniżyć dostawy nawet o 2 mln baryłek dziennie
Maklerzy informują, że ceny ropy naftowej na rynkach paliw na razie zniżkują. W środę delegaci z krajów sojuszu OPEC+ podejmą decyzję w sprawie dostaw ropy na kolejny miesiąc, a te mogą spaść nawet o 2 mln baryłek dziennie.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na XI kosztuje na NYMEX w Nowym Jorku 86,33 USD, niżej o 0,22 proc. po tym, jak w trakcie dwóch poprzednich sesji zyskała niemal 9 proc.
Brent na ICE w dostawach na XII wyceniana jest po 91,70 USD za baryłkę, niżej o 0,11 proc.
W środę podczas spotkania delegatów z krajów sojuszu OPEC+ zostanie dokonana ocena sytuacji na rynkach ropy oraz ustalenia poziomu dostaw surowca na listopad.
23 kraje z OPEC+ rozważają cięcie dostaw ropy nawet o 2 mln baryłek dziennie. Byłoby to najmocniejsze obniżenie dostaw surowca przez tę grupę producentów od 2020 roku w ramach starań o ustabilizowanie cen ropy na globalnych giełdach paliw.
Delegaci wskazują, że możliwe jest też ustalenie mniejszych cięć dostaw ropy - o 1-1,5 mln baryłek dziennie.
W rzeczywistości jednak nawet cięcie o 2 mln b/d może mieć mniejszy wpływ na globalną podaż ropy, ponieważ już teraz kilka krajów z OPEC+ już dostarcza mniej ropy niż wynoszą ustalone dla nich limity produkcji.
Jeśli dojdzie jednak do dużego obniżenia produkcji ropy w OPEC+ może to wywołać kolejny szok dla światowej gospodarki, która już teraz zmaga się z wysoką inflacją napędzaną rosnącymi cenami energii.
Saudyjski minister energii książę Abdulaziz bin Salman na razie odmawia komentarzy na temat tego, jak duże może być cięcie produkcji ropy. Z kolei minister energii Zjednoczonych Emiratów Arabskich Suhail Al Mazrouei mówi, że sojusz OPEC+ podejmie decyzję po zapoznaniu się z danymi rynkowymi dostarczonymi przez Komitet Techniczny OPEC.
- Myślę, że czeka nas sytuacja "kupuj plotki, sprzedaj fakty" - ocenia Carley Garner, założycielka DeCarley Trading LLC.
Dużą niepewnością dla rynków paliw pozostaje też to, co się stanie z podażą ropy z Rosji pod koniec tego roku w związku z mającymi wejść w życie sankcjami Unii Europejskiej.
- Strona popytu na ropę jest w tej chwili wyraźnym problemem - ocenił Russel Hardy, dyrektor generalny największej niezależnej firmy handlującej ropy na świecie - Vitol Group, podczas Energy Intelligence Forum w Londynie.
Biznes INTERIA.PL na Facebooku. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
- Strona podażowa jest w rozsądnym stanie, z wyjątkiem tego, co może stać się w przyszłości z sytuacją w Rosji - dodał.
Hardy wskazał, że sytuacja gospodarcza na świecie "znacznie się zmieniła" i wpływa negatywnie na popyt na paliwa.